Privacy & Cookies
Ta strona korzysta z plików cookie. Kontynuując, wyrażasz zgodę na ich użycie. Dowiedz się więcej, w tym jak kontrolować pliki cookie.
Nauczono mnie nieufności do pamiętników, uważania autobiografii za sztukę gorszą od fikcji. Nie pamiętam momentu, w którym dano mi tę lekcję wprost; to tylko wrażenie, które odebrałem po drodze przez osmozę. Najlepszym sposobem na pochwalenie pamiętnika jest więc stwierdzenie, że powinien być powieścią.
Partner do tenisa Abrahama Verghese’a powinien być powieścią. Jego pierwszoosobowa narracja jest mądra, autorefleksyjna i często (nie zawsze) świadoma swoich ograniczeń. Verghese pięknie wykorzystuje tę scenerię, umieszczając El Paso obok Juarez, zawsze subtelnie przypominając czytelnikowi, że te dwa lustrzane miasta – jedno amerykańskie i bezpieczne, drugie meksykańskie i przesiąknięte przemocą – są identyczne pod względem geograficznym i zasobów naturalnych. Nie zrozumcie mnie źle: bardzo podobała mi się ta książka jako pamiętnik, ale kiedy ją czytałam, moje zadawnione uprzedzenie do pamiętników skłaniało mnie do lekkiego potępienia jej. Postaram się trzymać ten głos z dala od reszty tej recenzji, ponieważ Verghese naprawdę zasługuje na nic innego, jak tylko na pochwałę.
Ten pamiętnik rozgrywa się na początku lat 90-tych, kiedy Abraham Verghese wraz z żoną i dwoma synami przybył do El Paso, aby Verghese mógł przyjąć nową pracę w szpitalu pedagogicznym tam. Całe życie Verghese’a miało charakter przejściowy: urodził się w Indiach, a wychował w Etiopii, z pobytami w kilku amerykańskich miastach, kiedy przechodził z jednego etapu do drugiego swojej edukacji medycznej i kariery. Najważniejszą stałą podczas tych wszystkich przeprowadzek był tenis. Verghese opisuje siebie jako osobę, która nie ma żadnych osiągnięć jako tenisista (choć na pewno mnie oszukał; jestem onieśmielona sportową lingwistyką przez większość czasu), ale jako oddanego, ciężko pracującego gracza. Skrupulatnie prowadzi dziennik tenisowy, w którym dokumentuje każdą sesję treningową, mecz i każdą radę, jakiej mu udzielono. Wkrótce po przeprowadzce do El Paso, szuka klubu tenisowego i staje się członkiem.
W tym samym czasie, małżeństwo Verghese jest rozpada. On i jego żona Rajani opóźnić nieuniknione na chwilę, udając normalność podczas przenoszenia ich młodych synów do ich domu El Paso, ale wkrótce Verghese jest w rynku dla mieszkania. Kiedy znajduje jedno, odmawia umeblowania go, wciąż w zaprzeczeniu o rozwodzie. Jego synowie kochają „camping out” na podłodze ich ojca condo i jeść pizzę prosto z pudełka, ale Verghese jest nieszczęśliwy – i w tym samym czasie, on nie chce przyznać się do siebie, że jest miserable.
Soon Verghese spotyka Davida Smitha, czwartego roku studenta medycyny i byłego zawodowego tenisisty, który jest przypisany do zespołu Verghese w szpitalu. Verghese podchodzi do Davida i sugeruje, że grają w tenisa, a wkrótce zaczyna się dynamika wzajemnych instrukcji i mentoringu. Na korcie tenisowym David uczy Verghese’a, który posłusznie wraca do domu i zapisuje w swoim dzienniku wszystko, czego nauczył go David. W szpitalu to Verghese jest instruktorem i mentorem, a David jednym z wielu uczniów. Verghese podziwia Davida jako studenta medycyny, znajdując go pracowitym, współczującym i bardzo inteligentnym.
David jest tym wszystkim – ale jest również narkomanem z długą historią wstrzykiwania sobie heroiny i kokainy. Zanim Verghese przybył do El Paso, David został usunięty ze swojej klasy w szkole medycznej i wysłany na odwyk. Kiedy Verghese poznaje Davida, ma on szansę ukończyć studia rok po terminie, ale regularnie poddaje się testom na obecność narkotyków i uczęszcza na spotkania Anonimowych Narkomanów, zgodnie z harmonogramem narzuconym przez szpital. David zwierza się Verghese’owi z tych szczegółów przy kawie po meczu tenisowym, a gdy już poznaje historię Davida, Verghese uświadamia sobie, że istnieje grupa studentów medycyny i pracowników szpitala, którzy głęboko nie ufają Davidowi, wiedzą o jego wcześniejszych wpadkach i zdają się czekać, aż znów zacznie brać narkotyki. Verghese staje się zdeterminowany, aby przeciwdziałać tym siłom, pomagając Davidowi w każdy sposób, w jaki może.
Verghese i David są jak El Paso i Juarez, dwóch niezwykle podobnych mężczyzn, którzy poszli różnymi drogami z powodów, które są w dużej mierze przypadkowe. Verghese opowiada o nieszczęśliwym, samotnym dzieciństwie i ciągłym poczuciu bycia outsiderem; David dorastał w zamożnej rodzinie w Australii, ale nienawidzi swoich rodziców z powodów, których Verghese nigdy nie rozumie. Chociaż Verghese utrzymuje szczegóły swojego rozpadającego się małżeństwa w tajemnicy przed wszystkimi w pracy – w tym, przez pewien czas, przed Davidem – czuje się jak straszna porażka. Tęskni za dziećmi i opłakuje swoje gołe mieszkanie, znajdując wytchnienie jedynie w szpitalu – gdzie kocha swoją pracę i wydaje się być wspaniałym lekarzem – oraz w meczach tenisowych z Davidem. David również ma rozdwojenie jaźni – jest przystojny i energiczny, jest byłym zawodowym tenisistą i ogólnie szanowanym studentem medycyny z solidną przyszłością – ale pod tą zewnętrzną powłoką kryje się głęboko niepewna siebie osoba, której całe jestestwo zdominowane jest przez dwie rzeczy: ucieczkę, jaką dają narkotyki oraz poczucie akceptacji i przynależności, które kojarzy z seksem. W czasie, gdy David jest partnerem tenisowym Verghese’a, zakochuje się, a następnie zraża do siebie dwie kobiety, walcząc nie tylko z uzależnieniem od narkotyków, ale także od seksu.
Do czasu, gdy David ponownie zażywa narkotyki, Verghese jest głęboko zaangażowany w dobro Davida, opisując ich związek w ten sposób: „Moja przyjaźń z Davidem, w początkowym okresie, kiedy nasze życia tak bardzo kręciły się wokół siebie, miała obietnicę, że doprowadzi mnie gdzieś, do czegoś niezwykłego, do jakiejś istotnej epifanii – czego dokładnie, nie mogłem być pewien. Mimo to tak właśnie się czułam – magicznie, wyjątkowo” (279). Choć zdarzały się momenty, kiedy miałam ochotę krzyknąć na książkę: „Do pokoju, wy dwaj!”, ogólnie rzecz biorąc, ta bliskość ma sens. Wszystko, czego Verghese dowiaduje się o Davidzie, przyczynia się do zrozumienia przez niego samego siebie. Jako lekarz i profesor szkoły medycznej, w jego publicznej personie nie ma absolutnie żadnego miejsca na poczucie porażki i samotności, które wymusił na nim rozwód. Za każdym razem, gdy Verghese dowiaduje się czegoś nowego o uzależnieniach Davida, na pewnym poziomie dowiaduje się też czegoś o sobie.
Ta książka jest o wstydzie związanym z życiem, w którym jakaś część siebie musi być ukryta. Miałem podobne odczucia jako nauczyciel – kolejna kariera, w której osobisty stres i ból muszą być odsunięte na bok na rzecz profesjonalizmu i braku zainteresowania. Kiedy Verghese zaczyna zdawać sobie sprawę, że David okłamał nawet jego samego, szuka pacjenta, który zna podziemny świat narkomanów w El Paso i organizuje wycieczkę po miejscach najbardziej kojarzonych z kupowaniem i zażywaniem heroiny i kokainy. Gdy podąża za swoim pacjentem na tej wycieczce, następuje całkowite odwrócenie ról: to pacjent wskazuje poszczególne osoby, zwracając uwagę na symptomy i szczegóły, które można wykorzystać do wyciągnięcia wniosków na temat zwyczajów narkotykowych poszczególnych osób, a Verghese jest uczniem, podążającym za nim i robiącym notatki.
Mógłbym tu jeszcze wiele dodać, zwłaszcza jeśli chodzi o szczegóły medyczne. Verghese wydaje się być absolutnie niesamowite lekarza, a jako ktoś, kto często przeklina cały zawód lekarza, że nie jest mała pochwała. Czasami te szczegóły nie są dla osób o słabym sercu, ale zawsze są one oddane z dziwną, ale odpowiednią mieszanką współczucia i klinicznego obiektywizmu. Jednym z wielu tematów tego pamiętnika jest potrzeba studiowania drobnych szczegółów, aby zrozumieć spójną całość czegoś – proces, w którym Verghese na ogół odnosi sukces. David jednak nie – pod koniec pamiętnika jest martwy, leży na stole do autopsji, a Verghese, jego nauczyciel i przyjaciel, jest tym, którego wezwano do zidentyfikowania ciała.
Nie zamierzam zbytnio szykanować Verghese’a za napisanie pamiętnika zamiast powieści. Ta książka jest dobra – niezależnie od tego, jak się ją kategoryzuje – i gorąco ją polecam.
.