Image: Courtesy Chiara.Casiraghi/Instagram

Życie Dede Raad, tak jak rozgrywa się ono na jej blogu i na Instagramie, nie jest wyjątkowe. Jasne, ta dwudziestokilkuletnia mieszkanka Houston jest piękna, ma niekończące się zapasy strojów kąpielowych i modnych torebek, i być może podróżuje więcej niż wiele z nas, ale na jej zdjęciach nie ma nic strasznie ekstrawaganckiego. Tu wyleguje się na plaży z przyjaciółmi, tam idzie na trening lub trzyma w ręku mrożoną kawę. Różnica między Twoim życiem a życiem Raad polega na tym, że prawie 300 000 ludzi – więcej niż populacja Plano – obserwuje, jak Raad żyje swoim życiem.

Bycie blogerem lifestylowym nie jest niczym nowym, ale bycie influencerem już tak. Jest to termin marketingowy dla zwykłych ludzi z dużym online następujące, do których promują marki lub produkty, z sundresses do szamponu do herbaty do zębów wybielaczy. Obecnie większość akcji jest napędzana przez Instagram, gdzie setki tysięcy ludzi dostraja się do oglądania kobiet takich jak Raad, kręcących włosy i próbujących sandałów.

Firmy też obserwują, oczywiście. Co oni płacą różni się znacznie, ale pojedynczy post dla Houston Instagrammer może netto w dowolnym miejscu od 250 dolarów do góry 1000 dolarów, i nie ma więcej pieniędzy do zrobienia w większych lub bardziej zaangażowanych kampanii. Szczególnie popularni influencerzy mogą wyprzedawać całe linie produktów w ciągu kilku dni, a nawet godzin od zamieszczenia postu na ich temat. Im więcej firm widzi zwrot ze swoich inwestycji, tym bardziej ten rodzaj marketingu jest postrzegany jako uzasadniony – i tym bardziej ci influencerzy zarabiają na życie, żyjąc swoim życiem.

Nie zawsze tak było, choć.

Gdy Raad rozpoczęła swój blog, Dress Up Buttercup, w 2015 roku, „Nikt nie wiedział dokładnie, co to było i jak to działało”, mówi. „Marki byłyby jak, Co możesz dla mnie zrobić? Nikt nie znajdował w tym wartości.” Trzy lata później, Raad jest tak przytłoczona prośbami, że zatrudniła asystenta, aby tylko nadążyć. Nawiązała współpracę z Nordstrom, Express, DSW, eBay, Ritz-Carlton i dziesiątkami innych. Ale na każdą współpracę, którą akceptuje, odmawia innej garści.

Raad promuje tylko produkty lub usługi, w które faktycznie wierzy – nie boi się odrzucić „niesamowitej” darmowej wycieczki, jeśli nie może ręczyć za hotel, na przykład. A nawet jeśli coś jej się podoba, musi to współgrać z jej marką i zwolennikami, którzy szukają u niej wskazówek dotyczących mody i podróży. Jeśli tak nie jest?

„Dla mnie to jest jak wyprzedaż”, mówi Raad. „W tak młodej branży zakres regulacji jest mniej lub bardziej ograniczony do wytycznych FTC, które wymagają ujawnienia rekompensaty – najczęściej osiąganej poprzez wstawienie „#ad” gdzieś w szeregu tagów w danym poście. Poza tym, blogerzy są rządzone przez ich własnej etyki osobistej i niechęć do prowadzenia zwolenników na manowce.

„Jeśli spojrzeć na kogoś Instagram i widzisz reklamy, reklamy, reklamy, reklamy, reklamy na wszystko, wiesz, że ta osoba robi to dla pieniędzy,” mówi inny lokalny influencer, Margret Rojas, który bloguje w Style the Girl. Ale podczas gdy jest to uważane za nietakt, faktem jest, że nawet niesponsorowane posty osobiste są okazjami finansowymi. Użytkownicy mogą klikać linki do przedmiotów na zdjęciach; jeśli dokonają zakupu, influencer otrzymuje prowizję.

Wielkie dolary są w partnerstwach, ale to jest mądre, aby być wybredny. „Odrzucenie kilku niesamowitych możliwości finansowych, ponieważ nie było to odpowiednie dopasowanie dla mnie, było trudne, ale jestem tak zadowolony, że zrobiłem to na dłuższą metę”, mówi Houstonian Alice Kerley, która bloguje w Lone Star Looking Glass.

Większość z tych kobiet rozpoczęła działalność w innych dziedzinach. Raad pracowała w przemyśle naftowym i gazowym i przez pewien czas była wedding plannerem. Kerley i Rojas pracowały w korporacyjnym handlu detalicznym, a Rojas później pomagała w zarządzaniu małym funduszem hedgingowym. Inna blogerka z Houston, Chiara Casiraghi z Casiraghi Style, była zawodową baletnicą, dopóki kontuzja nie wykoleiła jej w wieku 28 lat.

Zjednoczone w poszukiwaniu twórczego ujścia, pragnieniu dzielenia się słodkimi strojami i co najmniej przelotnym zainteresowaniu fotografią, kobiety przyniosły swoje życie online, i coś się przyjęło. Teraz są one ich własnymi osobistymi dyrektorami generalnymi, tworząc spółki LLC, zatrudniając pracowników i nawigując przedsiębiorczości. To właśnie się dzieje, gdy hobby staje się biznesem.

„Myślę, że to niesamowite, że nasze pokolenie było w stanie wyrzeźbić te kariery dla siebie,” mówi Kerley. „To naprawdę zabawne, że możemy połączyć pracę twórczą z biznesem. To sprawia, że czuję się o wiele bardziej dumna z tego, co robię.”

Jak zasięg rośnie, tak rosną możliwości, takie jak zakupy, wytworne gale i opłacone za wszelką cenę wycieczki. Zastrzeżenie, oczywiście, jest to, że te doświadczenia muszą być dzielone, co stwarza wyjątkowy problem: jak być obecnym w chwili i uchwycić ją w tym samym czasie.

Zdjęcie: Courtesy StyletheGirl/Instagram

To jest łatwiejsze dla niektórych niż dla innych. Raad upiera się, że fotografowanie doświadczeń pomaga jej się nimi cieszyć; jeśli tego nie zrobi, mówi, że później będzie miała wyrzuty sumienia. Rojas idzie o krok dalej: „Za 50, 60 lat chcę móc nadal patrzeć na te rzeczy, bo co będzie, jeśli moja pamięć zaniknie?” – pyta.

Casiraghi opisuje niedawną podróż do Los Angeles, podczas której skupiła się niemal wyłącznie na „tworzeniu treści” – robieniu i edytowaniu zdjęć. „Nie jesteś tam na wakacjach,” mówi Casiraghi, nawet jeśli zdjęcia wyglądają w ten sposób. Kiedy jest naprawdę wolna od obowiązków, co wydaje się być mitycznym zjawiskiem, odkłada telefon na bok.

Kerley dokumentuje jakieś doświadczenie, ale czeka do później, aby się nim podzielić. Jest to częściowo po to, aby trzymać ją z dala od telefonu, a częściowo dla bezpieczeństwa. Ona i Rojas, którzy oboje mają młode córki, które pojawiają się na ich blogach, są szczególnie zaniepokojeni prywatnością.

Niektórzy członkowie rodziny i przyjaciele są bardziej na pokładzie dla tego wszystkiego niż inni, którzy mogą chcieć pozostać poza światłem reflektorów, lub zmagać się ze zrozumieniem ścieżki kariery zrodzonej z iPhone.

Ale to jest kariera, i to jest praca. Estetyka bez wysiłku, zauważa Raad, jest często wynikiem wielu zmagań za kulisami, czy to trudnych negocjacji kontraktowych, czy wielogodzinnej sesji zdjęciowej w bezlitosnym upale Houston. Nie żeby się skarżyła. „Po prostu szczerze to kocham,” mówi. „Pracuję jak najęta, ale nie muszę tego wszystkim udowadniać”

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.