Szukasz świetnego pomysłu na prezent na święta?
Sprawdź nasz kompletny przewodnik po prezentach od Seinfelda już teraz! W tym koszulki, płyty DVD i wiele więcej!

Transkrybowane przez „Mazzy”,
Numer odcinka: 074
Oryginalna data emisji: Grudzień 09, 1993
Written by: Tom Gammill & Max Pross
Directed by: Tom Cherones
Guest Cast:
Kimberly Norris (Winona)
Sam Lloyd (Ricky)
Carissa Channing (Sylvia)
Ralph Manza (Gepetto)
Al Roker (Himself)
Veralyn Jones (Renee)
Lisa Pescia (Joanne)
Benjamin Lum (Mailman)
Irvin Mosley Jr. (Spike)

Styl standupu Jerry’ego.
JERRY: Zawsze możesz powiedzieć, który rok był najlepszy w życiu twojego ojca, ponieważ
wydaje się, że po prostu zamrażają ten styl ubierania się i po prostu jeżdżą do końca,
czyż nie? I to nie jest tak, że nie kontynuują zakupów, to po prostu oni
w jakiś sposób udaje im się znaleźć nowe stare ubrania. Każdy ojciec jest jak ta modowa
kapsuła czasu, wiesz co mam na myśli. To tak, jakby powinni być na piedestale, z
kimś obok ’em mówiącym 'To było dziewiętnaście sześćdziesiąt pięć’. Dla mnie najgorszą rzeczą
jest kupowanie spodni. Nienawidzę ubierać się i rozbierać w tym małym pomieszczeniu. To, czego
mężczyźni potrzebują to miejsce na zakupy, gdzie wchodzisz, sprawdzasz swoje spodnie przy drzwiach,
i po prostu chodzisz po sklepie w bieliźnie. To byłby najlepszy
sposób. Wtedy naprawdę musiałbyś skłamać sprzedawcy. 'Potrzebujesz pomocy?’ 'Nie, tylko
czerpię trochę powietrza.’

Elaine i Jerry w salonie.
JERRY: Jak opisałabyś zapach w tym domu?
ELAINE: (wącha) Łupież?
JERRY: Tak, to część tego. (Kasha?
ELAINE: Jest tu trochę kaszy.
JERRY: Tak. Łupież, kasha, kulki na mole, tania wykładzina. To pot pourri,
naprawdę.
George wchodzi z kuchni (?).
ELAINE: W porządku, idziemy, chodźmy.
GEORGE: Co… idziesz?
ELAINE: Tak. Wiesz, że nie powinniśmy byli grać w kręgle w ostatniej grze, będę
spóźniona.
Kramer wchodzi z łazienki. Trzyma w
ręce jakieś jaskrawo kolorowe przedmioty i najwyraźniej ma nieprzyjemny smak w ustach.
KRAMER: Egh. To nie są cukierki.
GEORGE: Kramer. używałeś ich? To są mydełka dla gości! (chwyta mydła
i zaczyna je badać pod kątem uszkodzeń)
KRAMER: Cóż, jestem gościem.
GEORGE: Teraz moi rodzice dowiedzą się, że miałem ludzi.
JERRY: Nie wolno ci mieć ludzi?
GEORGE: Nie mogę mieć żadnych przyjęć, kiedy oni są poza miastem. (odchodzi, żeby zwrócić mydło)
KRAMER: Co, to jest przyjęcie?
ELAINE: Już nie. Chodź, weź swoją piłkę, wychodzimy. Chodźmy, chodźmy.
Jerry, Elaine i Kramer zaczynają wychodzić. George ponownie wchodzi i zauważa
kubek Jerry’ego na stoliku do kawy.

GEORGE: (krzyczy) Wow! Kto postawił ten kubek na nowym stoliku!
JERRY: (podnosi go) Piłem kawę, postawiłem go na stoliku.
GEORGE: Ale nie użyłeś podstawki, Jerry, zostawiłeś plamę! (biegnie do
kuchni)
KRAMER: Whoah boy. Na każdym przyjęciu zawsze jest jakiś, co?
George wraca ze ścierką i zaczyna wycierać plamę.
ELAINE: (zniecierpliwiona) No dalej!
JERRY: Co to za pośpiech?
ELAINE: Mam gości.
JERRY: Kogo?
ELAINE: Dziewczyny na wieczór pokerowy. No wiesz, Joanne, Renee, Winona… Winona tam będzie?
ELAINE: Tak. I zerwała z tym facetem od witamin.
JERRY: (zainteresowany) Naprawdę?
ELAINE: Dam ci dobre słowo.
JERRY: Dzięki, bo naprawdę chciałbym… (z roztargnieniem odstawia filiżankę z kawą z powrotem na stół)
GEORGE: (krzyczy) Aaahh!!
JERRY: W porządku, przepraszam. Przepraszam. (podnosi go ponownie)
GEORGE: Ale Jerry, to nie wyjdzie!
JERRY: Wystarczy umieścić książkę stolik kawy nad nim.
GEORGE: Moi rodzice nie czytają! Będą się zastanawiać, co książka robi na
stoliku!
KRAMER: Hej, hej, hej, hej. Wiesz, co byłoby świetną książką na stolik do kawy? Książka o stolikach do kawy! Łapiesz? Łapię! Chodźmy, idziemy, idziemy. Pa George. Czekaj, czekaj, nie tak szybko. Jerry, musisz mnie zabrać, żeby to
wykończyć.
ELAINE: Teraz?!
GEORGE: Tak, teraz. To potrwa kilka dni, a moi rodzice wrócą. Muszę go mieć przed nimi! Jerry, obiecałeś, że odwieziesz mnie do domu przed siódmą. W porządku, pojedziemy metrem. Dzięki temu wrócisz do domu na czas.
ELAINE: Och! Metrem? Z Queens?
GEORGE: W porządku, Jerry, pójdę po płaszcz.
JERRY: Przepraszam Elaine, wynagrodzę ci to.
ELAINE: Potrzebuję czegoś do czytania w metrze.
JERRY: (podając jej magazyn) Masz, przeczytaj to.
ELAINE: (patrzy na niego) TV Guide?

Elaine i Kramer siedzą razem. Elaine czyta TV Guide, Kramer rozwija
swoją koncepcję książki.
KRAMER: Mam historię stolików kawowych, celebrytów i ich stolików kawowych.
To naturalne. To jest historia, która musi zostać opowiedziana.
ELAINE: (pochłonięta magazynem) Hmm-mmm.
KRAMER: Więc, zamierzasz porozmawiać o tym ze swoim szefem, co?
ELAINE: (nadal nie zwracając uwagi) Hmm-mmm. Z samego rana.
KRAMER: (klaszcze w dłonie) Yes indeed.
TANNOY (V.O.): Następny przystanek, Queensboro Plaza.
KRAMER: Och, Queensboro Plaza. (Ten przystanek słynie z
gyrosów, chcesz jednego?
ELAINE: Jak zamierzasz coś zdobyć i wrócić do pociągu na czas?
KRAMER: Cóż, mają stoisko na peronie. Gyros jest ugotowany i
zapakowany, i gotowy do drogi. (wyciąga pieniądze z kieszeni) Trzy dolary, bez
reszty. Chcesz jednego?
ELAINE: (śmiejąc się) Nie, dzięki.

KRAMER: W porządku, ale nie gryzie.
Kramer idzie do drzwi, gdzie stoi szarpiąc się z kilkoma innymi facetami
czekając na to, aby otworzyć. Kiedy się otwierają, wszyscy wychodzą w pośpiechu. Elaine kontynuuje
studiowanie przewodnika telewizyjnego. Facet siedzący naprzeciwko (łysy, okulary, anorak wewnątrz i
na zewnątrz) podaje długopis.
RICKY: Zakreślacz?
ELAINE: Przepraszam?
RICKY: Aby zaznaczyć programy, które planujesz oglądać.
ELAINE: Ach. Uh, słuchaj naprawdę (wygląda na to, że próbuje uniknąć kontaktu) Ja tylko
staram się czytać.
RICKY: Dobrze, dobrze. Po prostu, nigdy nie widziałem pięknej pani czytającej 'the
Guide’ tak daleko od telewizora. Musisz naprawdę lubić telewizję.
Pociąg właśnie odjeżdża, drzwi zaczynają się zamykać. Kiedy się zamykają, Kramer próbuje wejść. Drzwi zamykają się, zatrzymując jego ramię przy ramieniu, pozostawiając go trzymającego
swoje gyro w wagonie.
KRAMER: (krzyczy) Elaine!
Pasażer idący w dół wagonu chwyta gyro z ręki Kramera i siada
do jedzenia. Kramer wyciąga rękę i drzwi się zamykają.
RICKY: Zgaduję, że twój chłopak będzie musiał złapać następny pociąg.
ELAINE: On nie jest moim chłopakiem.
RICKY: Nie jest? (zamyślony) Ciekawe.

Gepetto, właściciel sklepu ocenia stan stolika do kawy.
JERRY: Hej, może powinienem kupić coś Elaine.
GEORGE: Dlaczego?
JERRY: Ach, wiesz, nie odwiozłem jej do domu. Poza tym, dałem jej prezent na oczach Winony, jak to może mi zaszkodzić?
GEORGE: Nie może ci zaszkodzić.
JERRY: A co z, co z tym czymś?
GEORGE: Indianinem?
JERRY: Tak. Wiesz, coś w rodzaju oferty pokojowej. Słodkie.
GEPETTO: Cóż, mogę mieć stół gotowy dla ciebie w poniedziałek.
GEORGE: W porządku, ale nie później, bo moi rodzice wracają.
GEPETTO: Zostawili cię samego w domu, co?

Elaine wciąż siedzi z Rickym w telewizyjnym anoraku. On przegląda TV Guide.
Elaine wygląda jakby wolała być gdzie indziej.
RICKY: Oh, 'kay, zobacz. W ten szczególny wtorek (zamienia się miejscami i siada obok
Elaine) mogłaś oglądać sześć godzin Lucy. Jest I Love Lucy, The Lucy
Show, Here’s Lucy.
Zapalają się hamulce, gdy pociąg się zatrzymuje.
ELAINE: Och, (nerwowy śmiech) mój przystanek. (czyniąc jej ucieczkę) Bye-bye.
RICKY: (za Elaine) Hej panienko! (macha TV Guide) Zapomniałeś o tym!
Elaine odszedł. Ricky patrzy na okładce magazynu, i widzi adres
label, na którym jest drukowany F. COSTANZA, 1344 QUEENS BLVD, FLUSHING NY 11353

Gepetto wyjaśniając Indianin do Jerry’ego. George siedzi i czeka.
GEPETTO: Już ich nie produkują. Praca jest, wszystko jest robione ręcznie.
(Sylvia wchodzi do sklepu za nim) Zajmuje lata, i lata, i… (zauważa)

Sylvia! Na litość boską, spóźniłaś się czterdzieści pięć minut!
SYLWIA: Tak, tak. (do George’a, uśmiechając się) Czy to twój samochód?
GEORGE: Nie, to jest, to jest jego. (wskazuje na Jerry’ego)
SYLVIA: O, fajnie. Widać, że jesteście z Manhattanu.
GEORGE: Cóż, on jest. Ja, uh, mieszkam za rogiem.
SYLVIA: Naprawdę? Ah, nie sądziłam, że w tej dzielnicy mieszkają jacyś fajni faceci.
GEORGE: (wyczuwając jego szansę) Cóż, teraz już tak. Sąsiedztwo się zmienia.
JERRY: W porządku, wezmę to.
GEPETTO: Mądry wybór.
SYLWIA: Wow, kupiłeś Indianina? Och, macie świetny gust.
GEORGE: Cóż, jesteśmy kolekcjonerami. My, uh, widzimy przedmioty o wielkim pięknie i, uh, my
musimy je mieć.

Elaine i dziewczyny siedzą przy stole grając w pokera.
ELAINE: Znokautowała cię Jack. Para deuces
THE GIRLS: Oh/Aah. (i podobne komentarze)
ELAINE: (triumfalnie) Ha, ha, ha ha!
Do drzwi puka ktoś.
ELAINE: Kto tam?
JERRY (O.C.): To Jerry.
Elaine wstaje i otwiera drzwi, ujawniając Jerry’ego stojącego obok dużego
przedmiotu (Indianin) do połowy przykrytego czarną plastikową torbą.
ELAINE: Jerry!
JERRY: Niespodzianka! (wnosi przedmiot)
ELAINE: Co to jest?
JERRY: Cóż, źle się czułem z powodu dzisiejszego popołudnia, więc coś ci kupiłem.
ELAINE: Och, tak? (do dziewczyn) Och, czy wy wszystkie znacie Jerry’ego?
THE GIRLS: Cześć Jerry/Hello. (etc)
JERRY: Cześć. Cześć Winona. Miło cię znowu widzieć.
GIRL (NOT WINONA): Elaine, czy to twoje urodziny?
ELAINE: Nie.
JERRY: Nie potrzebuję powodu do dawania prezentów, to moja natura. Uwielbiam uszczęśliwiać
ludzi.
THE GIRLS: Aww/ To takie słodkie. (Jesteś gotowa?
ELAINE: Tak.
JERRY: (zdejmuje torbę, by odsłonić Indianina) Ta-da!
Pada śmiertelna cisza.
JERRY: To Indianin ze sklepu z cygarami. (do Elaine) Przeczytaj kartę.
ELAINE: (bada kartę) (zakłopotana) To bardzo miłe. Dziękuję bardzo.
JERRY: Przeczytaj to na głos.
ELAINE: Ja, nie sądzę.
JERRY: (bierze kartę od Elaine) Mieliśmy małą kłótnię tego popołudnia.
(czytając z karty) Zakopmy topór wojenny. Palimy fajkę pokoju.
WINONA: (zbierając swoje rzeczy) Hej, wiesz, jest już późno. Naprawdę powinnam już iść.
ELAINE: Ja, uh, nie winię cię Winona. Ja…
Jerry zaczyna kołysać Indianinem tam i z powrotem, wykonując stereotypowy filmowy
indiański śpiew.
JERRY: Hej-yah, ho-ah, hej-yah, ho-ah.
Winona odchodzi, wyglądając na urażoną.
ELAINE: Odbiło ci?!
JERRY: …ho-ah. To jest, to jest, to jest kiczowate.
ELAINE: Winona jest rdzenną Amerykanką.
JERRY: Jest?

Sylwia rozgląda się po salonie. W tle słychać jakiś tandetny męski śpiew harmoniczny.
SYLWIA: Masz bardzo nietypowy gust.

GEORGE: (podając szklanki) Mam nadzieję, że sok śliwkowy jest w porządku. To jedyna rzecz
jaką miałem, która była schłodzona.
SYLWIA: W porządku.
GEORGE: Przykro mi z powodu tego zamka w szafce z alkoholami. Kombinacja musiała
po prostu wyleciała mi z głowy. To blokada umysłowa.
SYLVIA: (odnośnie zdjęcia) Ahh! Czy to twój syn w wannie z bąbelkami?
GEORGE: (nieśmiało) Nie, to ja.
SYLWIA: Oh. Nie widuje się wielu facetów w twoim wieku, którzy trzymają przy sobie
swoje dziecięce zdjęcia. (Podoba mi się to. Spójne z resztą domu.
GEORGE: Tak, jest spójne. Starałem się utrzymać spójny
uczucie w całym domu.
SYLVIA: Czego to słuchamy?
GEORGE: The Ray Conniff Singers. (nerwowy chichot)
SYLVIA: Mmmm, co to za zapach? Kasha?
GEORGE: To pot pourri. Czy mogę, uh, mogę pokazać ci główną sypialnię? (oni
wychodzą razem)
Jerry, na dole w budynku Winony. Rozmawia przez brzęczyk.
WINONA (O.C.): Kto tam?
JERRY: Uh, Winona, to Jerry Seinfeld.
WINONA: (niezrażona) Yeah?
JERRY: Uhm, słuchaj, naprawdę źle się czuję z powodu tego co się stało, i ja, ja, ja naprawdę
chciałbym przeprosić. Mogę podejść?
WINONA: Zejdę.

KRAMER: Wpadłem po moją piłkę.
ELAINE: Jest tam.
KRAMER: O tak, dzięki. (Tak, ma ten magiczny uchwyt. Jak myślisz, jak dziś rzuciłem te dwie dwudziestki, co? (widzi Indianina) Yo! Skąd to się wzięło? Chcesz to? Mogę to mieć?! Jak chcesz to zanieść do miasta, to jest twoje.
KRAMER: Och. Zaniosę.

WINONA: Chodzi o to, że to dla mnie bardzo delikatna sprawa.
JERRY: I dobrze, że powinna być. Myślę, że gdybyś w ogóle spędziła ze mną trochę czasu,
zobaczyłabyś, że ja też jestem bardzo wrażliwy na te sprawy. Nie byłabyś przypadkiem głodna, prawda?
WINONA: (uśmiechając się) Chyba mogłabym pójść coś przekąsić.
JERRY: Lubisz chińskie jedzenie, bo kiedyś byłem w świetnej restauracji Szechwan w
tej okolicy. Nie pamiętam dokładnego adresu… (zauważa listonosza, który opróżnia skrzynkę) Przepraszam, musi pan wiedzieć, gdzie w okolicy jest chińska
restauracja.
Listonosz staje, odwraca się i okazuje się, że jest Chińczykiem. Ten się obraża.
MAILMAN: Dlaczego muszę wiedzieć? Bo jestem Chińczykiem? Myślisz, że wiem, gdzie są wszystkie
chińskie restauracje? (Oh, ask honolable
Chinaman for rocation of lestaulant.
JERRY: I asked because you were the mailman, you would know the neighbourhood.
MAILMAN: Oh, hello American Joe. Którędy do budki z hamburgerami, hotdogami? (burzy się
oddalając)
JERRY: Nie wiedziałem, że…
WINONA: Wiesz, jest późno. Powinnam chyba iść do domu.
JERRY: Ja, ja nie miałem pojęcia.
Przejeżdża taksówka. Kramer wychyla się przez okno, razem z górną częścią Indianina.

KRAMER: (krzyczy) Hej Jerry! (thumps drzwi kabiny z jego dłoni) Zobacz, co mam!
(zaczyna robić war-whoops)
Winona wygląda obrażony ponownie. Jerry jest umartwiony i nie może znaleźć nic do powiedzenia.
Winona szturmuje z powrotem do swojego budynku.

George i Jerry zwracają stół.
GEORGE: Wygląda całkiem nieźle.
JERRY: Tak, odwalili kawał dobrej roboty.
Odkładają różne ozdoby z powrotem na stół.
GEORGE: Tak. Myślę, że nie będą w stanie powiedzieć.
JERRY: Wiesz, nie rozumiem tego. Nie wolno pytać Chińczyka, gdzie jest chińska restauracja! Czy my wszyscy nie stajemy się trochę zbyt wrażliwi? Jak ktoś mnie pyta, którędy do Izraela, to nie wyskakuję z rękojeścią.
GEORGE: Więc, tak czy siak, jak wygląda sytuacja z…
JERRY: Ah, jakby się uspokoiła. Rozmawiałem z nią dzisiaj. Właściwie to zamierzam się z nią zobaczyć
dzisiaj wieczorem.
GEORGE: Och, świetnie.
JERRY: Tak, ale czuję się trochę nieswojo. Boję się, że popełnię kolejny
błąd.
GEORGE: Aw c’mon.
Drzwi frontowe otwierają się i wchodzą rodzice George’a.
ESTELLE: Witam, witam!
GEORGE: (nieszczerze) Ahh, hej jesteś w domu. Cześć.
ESTELLE: Oh, dom wygląda bardzo ładnie.
GEORGE: Tak, huh.
FRANK: Gdzie jest poczta?
ESTELLE: Witaj Jerry.
JERRY: Witaj.
GEORGE: Więc, jak minęła podróż?
ESTELLE: Ach, twój ojciec…
FRANK: Czy jest coś złego w otrzymaniu paragonu w punkcie poboru opłat?
ESTELLE: Idę na górę. (wychodzi do sypialni)
FRANK: (przegląda pocztę) Ten stos powinien być większy, gdzie jest TV Guide?
GEORGE: Jaki TV Guide?
FRANK: Brakuje mi TV Guide tom czterdziesty pierwszy, numer trzydziesty pierwszy.
JERRY: Elaine wzięła go do czytania w metrze.JERRY: Wa, jest sprzed dwóch tygodni.
FRANK: (krzycząc) Jak mogłeś pozwolić jej zabrać TV Guide?!
GEORGE: (do Jerry’ego) On je zbiera.
JERRY: Ty zbierasz TV Guide?
FRANK: Co za tupet tej kobiety. Wchodzi do mojego domu i kradnie mi kolekcję!
ESTELLE: (krzyczy) O mój Boże! (wchodzi trzymając mały pakunek) To było w
naszym łóżku.
FRANK: (biorąc pakunek) Co to jest? (oskarżająco do George’a) Profilaktyczne
opakowanie?!
ESTELLE: Co to robi na moim łóżku?!
GEORGE: Nie wiem, eee…
JERRY: Do zobaczenia później. (odchodzi z niestosownym pośpiechem)
FRANK: Uprawiałeś seks na naszym łóżku?!
GEORGE: Tak!
ESTELLE: Kto ci powiedział, że możesz uprawiać seks w naszym łóżku?
GEORGE: (błagalnie) Cóż, moje łóżko jest za małe.
FRANK: Twoje łóżko jest za małe? Nie ma mnie dwa tygodnie, a ty zamieniasz nasz dom w,
w Bourbon Street!
ESTELLE: Gdzie ja będę spała?
GEORGE: O czym ty mówisz?
ESTELLE: Nie mogę tam spać!
GEORGE: Oczywiście, że możesz.
ESTELLE: Nie mogę! (Nie mogę!
FRANK: To jest to! Masz szlaban!
GEORGE: (niedowierzanie) Nie możesz mnie uziemić, jestem dorosłym mężczyzną.
FRANK: Chcesz tu mieszkać? Przestrzegaj zasad panujących w naszym domu. (Jesteś
uziemiony!

Jerry siedzi na kanapie. Winona wchodzi z ich kurtkami.
WINONA: Więc, gdzie pójdziemy coś zjeść?
JERRY: Pomyślałem, że zjemy w Gentle Harvest.
WINONA: Ooh, uwielbiam to miejsce, ale zazwyczaj jest tam tak tłoczno. Możemy dostać stolik?
JERRY: Ach, nie martw się. Zarezerwowałem… (łapie się za głowę)
WINONA: Co zrobiłeś?
JERRY: Ja, ja, ja, ja załatwiłem odpowiednie zakwaterowanie. A potem, bilety na Knick, miejsca na podłodze. Skąd je masz?
JERRY: Dostałem je na ulicy, od skalda… (Od jednego z tych kolesi.
WINONA: Jakich kolesi?
JERRY: No wiesz, tych kolesi, którzy sprzedają bilety na wyprzedane wydarzenia.WINONA: Jasne, weź to.
JERRY: Dzięki.

Jerry wchodzi z przewodnikiem TV.
JERRY: Więc, Winona miała przewodnik TV. Mówiłem, że ci to wynagrodzę.
ELAINE: Więc pan Costanza był wściekły, co?
JERRY: Tak. Prawie zrujnowałeś dzieło jego życia.
ELAINE: On kolekcjonuje te?
JERRY: Tak.
ELAINE: Wow! W porządku, więc osobiście pojadę do Queens i dostarczę mu jego Al
Roker TV Guide.
JERRY: Co zrobisz z tym, który zabrałaś?
ELAINE: Nie wiem.

Ricky siedzi przy stole, w pokoju, który wygląda jak pokój niechlujnego nastolatka. Nożyczkami
obcina przewodnik telewizyjny. Nucąc do siebie motyw
I Love Lucy, robi to.

Kramer wchodzi.
ELAINE: Cześć.
KRAMER: Tak, Elaine, co on powiedział?
ELAINE: Co kto powiedział?
KRAMER: Twój szef. Nie powiedziałaś mu o książce ze stolikami?
ELAINE: Uhmm…
KRAMER: Tak, nie powiedziałaś mu, prawda?
ELAINE: Kramer, to taki głupi pomysł. Byłabym (podnosząc głos, gdy Kramer
wypowiada swoją kwestię) totalnie zażenowana, gdyby…
KRAMER: (jednocześnie) Chwila, na okładce jestem…
ELAINE: Byłabym zażenowana, gdyby to poruszyć.
JERRY: Myślałem, że to całkiem dobry pomysł. To jest o stolikach do kawy, jest na
stoliku do kawy.
KRAMER: Tak, racja, racja, a na okładce jest wbudowana podstawka. (Dobra, to ja już pójdę. Gdzie idziesz? Pójdę do sklepu z cygarami. Zobaczę, czy uda mi się sprzedać tego Indianina.
JERRY: Mojego Indianina?
KRAMER: Wiesz, myślę, że jest coś wart. Jest kiczowaty. (kliknięcie językiem)
Odchodzi.

George i Frank przed telewizorem. Frank wciąż jest zaniepokojony incydentem z TV Guide
. George siedzi na kanapie, wyglądając na cierpiącego.
FRANK: Jak można tak po prostu wejść do domu i zabrać TV Guide? Jak ona
oczekuje, że będziesz oglądał telewizję? (dzwonek do drzwi) Czy mam po prostu włączyć go i
wędrować bez celu wokół tarczy?
Estelle odpowiada na drzwi. Otwierając je, znajduje Ricky’ego na zewnątrz, trzymając to, co
wygląda jak bukiet kwiatów.
RICKY: Witam. Czy Elaine jest w domu?
ESTELLE: Elaine Benes? Och, to przyjaciółka mojego syna.
FRANK: (krzycząc) I nie jest mile widziana w tym domu!
RICKY: (wchodząc) Och, 'ponieważ zrobiłem jej ten bardzo specjalny prezent. 'Kay, to jest
bukiet papieru z jej TV Guide.
FRANK: (krzycząc) To jest mój TV Guide! Podarty na strzępy! Dała ci to?!
RICKY: (patrząc na telewizor) Hej, czy to Strefa Zmierzchu, którą oglądasz?
GEORGE: Tak.
RICKY: Och, to jest dobre.

Elaine jedzie metrem do Queens.
TANNOY (V.O.): Następny przystanek, Queensboro Plaza.
Elaine przychodzi do głowy pewna myśl.
ELAINE (V.O.): Mmm, gyro.
Podskakuje i idzie do drzwi. Przygląda się kobiecie, która stoi obok niej przy
wyjściu. Kiedy drzwi się otwierają, odrzuca kobietę na bok i wychodzi pierwsza.

Jerry nalewa szklanki Perrier w kuchni, podczas gdy Winona się rozgląda.
WINONA: Podoba mi się twoje mieszkanie. Jest bardzo niepozorne.
JERRY: Cóż, dlaczego miałbym zakładać. Nigdy nie zakładam. To prowadzi do założeń.
WINONA: Och, przy okazji. Potrzebuję z powrotem ten TV Guide, który ci dałam.
JERRY: Dlaczego?
WINONA: Cóż, robię raport o mniejszościach w mediach i chciałam użyć tego wywiadu z Alem Rokerem.
JERRY: Cóż, już za późno. Dałem go Elaine, a ona już jest w drodze, żeby
oddać go ojcu George’a.
WINONA: Jerry, naprawdę potrzebuję go z powrotem. To, to jest moje.
JERRY: Nie możesz czegoś dać, a potem zabrać z powrotem. To znaczy, co ty…
(łapie się za głowę)
WINONA: Co?
JERRY: Osoba, która…
WINONA: Osoba, która co?
JERRY: Cóż, osoba, która coś daje, a potem jest niezadowolona i
żałuje, że tego nie zrobiła, że tego nie zrobiła…
WINONA: I?
JERRY: …dać, dać to osobie, której pierwotnie to dała.
WINONA: Masz na myśli hinduskiego dawcę?!
JERRY: Przykro mi, nie znam tego terminu.

Elaine je swoje gyro. W miarę jak to robi, niewidzialne dla niej soki z kanapki
kapią na TV Guide w jej torbie.

Frank i Ricky przeglądają kolekcję TV Guide Franka. Stolik do kawy
jest pokryty pudełkami z magazynem.
RICKY: Najbardziej lubię specjalne jesienne wydania przedpremierowe.
FRANK: Te. Od początku je oszczędzałem.
Dzwoni dzwonek do drzwi.
RICKY: Te są warte dużo pieniędzy.
Estelle otwiera drzwi, aby znaleźć Elaine.
ESTELLE: O, witam Elaine!
ELAINE: Witam. (wchodzi)
RICKY: (skacząc na nogi) Elaine! Cześć! Wyglądasz przepysznie.
Elaine wygląda na zdenerwowaną i zaskoczoną.
FRANK: Dlaczego zabrałeś mój TV Guide?
ELAINE: (uspokajająco) Bardzo mi przykro z tego powodu panie Costanza, ale proszę posłuchać. Proszę spojrzeć, przyniosłam panu jeszcze jeden. (wręcza go)
RICKY: Zrobiłem to dla ciebie.
ELAINE: (przyjmuje niechętnie) Och, dziękuję.
FRANK: (badając magazyn) Co to jest? Masz na nim same plamy! Co ty do cholery zrobiłeś?
RICKY: Hej, nie możesz tak do niej mówić.
FRANK: (krzycząc) Będę z nią rozmawiał jak tylko będę chciał!
RICKY: Chodź Elaine, chodźmy.
Jak Ricky podchodzi do Elaine, łapie nogą stolik do kawy. To
tips up z ciężarem kolekcji TV Guide i przewraca się z crash.
ESTELLE: Mój stolik do kawy!

Kramer stoi obok Indianina w sklepie z cygarami, próbując wykonać pracę
sprzedawcy. Facet za ladą nie wygląda na zachwyconego. Na
tle, pan Lippman przegląda towar.
KRAMER: Nie rozumiem. Jak można mieć sklep z cygarami bez Indianina? To niestosowne.
SPIKE: Dam ci za to skrzynkę Coronas.
KRAMER: Zapomnij.
LIPPMAN: Uh, przepraszam. Sprzedaje pan tego Indianina? Tak, tak. Właśnie zmieniam wystrój mojego biura w południowo-zachodnim stylu i to byłoby idealne. Dać ci za to pięćset dolarów? Tak? Pomożesz mi zanieść to do mojego biura, jestem tuż obok.
Pendant Publishing.
KRAMER: Pendant Publishing? Giddyup again.

Kramer siedzi na krześle przed biurkiem, paląc cygaro. Wchodzi Elaine.
ELAINE: Panie Lippman. Przepraszam, byłem w Queens… (widzi Kramera) Kramer!
KRAMER: Tak, cześć Elaine.
ELAINE: Co ty tu robisz z tym?
KRAMER: Ach, cóż, to transakcja biznesowa.
LIPPMAN: (wchodzi, paląc cygaro i z garścią gotówki) Słuchaj, drobne
kasy miały tylko dziesiątki i dwudziestki. (podaje gotówkę Kramerowi) Śmiało, policz to.
KRAMER: Tak, jestem pewien, że wszystko tu jest. (Wiesz, że podziwiałem twój stolik do kawy, tam w holu. Podoba ci się, co? Zrobili mi go na zamówienie w Santa Fe.
KRAMER: Mogę go użyć w mojej książce?
LIPPMAN: Jakiej książce?
KRAMER: No cóż, robię książkę o stolikach do kawy.
LIPPMAN: O stolikach do kawy?
Elaine robi sceptyczne miny.
KRAMER: Uh huh.
LIPPMAN: To fantastyczne. (Kto jest twoim wydawcą?
KRAMER: Cóż, wciąż się tym zajmuję.
LIPPMAN: Tak? (do Elaine) Widzisz, to jest właśnie ten rodzaj pomysłu, z którym powinnaś
przyjść. Co ty tu do cholery robisz przez cały dzień?
ELAINE: Cóż, ja (niewyraźnie) …rękopis, który…
LIPPMAN: (ignorując Elaine) Boże, ten Indianin naprawdę uzupełnia pokój. Nie sądzisz
?
Elaine wygląda na chorą.

Estelle pokazuje stolik Sylvii.
SYLWIA: Znam ten stolik do kawy, należy do George’a Costanzy.
ESTELLE: Jest mój. Jestem jego matką.
SYLVIA: Och, dawno nie widziałam George’a. Musi bardzo ciężko pracować.
ESTELLE: George nie pracuje. Jest włóczęgą. Dlatego mieszka z nami w domu.
SYLWIA: Naprawdę?

Jerry i Elaine siedzą razem w pociągu. Elaine nadal wygląda na niezadowoloną. Jerry
ma przy sobie egzemplarz TV Guide.
JERRY: Nie wiem dlaczego nie wpadliśmy na to wcześniej. Moglibyśmy po prostu nazwać TV
Guide.
ELAINE: Nie wiem.
JERRY: Cóż, to bardzo ucieszy pana Costanzę. (wręcza magazyn Elaine)
ELAINE: Chyba.
JERRY: O co chodzi?
ELAINE: Jak myślisz, o co chodzi? Zostałam przydzielona do pracy nad książką Kramera
coffee table.
JERRY: To dobry pomysł, Elaine.
TANNOY (V.O.): Następny przystanek, Queensboro Plaza.
JERRY: Chcesz gyro?
ELAINE: Nie sądzę.
Jerry podskakuje i w pośpiechu wychodzi przez drzwi, przepychając się obok innych osób dojeżdżających do pracy.

Elaine siedzi sama na swoim miejscu. Jerry próbuje wejść do wagonu w momencie, gdy zamykają się
drzwi. Zamykają się na jego ramieniu, zatrzymując je.
JERRY: Elaine!
Jakiś facet przechodzący przez karetkę wyrywa gyro z ręki Jerry’ego, tak jak
Jerry wyciąga rękę. Siada naprzeciwko Elaine, przygotowując się do jedzenia.
AL ROKER: Zgaduję, że twój chłopak będzie musiał złapać następny pociąg.
ELAINE: On nie jest moim chłopakiem.
AL ROKER: Nie jest? Interesujące. (
Elaine dostaje przebłysku rozpoznania. Podnosi TV Guide i odkrywa, że
gdzieś naprzeciwko niej jest ten sam facet przedstawiony na okładce, Al Roker. Spogląda
na prawdziwego faceta ponownie i ma on dokładnie taki sam wyraz twarzy jak na zdjęciu na
okładce.

Więcej Jerry standup.
JERRY: Zawsze byłem podekscytowany jako dziecko, kiedy przychodził nowy TV Guide. Jakoś tak
gdy przednia okładka jest ładna i płaska, wydaje się, że są tam dobre, świeże programy telewizyjne
w środku. Potem, gdy mijają kolejne tygodnie, zaczynasz nienawidzić TV Guide. Wszystkie programy
śmierdzą. Wszystko się gniecie i rwie od siedzenia na nim, rzucania
po całym pokoju. TV Guide jest zawsze rzucany, nigdy podawany innej osobie.
To najbardziej rzucany materiał do czytania na świecie. 'Gdzie jest TV Guide?’ (mimowiednie rzucając) 'Tam jest.’ Wiesz, że z tyłu TV Guide jest numer telefonu, pod którym za dziewięćdziesiąt pięć centów za minutę dostaniesz odpowiedź na krzyżówkę z TV Guide? Moje pytanie brzmi, jeśli nie możesz zrobić krzyżówki z TV Guide, to skąd bierzesz dziewięćdziesiąt pięć centów?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.