W skrócie: Podczas mojej pierwszej pracy zawodowej znalazłam się w sytuacji budowania od podstaw programu usług dla nastolatków w bibliotece publicznej w małym mieście. W tym artykule zastanawiam się nad tym, czego nauczyłam się dzięki temu doświadczeniu, włączając w to wartość danych, znaczenie posiadania wizji, jak bardzo liczą się relacje i wartość społeczności zawodowej. Kończę wezwaniem do dialogu pomiędzy innymi twórcami usług dla nastolatków, aby podzielić się naszymi doświadczeniami i lekcjami.
Teen Iron Chef Competition – photo by Gretchen Kolderup
by Gretchen Kolderup
Kiedy skończyłam szkołę bibliotekarską (gdzie skupiłam się na usługach dla nastolatków), Miałam nadzieję, że będę mogła specjalizować się w usługach dla nastolatków, jednocześnie pracując i ucząc się od innych kolegów zajmujących się obsługą młodzieży. W końcu, nie było zbyt wielu bibliotekarzy, których znałam, którzy zajmowali się tylko usługami dla nastolatków. Zamiast tego zostałam zatrudniona jako pierwsza bibliotekarka świadcząca usługi dla nastolatków w bibliotece w Connecticut i musiałam zbudować program dla nastolatków niemal od zera – a wszystko to pracując w niepełnym wymiarze godzin (najpierw 19 godzin tygodniowo, potem 21, a następnie 28, z większą liczbą godzin w każdym roku podatkowym). To była moja pierwsza praca zawodowa, a ja budowałem siebie jako bibliotekarza tak samo jak budowałem program YA w bibliotece; nauczyłem się wiele o prawdziwym świecie pracy w bibliotece, o sobie, i o wartości społeczności zawodowej.
Pisałem kilka postów dla YALSAblog o moich doświadczeniach, ale chciałbym kopać trochę głębiej i zbadać niektóre pomysły bardziej szczegółowo tutaj. Nie będzie to praktyczny przewodnik dla innych, którzy budują usługi YA od podstaw; w tym celu polecam znakomitą, zachęcającą książkę Sarah Ludwig Starting from Scratch: Building a Teen Library Program. Ten artykuł jest natomiast zbiorem osobistych refleksji na temat czterech rzeczy – wartości danych, znaczenia posiadania wizji, tego, jak bardzo liczą się relacje i wartości społeczności zawodowej – które chciałabym docenić, kiedy zaczynałam budować usługi dla nastolatków od zera.
Chciałabym poznać wartość danych
Często myślę, że dane, które zbieramy i raportujemy naszej administracji wydają się być przykrym obowiązkiem, ale zwłaszcza, że budowałam program od zera i miałam tylko 19, 21 lub 28 godzin na zrobienie wszystkiego, od selekcji i odchwaszczania, przez programowanie, po kontakty z ludźmi, chciałam wiedzieć, co działa, a co nie, a liczby były jednym z dobrych sposobów, aby to ocenić.
Miałam szczęście, że w szkole bibliotekarskiej wzięłam udział w kursie na temat tego, jak oceniać usługi biblioteczne, stosując różnego rodzaju metody zbierania danych i różnego rodzaju analizy. Były to jedne z najmniej popularnych zajęć (być może dlatego, że bibliotekarze są, ogólnie rzecz biorąc, bardziej słowni niż liczbowi), ale zrobiłam licencjat z matematyki i podobało mi się to i wiele się nauczyłam. Nie zdawałam sobie jednak sprawy, jak przydatne będą rzeczy, których nauczyłam się na tych zajęciach – był to jeden z najbardziej wartościowych kursów, jakie wzięłam.
Ponieważ byłam pierwszym bibliotekarzem w swoim rodzaju w tej bibliotece, nie zawsze miałam dane sprzed rozpoczęcia pracy. Łatwo było uzyskać dane dotyczące obiegu książek sprzed mojego przybycia, ale przed moim przybyciem była tylko garstka programów skierowanych do nastolatków, więc ważne było, aby wybrać moje wskaźniki i zacząć ustalać dane wyjściowe tak wcześnie, jak to możliwe.
Mój przełożony był szefem działu zarządzania kolekcją, więc mogłam uważnie obserwować, jak radzą sobie kolekcje YA. Co miesiąc śledziłam nakłady beletrystyki YA, literatury faktu, audiobooków, powieści graficznych i czasopism, a następnie obliczałam, jaki procent całego nakładu biblioteki stanowiły materiały YA. Porównywałam ten procent z innymi miesiącami tego roku i z tym samym miesiącem w latach poprzednich. Prześledziłam wskaźniki rotacji dla naszej ogólnej kolekcji beletrystyki YA w porównaniu z niedawno zakupioną (i inaczej ułożoną na półkach i wystawioną) beletrystyką YA. Wszystko dokładnie zapisywałam i notowałam na wykresach, dzięki czemu mogłam udowodnić, że to, co robię, działa. Na przykład:
- Wydawnictwo beletrystyczne YA jako procent całego nakładu spadało w ciągu trzech lat przed moim zatrudnieniem, ale po rozpoczęciu pracy trend ten się odwrócił.
- Nawet jeśli nakłady drukowane w całej bibliotece spadały, nakłady materiałów YA rosły.
- Po utworzeniu nowej sekcji beletrystyki YA i odkładaniu większej ilości pozycji na półki, nakład wzrósł.
- Kiedy zasugerowałam przeniesienie audiobooków YA z sekcji dla nastolatków na półki obok audiobooków dla dorosłych, nakład wzrósł.
- Po wprowadzeniu letniego programu czytelniczego dla nastolatków, nakład materiałów YA wzrósł drastycznie w miesiącach letnich.
Ponieważ miałam dane, które pokazywały, że to co robiłam z kolekcją YA działało, mogłam udowodnić, że posiadanie bibliotekarza YA było dobre dla biblioteki (zwiększone statystyki nakładu były czymś, co dyrektor mógł zawrzeć w swoich raportach dla zarządu i społeczności) i dobre dla nastolatków.
Ale podczas gdy ja miałem stosunkowo łatwy czas poprawy obiegu materiałów, udane programowanie okazało się bardziej skomplikowane. Myślę, że częściowo wynikało to z faktu, że programy dla nastolatków były zupełnie nowe w mojej bibliotece, podczas gdy książki dla nastolatków nie. Nastolatki myślały o książkach, kiedy myślały o bibliotece, więc nakłonienie ich do wypożyczania większej ilości materiałów nie było trudne. Jednak, ponieważ nastolatki nie myślały o imprezach, kiedy myślały o bibliotece, zbudowanie stałej publiczności programu było większym wyzwaniem.
Dla każdego programu, który organizowałam, liczyłam frekwencję, co jest dość standardowe, ale potem co miesiąc analizowałam to. Jak zmieniła się średnia frekwencja w programie w porównaniu z poprzednim miesiącem (lub rokiem poprzednim, gdy już wystarczająco długo pracowałem w tym zawodzie)? Które programy przyciągały więcej (lub mniej) nastolatków? Jak z upływem czasu kształtowała się frekwencja w naszym klubie książki a jak w Teen Advisory Board? Jaka była średnia frekwencja w ciągu ostatniego roku – ale jakie było też odchylenie standardowe? (To znaczy, czy dany miesięczny program przyciągał stałą liczbę dzieci, czy też w niektórych miesiącach było dużo uczestników, a w innych mało lub zero?)
Dane te były naprawdę przydatne przy podejmowaniu decyzji, które programy były warte czasu poświęconego na ich planowanie i prowadzenie, a które nie – lub które z nich wymagały dodatkowej reklamy lub promocji poprzez działania zewnętrzne. Na przykład, nie miałam problemu z zakończeniem wieczorów filmowych, kiedy nikt nie przychodził, ale nie pozwoliłam umrzeć naszemu klubowi książki i zamierzałam spróbować wszystkiego, co wiedziałam, aby zwiększyć frekwencję. (Nawet jeśli biblioteki to z pewnością więcej niż książki, jest to jedna rzecz, której oczekuje od nas nasza społeczność, a której inne organizacje prawdopodobnie nie oferują.)
Zanim zaczęłam pracę w tej bibliotece, istniał klub letniego czytania dla dzieci i jeden dla dorosłych, ale nie było żadnego dla nastolatków. Letnie programy czytelnicze są bardzo ważne w świecie usług dla młodzieży, więc zaprojektowałam program oparty na tym z biblioteki, w której odbywałam letni staż podczas szkoły bibliotekarskiej i upewniłam się, że zbieram dużo danych po drodze poprzez dzienniki czytania i na końcu poprzez ankietę dla dzieci, które uczestniczyły w programie. Ponieważ był to pierwszy rok, nie miałam wcześniejszych danych, z którymi mogłabym go porównać, ale byłam w stanie przeanalizować, kto uczestniczył w programie, skąd dowiedział się o klubie, jak rosła i spadała liczba rejestracji i wpisów do dziennika lektur w ciągu lata, jakie poziomy nagród osiągnęli uczestnicy, jakie formaty wybierali do czytania i którzy autorzy byli popularni. Zbierałam również dane na temat tego, na ile pytań odpowiadałam, gdy byłam w nowo utworzonym punkcie obsługi czytelników YA, jakiego rodzaju były to pytania i ile pytań na godzinę odpowiadałam (ponieważ nie zawsze spędzałam tę samą liczbę godzin przy biurku w danym tygodniu). Nie wiedziałam z góry, co pokażą dane, ale zebranie jak największej ilości danych pomogło mi stworzyć powiązania, których w innym przypadku mogłabym nie dostrzec. Na przykład interesujący był sposób, w jaki transakcje przy biurku korelowały z danymi dotyczącymi programu i nakładu: większość transakcji przy biurku referencyjnym polegała na udzielaniu porad czytelniczych lub pomaganiu klientom w znalezieniu książek, a wzrost liczby transakcji referencyjnych na godzinę był ściśle związany ze wzrostem nakładu z miesiąca na miesiąc. Gdyby większość moich pytań dotyczyła pomocy w odrabianiu zadań domowych, spodziewałabym się, że liczba transakcji na godzinę osiągnie szczyt na początku i końcu semestru szkolnego, a nie w lecie, jak to miało miejsce. Dane opowiedziały pewną historię, a możliwość śledzenia i porównywania danych pomogła mi lepiej zrozumieć, czego moi klienci oczekiwali od biblioteki. Mierniki, które wybierasz, naprawdę mają znaczenie. Moja dyrektorka chciała znać liczbę transakcji referencyjnych wykonywanych co miesiąc na stanowisku YA do własnych raportów, ale mnie bardziej interesowała liczba transakcji na godzinę, ponieważ liczba godzin, które spędzałam na stanowisku YA zmieniała się z miesiąca na miesiąc. (Byłam jedyną osobą, która kiedykolwiek pracowała przy biurku YA, więc gdybym wzięła tygodniowy urlop, byłby to tydzień, w którym nie odpowiadano by na żadne pytania, a 25% spadek liczby transakcji nie byłby niespodziewany – ale też nie byłby zbyt pomocny w uzyskaniu informacji o tym, jak obsługiwałam moich klientów w danym miesiącu.Czasami statystyki są dla dyrektorów lub do raportów dla biblioteki państwowej, ale statystyki mogą być również niezastąpionym sposobem, aby wiedzieć, jak sobie radzisz, co jest coraz lepsze, a co wymaga więcej uwagi, restrukturyzacji lub wycofania. Zbieranie danych wymaga pracy, ale to, co one mówią o twoich klientach i usługach jest bezcenne. Oczywiście, liczby to nie cała historia. Szczególnie w usługach dla nastolatków, wiele z tego, co robimy, koncentruje się na pomocy dzieciom w rozwoju w szczęśliwych, zdrowych dorosłych, uczących się przez całe życie i czytających, co może być trudne do zmierzenia liczbowo bez badań podłużnych na dużą skalę, zarówno wśród użytkowników biblioteki, jak i osób niekorzystających z niej. Część naszego wpływu mierzymy w liczbie nastolatków, do których docieramy poprzez programy lub wypożyczanie materiałów, ale w dużej mierze mierzymy nasz wpływ w tym, jak zmieniamy życie na duże i małe sposoby. Oprócz moich arkuszy kalkulacyjnych ze statystykami, prowadziłam również plik tekstowy z tym, co nazywałam „dobrymi momentami w bibliotece” – na przykład, gdy matka powiedziała mi, że jej syn nie był zbyt wielkim czytelnikiem, ale teraz jest całkowicie uzależniony od naszego letniego klubu czytelniczego, albo gdy nastolatka powiedziała mi, że uwielbia klub mangi, ponieważ czuje, że jest wśród ludzi, którzy ją rozumieją i że może być sobą w sposób, w jaki nie może być w szkole. Przeglądałam tę listę w gorsze dni, żeby przypomnieć sobie, dlaczego wykonuję ten zawód, ale używałam też tych anegdot (z usuniętymi informacjami identyfikującymi) w comiesięcznych raportach, które wysyłałam do mojego dyrektora, obok statystyk. Statystyki pomagają nam wiedzieć, jak radzimy sobie z naszą pracą, ale osobiste historie o wpływie, jaki mamy na życie dzieci, pomagają nam pamiętać, dlaczego w ogóle wykonujemy tę pracę. Całe to zbieranie danych i majstrowanie przy usługach, które robiłam, byłoby rozproszone, gdybym nie miała pojęcia, gdzie jestem i gdzie chcę być (lub mogłabym być). Nie uwierzyłabym Ci jako studentka szkoły bibliotekarskiej, ale po moim doświadczeniu z budowaniem usług dla nastolatków od podstaw, wierzę, że stworzenie wizji dla swojego działu jest jedną z najważniejszych rzeczy, jakie możesz zrobić. Było to coś, o czym trochę mówiliśmy na moich zajęciach z zarządzania biblioteką, ale nie poświęciliśmy temu zbyt wiele czasu i wszystko to wydawało się bardzo głupie i korporacyjne. Po pięciu miesiącach pracy w mojej bibliotece, nasz dyrektor chciał opracować wizję i plan strategiczny dla biblioteki z udziałem kierowników poszczególnych działów. Byłam zdenerwowana tą perspektywą: Miałam mniej niż pół roku praktycznego doświadczenia i wciąż wprowadzałam tak wiele nowych rzeczy dla nastolatków, że trudno było przewidzieć, jak te wysiłki będą się sprawdzać za kilka miesięcy, a tym bardziej za rok czy pięć lat. Ale w procesie tworzenia wizji dla mojego działu, naprawdę musiałam się zastanowić, dlaczego robimy to, co robimy, co chcę zapewnić moim klientom i jak to, co robi mój dział pasuje do reszty biblioteki. Miasto, w którym pracowałam ma centrum dla nastolatków i spędziłam dużo czasu próbując zdecydować, co odróżnia bibliotekę od centrum dla nastolatków. Oczywiście biblioteka jest bardziej skoncentrowana na mediach (poświęcamy dużo miejsca w naszym budynku i budżecie na książki, muzykę i DVD w sposób, w jaki nie robi tego centrum dla nastolatków, a oni robią więcej programów dla nastolatków niż my), ale jeśli mielibyśmy oferować programy dla nastolatków, takie jak turnieje gier wideo lub konkursy Teen Iron Chef, co odróżnia nas od centrum dla nastolatków? Czy mogłam zrobić te rzeczy i nadal zachować perspektywę biblioteki? Nadal nie jestem pewna, czy mam na to dobrą odpowiedź (poza tym, że biblioteka jest bardziej skupiona na uczeniu się przez całe życie), ale konieczność napisania oświadczenia wizji i spojrzenia w przyszłość mojego działu zmusiła mnie do wyjaśnienia i wyartykułowania wartości biblioteki, jeśli chodzi o usługi dla nastolatków. Było to dla mnie dobre, ponieważ planując nowe projekty, programy i działania zewnętrzne, opierałam je na tym, co uznałam za ważne. Praca nad deklaracją wizji była również niezmiernie przydatna w byciu rzecznikiem mojego działu i moich nastolatków. Kiedy już miałam wizję i określiłam pięć podstawowych wartości mojego wydziału, mogłam zabrać ją ze sobą na rozmowy z administracją, rodzicami, szkołami i całą społecznością. Łatwo było wyjaśnić, dlaczego dany program jest odpowiedni dla biblioteki i dlaczego jest dobry dla dzieci. Łatwo było wyjaśnić, dlaczego perspektywa nastolatków ma znaczenie w bibliotece jako całości i jak to, co robię, wspiera misję biblioteki. Łatwo było mówić o tym, dlaczego biblioteka jest naturalnym partnerem dla różnych organizacji. Łatwo było wyjaśnić, dlaczego szukamy funduszy na nowe projekty. Wiedziałam, dlaczego robię to, co robię, i jak wszystko, co robię, łączy się ze wszystkim innym, a to dało mi jasność w moich działaniach na rzecz młodzieży. Teraz, kiedy pracuję w bardziej ugruntowanym programie, nie jestem pewna, czy czuję się tak zmuszona do tworzenia tak szczegółowej wizji usług dla nastolatków, ale chcę mieć kierunek, dobre uzasadnienie, dlaczego robię to, co robię, i poczucie, że wszystko, co robimy dla nastolatków, łączy się ze sobą. Tworzenie wizji lub deklaracji misji, bez względu na końcowy produkt, jest dobrym ćwiczeniem myślowym, które pomogło mi być bardziej refleksyjną w mojej pracy. To może być funkcja pracy w małym mieście, ale podczas próby zbudowania czegoś nowego w bibliotece, ciągle przypominano mi, jak bardzo liczą się relacje – między mną a moimi nastoletnimi klientami, między moim działem a innymi w bibliotece, między biblioteką a szkołami, między biblioteką a społecznością. W szkole bibliotekarskiej nie poruszaliśmy tego tematu; moje zajęcia z obsługi młodzieży dotyczyły programowania, rozwoju młodzieży, książek dla młodzieży. Nie mówiliśmy wiele o budowaniu społeczności lokalnej ani o tym, jak zwiększyć świadomość tego, co biblioteka robi dla nastolatków. Ale budowanie relacji ma wpływ na wszystkie inne aspekty usług bibliotecznych dla nastolatków. Pierwszy miesiąc mojej pracy programowej był katastrofą: nikt na nic nie przychodził, bo nikt nie wiedział, że coś się dzieje, a jeśli wiedział, to nie miał po co przychodzić, a i tak nikt z jego znajomych nie przychodził. Dopiero gdy poznałam naszych stałych bywalców biblioteki i mogłam ich przekonać, żeby przychodzili na programy i przyprowadzali swoich przyjaciół (i dowiedziałam się, jakie programy ich interesują), moja frekwencja nie spadła do zera. Poznanie dzieci w społeczności osobiście, a następnie wykorzystanie ich relacji z przyjaciółmi było kluczem do uruchomienia moich programów. Próba rozpowszechnienia informacji o wszystkim, co robiłam, była również trudna, ponieważ podczas gdy biblioteka miała ustalone kanały dotarcia do dorosłych – poprzez biuletyn elektroniczny, naszą stronę internetową, informacje prasowe w gazecie i ogłoszenia w innych grupach społecznych, na przykład – nie mieliśmy sposobu na dotarcie do nastolatków. Rozwieszałam plakaty w strefie dla nastolatków i w całym mieście, ale dopiero gdy nawiązałam kontakty ze szkołami, PTA i innymi grupami w mieście i mogłam poprosić je, by powiedziały swoim uczniom lub członkom o tym, co robimy, zaczęłam zauważać, że na moje programy przychodzą dzieci, których jeszcze nie znałam. Budowanie relacji z innymi grupami społecznymi dało mi możliwość korzystania z ich kanałów PR do promowania moich programów. I wreszcie, podczas gdy mogłam robić programy lub kupować materiały dla nastolatków, którzy już korzystali z biblioteki, to poprzez tworzenie partnerstwa z innymi organizacjami byliśmy w stanie zrobić coś specjalnego. Współpracowałam z centrum młodzieżowym, aby dostarczyć książki do ich pokoju wypoczynkowego, docierając do dzieci, których nigdy nie zobaczylibyśmy w bibliotece. Współpracowałam z lokalnym prywatnym zakładem psychiatrycznym i ośrodkiem leczenia narkomanów, aby dostarczyć książki do mieszkających tam dzieci, a kiedy odchodziłam, rozmawialiśmy o przeprowadzeniu z nimi dyskusji o książkach lub sprowadzeniu do nich zaadaptowanej wersji naszego letniego klubu czytelniczego. Kilka miesięcy przed moim wyjazdem rozpoczęłam również współpracę z nauczycielem kreatywnego pisania w szkole średniej w celu uruchomienia magazynu literackiego dla nastolatków, który miałby przyjmować zgłoszenia z całego hrabstwa. Relacje, jakie zbudowałam z bibliotekarzami i pracownikami tych organizacji, pomogły nam obu stworzyć coś, czego żadna z nas nie mogłaby zrobić sama. Ta kwestia jest trochę oszukana, ponieważ jest to coś, co odkryłam w szkole bibliotekarskiej i przyniosłam ze sobą do mojej pierwszej pracy, ale mimo to chcę ją podkreślić. Tak wielu bibliotekarzy YA jest w zasadzie samotnymi bibliotekarzami (i tak wielu bibliotekarzy szkolnych szybko staje się jedynymi bibliotekarzami w swoich szkołach lub okręgach), że praca z nastolatkami może być samotna. Posiadanie kontaktów z innymi bibliotekarzami YA – czy to poprzez lokalne lub stanowe stowarzyszenia biblioteczne, stowarzyszenia krajowe, lub po prostu tworząc relacje online – jest niezbędne, jeśli chcesz być narażony na nowe pomysły, być na bieżąco z tym, co dzieje się w tej dziedzinie, i znaleźć towarzystwo z podobnie myślącymi ludźmi. Po zbudowaniu sieci kontaktów, relacje mogą być podtrzymywane poprzez wymianę e-maili, Twittera, grupy na Facebooku i spotkania na konferencjach. Zwłaszcza, że ta praca była moją pierwszą po ukończeniu szkoły bibliotekarskiej, polegałam na moich rówieśnikach w poszukiwaniu praktycznych pomysłów, od programów do ekspozycji po sposoby prowadzenia letniego klubu czytelniczego. Mogłam też liczyć na ich zachętę, gdy nikt nie przychodził na program lub gdy spotykałam się z oporem wobec nowych pomysłów w mojej społeczności. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak poradziłabym sobie z moją pracą, nie mogąc liczyć na inspirację i wsparcie kolegów z całego kraju. A w miarę jak się rozwijałam i uczyłam, odkryłam innych bibliotekarzy, którzy również tworzyli programy dla nastolatków od podstaw, i mogliśmy uczyć się od siebie nawzajem. Mogliśmy dzielić się wspólnymi problemami i pytaniami i zachęcać się wzajemnie. Na przykład, po całej pracy, jaką włożyłam w tworzenie arkuszy kalkulacyjnych, których używałam do śledzenia obiegu, frekwencji w programach i transakcji referencyjnych, poczułam się wspaniale dzieląc się tymi szablonami z koleżanką budującą usługi dla nastolatków, kazałam jej przeliczyć własne liczby i zobaczyłam, jak wykorzystuje to, co odkryła w rocznym raporcie dla swojej administracji. Zauważyłam również, że praca, którą wykonywałam dla YALSA i praca, którą wykonywałam w mojej pracy wzajemnie się napędzały. Służyłem (a następnie przewodniczyłem) komisji YALSA ds. Niesamowitych Audiobooków dla Młodych Dorosłych, co sprawiło, że stałem się o wiele bardziej wyrafinowanym słuchaczem i lepszym doradcą słuchaczy – a rozmowy, które przeprowadziłem z dziećmi i rodzicami lubiącymi audiobooki, pomogły mi zapamiętać, czego należy szukać w tytułach, które oceniała komisja. Przewodniczenie komisji pomogło mi wzmocnić moje umiejętności nadzorcze (przydatne podczas spotkań Teen Advisory Board!) oraz umiejętności zarządzania czasem. Prowadzenie bloga YALSA, The Hub, poświęconego literaturze YA, w pozytywny sposób zanurzyło mnie w świecie literatury dla młodych dorosłych, a trendy i powiązania, które zauważyłam podczas zamawiania książek, wystawiania ich na wystawie lub polecania ich patronom, podsunęły mi pomysły na wpisy na blogu. Dzięki tej pracy spotykałam coraz więcej osób, które dołączały do mojej osobistej sieci edukacyjnej. Pisanie, zarówno dla mojego własnego bloga, jak i dla bloga YALSA, pomogło mi również prowadzić bardziej przeanalizowane życie zawodowe. Konieczność usiąścia i zastanowienia się nad tym, co zadziałało lub nie zadziałało w danym programie, jak zamierzam zaplanować nowy projekt lub czego nauczyłam się dzięki pewnemu doświadczeniu, wzmocniła te lekcje, których się nauczyłam, i dała mi szansę spojrzenia na sprawy z innej perspektywy. Odnosi się to do pisania deklaracji wizji w tym, że im więcej myślisz o tym, co robisz i dlaczego robisz to, co robisz i jak to idzie, tym lepiej jesteś przygotowany do podejmowania dobrych decyzji później. Na pewno nie byłbym tak dobry w mojej pracy, gdybym nie miał sieci rówieśników, połączenia z innymi bibliotekarzami dalej w ich karierze, i spełniającą pracę stowarzyszenia, które wzmocniły to, co robiłem w mojej bibliotece. Stopień naukowy bibliotekarza jest rzeczą statyczną, którą otrzymuje się raz, ale dobra społeczność zawodowa jest niekończącym się źródłem ciągłego uczenia się przez całą karierę. Czy są tam inni budowniczowie usług dla nastolatków? W 1995 r. 11% bibliotek zgłosiło posiadanie bibliotekarza dedykowanego młodym dorosłym (w pełnym lub niepełnym wymiarze godzin); w 2007 r. liczba ta wynosiła 62%, więc kiedy zaczęłam pracę, założyłam, że tendencja wzrostowa będzie się utrzymywać i że zobaczymy więcej budowniczych usług dla nastolatków. Niestety, najnowsze badanie Public Library Data Service (PLDS) z 2012 r. wykazało, że odsetek bibliotek, które zgłosiły posiadanie pełnoetatowego bibliotekarza YA, spadł z 51% w 2008 r. do 33% w 2012 r., więc wydaje się, że liczba twórców YA prawdopodobnie się zmniejszyła. Jeśli budżety bibliotek ulegną poprawie, a społeczność bibliotekarzy YA będzie w stanie bronić się sama, może się okazać, że w nadchodzących latach zobaczymy więcej osób odbudowujących YA – przynajmniej mam taką nadzieję. Jest wiele rzeczy, o których chciałabym wiedzieć, kiedy zaczynałam moją ostatnią pracę i znalazłam się w sytuacji, w której niespodziewanie musiałam budować usługi dla nastolatków od zera, ale jest też wiele rzeczy, których nauczyłam się podczas pracy w tej bibliotece. Teraz, kiedy jestem na nowym stanowisku kierowniczym, kierując usługami dla nastolatków w Centrum Bibliotecznym Bronxu Nowojorskiej Biblioteki Publicznej, po raz kolejny przekonuję się, że jest wiele rzeczy, których nie wiem – ale nie mogę się doczekać, aby się uczyć, zastanawiać i dzielić się nimi z moją społecznością zawodową. Byłam nową bibliotekarką, byłam pierwszą bibliotekarką zajmującą się usługami dla nastolatków i oddziałem jednej z nich, pracowałam na pół etatu. Jestem ciekawa, jak moja perspektywa i doświadczenia są podobne i różne od tych innych bibliotekarzy, którzy budują usługi dla nastolatków od podstaw, i myślę, że możemy skorzystać z dzielenia się naszymi historiami ze sobą. Jeśli jesteś w podobnej sytuacji, budując usługi YA od podstaw lub odbudowując usługi YA po tym, jak twoja biblioteka była bez pracownika, którego zadaniem było służyć nastolatkom, jakie było twoje doświadczenie? Dla mnie bardzo ważne było zbieranie i analiza danych, pisanie wizji, budowanie relacji i kultywowanie sieci zawodowej, ale jestem pewna, że inni nauczyli się innych rzeczy. Czy zmagałeś się z niektórymi z tych samych rzeczy, co ja? Czego musiałeś się szybko nauczyć w pracy? Co w tej pracy Cię zaskoczyło? Wszyscy możemy skorzystać z doświadczeń innych i stać się lepszymi bibliotekarzami poprzez dzielenie się nimi! Moje najszczersze podziękowania dla członków Rady Redakcyjnej Lead Pipe Ellie Collier i Emily Ford za ich cierpliwość i przemyślaną edycję oraz dla mojej koleżanki Emily Calkins Charyk za jej unikalny wgląd i niezmiernie przydatne obserwacje. Bez nich już dawno temu zrezygnowałabym z próby zebrania i skondensowania moich myśli w tym artykule. Kolderup, Gretchen. (2011, 24 stycznia). Learning as I go: budowanie fundamentów dla usług dla nastolatków. The YALSAblog. Retrieved from http://yalsa.ala.org/blog/2011/01/24/learning-as-i-go-building-a-foundation-for-teen-services/ Kolderup, Gretchen. (2012, 11 października). Łącz, twórz, współpracuj: Budowanie usług dla nastolatków (prawie) od podstaw. The YALSAblog. Retrieved from http://yalsa.ala.org/blog/2012/10/11/connect-create-collaborate-building-teen-services-nearly-from-scratch/ Flowers, Sarah. (2012). Ewaluacja usług i programów dla nastolatków. Chicago: Neal-Schuman. 13. Young Adult Library Services Organization Board of Directors. (2013). Dotarcie do administratorów bibliotek. Retrieved from http://www.ala.org/yalsa/sites/ala.org.yalsa/files/content/Administrators_MW13.pdf .Chciałabym wiedzieć, jak ważne jest posiadanie wizji
Chciałabym wiedzieć, jak bardzo liczą się relacje
Cieszę się, że wiedziałam, jak cenne jest posiadanie społeczności zawodowej
Podziękowania
Cytaty