Pacific Rim
„Pacific Rim” ma jedne z najfajniejszych gigantycznych robotów, jakie kiedykolwiek widziano na ekranie. Legendary Pictures

Scena: Tokio leży w ruinach. Dziecko jest samo we wraku i przerażone, gdy zbliża się kolosalny potwór. Stwór wpada w szał, którego nie da się powstrzymać, a los dziecka wydaje się przesądzony. W ostatniej chwili do akcji wkracza wybawca.

Szybko do przodu: Dzieciak zostaje wprowadzony do międzynarodowego programu wojskowego, który buduje gigantyczne, zrobotyzowane maszyny do walki z grasującymi obcymi potworami. Ale maszyny te muszą być pilotowane przez ludzi o specjalnych zdolnościach neurologicznych. Naturalnie dzieciak ma tę moc i zostaje wybrany do ostatniej obrony ludzkości przed inwazją.

Jeśli widziałeś „Pacific Rim” w weekend, znasz tę historię. Ale wydaje się ona bardzo znajoma, jeśli oglądaliście również „Neon Genesis Evangelion”, przebojową serię anime z lat 1995-1996, która na nowo zdefiniowała gatunek sci-fi o gigantycznych robotach w Japonii. Co zawdzięcza tej serii wysokobudżetowy film Guillermo del Toro?

W Japonii „Evangelion” to ogromny przemysł treści i towarów, przynoszący setki milionów dolarów dochodu. Wizerunki biomechanicznych robotów Eva znajdują się na wszystkim, od kubków do kawy po smartfony, a nawet na opakowaniach samolotów. Jest to historia nastolatka Shinji Ikari, który zostaje zwerbowany przez organizację zwaną NERV, aby zostać pilotem Evy i walczyć z najeźdźcami, potworami zwanymi Aniołami.

„Pacific Rim” jest oczywiście pochodną wielu japońskich franczyz, od „Godzilli” i „Ultramana” do „Mazingera Z” i „Gundama”, w których występują mecha (maszyny) lub kaiju (potwory). Ale kiedy zobaczyłem go na drugi dzień, odszedłem z poczuciem, że odzwierciedla on opowieść animatora Hideki Anno w uderzającym stopniu.

Neon Genesis Evangelion
„Neon Genesis Evangelion” to apokaliptyczna eksploracja młodzieńczego gniewu. Gainax

Oba przedstawiają zakochanych bohaterów, którzy wchodzą i pilotują gigantyczne maszyny w globalnej wojnie z obcymi potworami, tocząc epickie bitwy w gęstych obszarach miejskich i na pełnym morzu.

Piloci są zanurzeni w płynie typu amniotic fluid, aby osiągnąć psychiczne połączenie z ich maszynami, które są transportowane do walki przez flotę samolotów. Główni bohaterowie są prześladowani przez uraz psychiczny, który początkowo uniemożliwia im pokonanie potworów. Zobaczcie poniższy film fanowski, aby porównać sceny.

Większość Jaegerów, jako gigantyczne roboty w „Pacific Rim” są nazywane, wyglądają o wiele bardziej jak nieporęczne, samurajskie mecha „Gundam” niż zgrabne, biomechaniczne Evas; piloci Raleigh Becket (Charlie Hunnam) i Mako Mori (Rinko Kikuchi) również dzierżą gigantyczny miecz z ich mecha Gipsy Danger, kolejne echo Gundam.

Shock-and-awe homage
Ale gdzie „Evangelion” i jego film z 1997 roku „The End of Evangelion” są zagmatwanymi egzystencjalnymi psycho-dramatami zawiniętymi w format „Power Rangers”/”Super Sentai” i pieprzonymi z chrześcijańską symboliką i dramatem ojca z synem, „Pacific Rim” jest naprawdę shock-and-awe homage do mechów i potworów man-in-the-rubber-suit. Nie prosi o udział twojego mózgu.

Filmowany w Toronto, gdzie część Elizabeth Street za ratuszem Toronto została przekształcona, aby wyglądać jak Tokio, „Pacific Rim” poświęca dużo uwagi wizualnym szczegółom. Zawiera spektakularnie zaprojektowane mecha, trzymające w napięciu sceny walki z potworami i scenerię, która przywołuje na myśl Alaskę, Hong Kong i Japonię.

„Czułem, że jest szansa na zrobienie czegoś świeżego, czegoś nowego, co jednocześnie będzie świadome dziedzictwa, ale nie będzie pastiszem, hołdem czy największym przebojem wszystkiego”, powiedział Del Toro w zeszłym roku LA Times. „Jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobiłem, było zrobienie punktu, aby nie sprawdzać żadnych starych filmów ani żadnych innych odniesień. Jakbym zaczynał od zera.”

Silna cyberpunkowa estetyka
„Bardzo podobał mi się Evangelion, ale tak naprawdę napisałem większość Pacific Rim, zanim go zobaczyłem” – powiedział na Twitterze kolega scenarzysty Travis Beacham.

Choć niektórzy fani „Evangeliona” mogą nie zgadzać się z podobieństwami między tymi dwoma filmami, ostatecznie „Pacific Rim” wypada jak własny film, pomimo obfitości pomysłów, które czerpie z gatunku. Jest o wiele bardziej zafascynowany kaiju i ich lepką anatomią, podkreśla rywalizację pilotów w stylu „Top Gun” i ma silną cyberpunkową estetykę. W jednym z wątków nawiązuje do „Blade Runnera”, nie licząc dziesiątek innych franczyz, które są w DNA tej historii.

„Pacific Rim” nie został jeszcze otwarty w Japonii, ale wczesne oceny otaku wydają się pozytywne. Twórca gier wideo Metal Gear, Hideo Kojima, pozytywnie wypowiadał się o nim na Twitterze, sugerując nawet, że to niepatriotyczne nie kochać go. W końcu ma jedne z najfajniejszych gigantycznych robotów, jakie kiedykolwiek widziano na ekranie.

Pacific Rim to ostateczny film otaku, na który wszyscy zawsze czekali. Kim jesteś, jeśli jesteś Japończykiem i nie chcesz tego obejrzeć?

– HIDEO_KOJIMA (@HIDEO_KOJIMA_PL) 5 lipca 2013

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.