Bob Borson jest twórcą słynnego bloga Life of an Architect, architektem z Teksasu w pracowni Malone Maxwell Borson Architects i niezastąpionym przewodnikiem po praktyce zawodowej. Mamy przyjemność zaprezentować wybór jego postów na Architizer, z których każdy dostarcza niesamowitego wglądu w złożony proces, który wchodzi w skład każdej wielkiej architektury.

Ostatnie kilka lat było ciężkich dla zawodu architekta. Ton pytań, które otrzymałem, zmienił się z:

„Czy powinienem zostać architektem?”

na

„Dlaczego powinienem zostać architektem?”

Będąc uczciwym, ostatnie kilka lat było ciężkie dla wielu ludzi, nie tylko architektów, ale zdecydowałem, że nadszedł czas, aby skupić się na tym, dlaczego zostałem architektem. Może po przeczytaniu tego artykułu będziesz mógł się do tego odnieść, znaleźć inspirację lub potwierdzić, że to jest (lub nie jest) zawód dla Ciebie.

Odkąd tylko pamiętam, zawsze chciałem być architektem. Przypuszczam, że dla niektórych osób wydaje się to fortunne, ale były czasy, kiedy wiązało się to z poważnymi komplikacjami. Kiedy po raz pierwszy rozpocząłem szkołę architektoniczną jako świeżo upieczony absolwent college’u, nie byłem wystarczająco skupiony ani dojrzały, by poradzić sobie z programem nauczania i skończyłem z poważnym kryzysem tożsamości w wieku 19 lat. Jedynym powodem, dla którego ktokolwiek powinien mieć kryzys tożsamości w tak młodym wieku, jest to, że nadal jesteś gotykiem – a nie to, że jesteś zdolny do bycia architektem, jedynym zawodem, o którym kiedykolwiek myślałeś, że chcesz go wykonywać.

Życie architekta; przez AIA Dallas

Na szczęście dla mnie, udało mi się pozbierać w czasie i dowiedzieć się, jak działać w moim biznesie. To brzmi trochę głupio, że zajęło mi 15 lat nauki, aby dowiedzieć się, jak się „uczyć”, ale taka jest prawda. Zawsze byłem w stanie uzyskać całkiem dobre stopnie bez konieczności pracy nad nimi i byłem wystarczająco bystry, by wiedzieć, jak działać w systemie (ukończyłem szkołę jako siódmy z około 365 osób, nie mając nigdy doskonałych ocen – ale to już inna historia). Myślę, że wiedziałem, że trochę oszukałem system, a część tego kryzysu tożsamości wynikała ze świadomości, że nigdy wcześniej nie musiałem tak naprawdę pracować; teraz, kiedy byłem w jednym z najbardziej prestiżowych programów architektonicznych w kraju, czułem, że tak naprawdę nie zasłużyłem na to. Że w jakiś sposób, być może, nie należałem do tego miejsca …

To było nieszczęście.

Przedział 20-plus lat i oto jestem dzisiaj: partner w świetnej firmie, poprzedni odbiorca AIA „Młody Architekt Roku”, projekty w moim portfolio, z których jestem dumny, stanowiska kierownicze w mojej organizacji zawodowej (Dallas Chapter American Institute of Architects i Texas Society of Architects). Jeśli ja mogę dotrzeć tutaj z miejsca, w którym zaczynałem, to z pewnością inni też mogą. Sztuką jest zrozumienie swojej motywacji i zestawu umiejętności: Co lubisz robić? i W czym jesteś naprawdę dobry?

Nie powinno to być niespodzianką, ale lubię mówić … dużo. Myślę też, że jestem całkiem zabawnym facetem; przynajmniej mam swoje chwile. Decyzja o prowadzeniu bloga „Życie architekta” stała się dla mnie pod wieloma względami momentem przełomowym w mojej karierze. Poza tym, że nigdy nie sądziłem, że ktoś będzie go czytał, odkryłem, że jest znacznie więcej ludzi takich jak ja. Nie oznacza to, że koniecznie się ze sobą zgadzamy, ale że dzielimy ten sam rodzaj pasji do tego, co robimy. Ponieważ zazwyczaj byłem orędownikiem małej firmy architektonicznej, noszę wiele kapeluszy i mogę odnieść się do większości ludzi, którzy mają jakąś rolę do odegrania. Nie jestem tylko projektantem, ani kierownikiem projektu, ani sprzedawcą, ani liderem studia … Jestem architektonicznym jack-of-all-trades – dobry we wszystkich rzeczach, mistrzem w żadnej – i nie zmieniłbym tego za nic w zamian za kilka milionów dolarów.

Czy TY powinieneś być architektem? Nie wiem, a Ty nie możesz napisać wystarczająco dużo historii swojego życia w e-mailu, żebym mógł Ci skutecznie doradzić, w jakim kierunku powinno pójść Twoje życie. Mogę Ci powiedzieć, dlaczego jestem architektem i jeśli widzisz jakieś podobieństwa, to może jest to zawód, który powinieneś rozważyć. Jestem architektem, ponieważ …

Jestem osobą kreatywną i muszę tworzyć rzeczy.

Tak naprawdę dość oczywista cecha – plus fakt, że naprawdę wierzę, że jeśli jesteś osobą kreatywną, musisz tworzyć rzeczy. Jakikolwiek rodzaj rzeczy się przyda.

Kształtuję życie innych poprzez moją pracę.

To jest coś, co przyciąga większość ludzi, którzy zostają architektami. Większość architektów uważa, że praca, którą tworzą, może mieć wpływ na życie ludzi. Wiem, że w to wierzę.

© Ramin Talaie

© Ramin Talaie

Via EnergySmart Home

Lubię rysować.

Nie ograniczam tego do pióra lub ołówka na papierze. To jest bardziej mentalność „czystej kartki papieru”. Myślę, że poprzez rysowanie i szkicowanie, dla innych mogą zwrócić się w kierunku oprogramowania komputerowego … Tak naprawdę nie obchodzi mnie to. Ani razu w życiu nie pomyślałem „Muszę to przepracować w ładnym arkuszu kalkulacyjnym!”. Myślę poprzez rysowanie.

Lubię budować.

Częściowo chodzi o to, że wyciągam moją torbę z narzędziami i myślę, że faktycznie mogę coś zbudować … ale częściowo chodzi też o to, że lubię mieć rzeczy zbudowane. Stoję trochę w mniejszości w moim przekonaniu, że uzyskanie pracy zbudowanej jest często ważniejsze niż sama praca. Nie odczuwam żadnej satysfakcji z architektury papierowej. Teoria ma swoje miejsce w architekturze, tylko nie w moim biurze.

Jestem po prostu „w porządku” z matematyki.

Wszyscy architekci słyszeli „Chciałem być architektem, ale nie jestem zbyt dobry z matematyki” … co najmniej milion razy. Załatw sobie blog architektoniczny, a ta liczba wzrośnie do 10 milionów razy. Ja też nie jestem zbyt dobry z matematyki, ale jestem wystarczająco dobry. Zmagałem się z dwoma semestrami fizyki w college’u i trzema latami kursów matematyki i struktur, ale wiecie co? Zrobiłem to i przebrnąłem przez to. Wystarczy spojrzeć na pracę dyplomową, którą napisała moja żona, kiedy otrzymała tytuł magistra matematyki, żeby wiedzieć, że architekci tak naprawdę nie zajmują się matematyką. Po wyjściu z college’u jedyną matematyką, jakiej potrzebujesz jest dodawanie, odejmowanie, dzielenie i mnożenie (czyli to, co moja dziewięcioletnia córka obecnie opanowuje).

Zauważam świat wokół mnie.

Wchodzę do sklepu, restauracji, kina, opery – cokolwiek – i zaczynam katalogować oprawy oświetleniowe, przełączniki ścienne, prace kanałowe, poręcze, itp. itd. i tak dalej. Patrzę na sufit, zanim spojrzę na menu. Komentuję, że sposób, w jaki sklep jest skonfigurowany, mógłby być lepszy, bo widać pomieszczenie z zapasami, że stacja z napojami jest w złym miejscu, bo przeszkadza ludziom czekającym w kolejce do zamówienia. Zauważam wzorce i zachowania, szukam tych rzeczy i nie sądzę, żebym mógł to wyłączyć … nawet gdybym nie był architektem. To jest sposób w jaki mój mózg jest okablowany.

Via Montana State University

Zwracam uwagę na szczegóły.

Nie mogę powiedzieć na pewno czy to tylko ja i sposób w jaki mój mózg jest okablowany … Mam trudny czas by powiedzieć ci nazwę ulicy dwa kroki od miejsca gdzie mieszkałem przez ostatnie pięć lat, ale mogę naszkicować plan twojego domu po przejściu przez niego raz. To jest podobne do zauważania świata wokół mnie, ale jest nieco bardziej celowe. Jeśli zobaczę projekt, który mi się podoba, zaczynam się zastanawiać DLACZEGO mi się podoba.

Lubię różnorodność i zmiany.

Zdarza mi się projektować projekty w stylu nowoczesnym, ale nie zawsze tak było. Ponieważ projekty, nad którymi pracuję, nie są dla mnie, muszę umieć oddzielić to, co mi się osobiście podoba, od tego, czego chce klient. Takie podejście pozwala mi ogarnąć ciągle ewoluujący krajobraz wszystkich rzeczy ezoterycznych i technicznych. W bardzo realny sposób, założyłem bloga „Life of an Architect” jako część tej ewolucji – chciałem nauczyć się nowej umiejętności i zobaczyć, jak wpłynie ona na moją zdolność do komunikowania się w inny sposób. Dziedzina architektury stale się zmienia, a posiadanie elastycznego sposobu myślenia jest ważnym i cennym atutem.

Mogę pracować tak długo, jak chcę i pozostać przy tym istotnym.

Mogę wykonywać zawód architekta tak długo, jak chcę; zawsze będę architektem, nawet jeśli technicznie nie jest to już moja praca. Większość architektów zaczyna być naprawdę dobrymi architektami dopiero w późniejszym okresie życia. Mówię o pięćdziesięciolatkach. Wyobrażam sobie, że musisz dojść do pewnego rodzaju zrozumienia, kim jesteś jako jednostka, zanim zaczniesz być konsekwentny w nadawaniu swojego odcisku na budynku.

Mogę zarabiać przyzwoite życie.

Wśród wszystkich rzeczy, które umieściłem na tej liście, jest to pozycja, co do której spodziewałbym się, że otrzymam trochę krytyki. Nie zamierzam mówić ludziom, że nie dbam o ich okoliczności, jestem po prostu zmęczony argumentami. Chodzenie do szkoły przez długi czas, zdawanie serii trudnych testów, a następnie wejście do zawodu, w którym średnia płaca (według United States Bureau of Labor and Statistics) dla miejsca, w którym mieszkam wynosi ponad 77 000 dolarów … naprawdę nie jest takie złe. Nie powiem Ci, ile zarabiam (więc nie pytaj), ale nie mam żadnych zastrzeżeń. Cieszę się tym, co robię dla życia, i chociaż chciałbym zarabiać więcej pieniędzy, nie jestem skłonny do wymiany pracy z kimś innym tylko po to, aby uzyskać większą wypłatę.

Via AIA Dallas

Mam nadzieję, że jeśli rozważasz zostanie architektem lub jesteś architektem i zastanawiasz się, kiedy będzie lepiej, moja historia i powody, dla których jestem architektem, będą miały dla Ciebie pewną wartość. Dla niektórych świadomość, że są inni w tym samym położeniu co ty, jest wystarczającym powodem, aby ocenić, dlaczego jesteś tam, gdzie jesteś. Mam nadzieję, że wyjdziesz po drugiej stronie zadowolony z tej decyzji.

Cheers, and happy architect’ing!

Bob

Ten post po raz pierwszy pojawił się na Life of an Architect.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.