Po ukrywaniu się przez 14 godzin młody człowiek oddał się w ręce południowokoreańskich urzędników i poprosił o azyl.
Wikimedia CommonsKoreańska Cywilna Linia Kontrolna, wyznaczająca jedną z ostatnich strzeżonych barier po południowej stronie Strefy Zdemilitaryzowanej.
Desperacja w totalitarnym kraju Korei Północnej może oznaczać pewną śmierć dla obywateli, jeśli zostanie złapana, ale jeden były gimnastyk zdołał uciec na wolność – przeskakując przez granicę do Korei Południowej.
Według NPR, bezimienny uchodźca wykorzystał swoją szansę w listopadzie. 3 listopada 2020 r., krótko po zapadnięciu zmroku o godz. 19.00. Były gimnastyk, o którym mówi się, że ma około 20 lat, wykonał skok wiary na 10 stóp przez ogrodzenie z drutu kolczastego w Strefie Zdemilitaryzowanej (DMZ), która wyznacza granicę między Koreą Północną i Południową.
Mimo że udało mu się przejść z Korei Północnej do Południowej, młody człowiek był wciąż ścigany przez patrolujących żołnierzy, ale udało mu się uniknąć schwytania w środku nocy przez 14 godzin.
Mądrze zrobił, ponieważ kamery wojskowe złapały go w tym rejonie dwa razy przed jego skokiem. Około 10 rano następnego dnia został przyjęty przez południowokoreańskich żołnierzy milę od 2,5-milowego odcinka DMZ. Byli oni tak oszołomieni jego historią, że kazali mu skakać w miejscu, aby to udowodnić.
Wikimedia CommonsTa część ogrodzenia południowokoreańskiej strefy zdemilitaryzowanej jest zasadniczo tak wysoka, jak ta, którą przeskoczył północnokoreański defetysta.
Według The Korea Herald, triumfujący gimnastyk jest nadal przedmiotem dochodzenia urzędników w Korei Południowej. Wyczyn mężczyzny jest naprawdę zdumiewający, ponieważ musiałby on unikać północnokoreańskich żołnierzy i min lądowych rozrzuconych wokół DMZ, jednocześnie nie uruchamiając żadnego z czujników ogrodzenia.
Oficje są obecnie dość przekonani o historii mężczyzny, biorąc pod uwagę jego lekką posturę i rażące doświadczenie w gimnastyce. Wcześniejsze raporty wojskowe dotyczące płotów, które przekroczył, wskazywały, że wydawały się być wciśnięte, ale nie zostały przecięte lub naruszone.
Niemniej jednak, incydent doprowadził do obfitej krytyki południowokoreańskiego wojska i systemów bezpieczeństwa wzdłuż DMZ. Odpowiedzialni za ten incydent odpowiadają na skargi, dlaczego tak długo zajęło żołnierzom zlokalizowanie północnokoreańskiego uciekiniera.
„Sprawdzimy, dlaczego czujniki nie zadzwoniły i upewnimy się, że działają prawidłowo” – zapowiedział urzędnik Połączonych Szefów Sztabów dla Korei.
Ed Jones/AFP/Getty ImagesNiewesołe realia życia w Korei Północnej oznaczają niedobory żywności, nieustanną inwigilację i brak choćby cienia należytego procesu.
Rząd stolicy Korei Południowej, Seulu, już przed tym ostatnim incydentem publicznie ogłosił swoje zobowiązanie do wzmocnienia nadzoru wzdłuż swoich granic. Naturalnie doszło do innych naruszeń bezpieczeństwa wzdłuż 160-milowego obwodu, przy czym jeden z najbardziej godnych uwagi przed listopadem wystąpił zaledwie latem ubiegłego roku.
Scenariusz w czerwcu 2019 roku widział czterech Koreańczyków z Północy podróżujących łodzią i z powodzeniem przybywających do południowokoreańskiego miasta Samcheok bez jednego wojskowego lub policyjnego urzędnika, który zwrócił na to uwagę. Dwa miesiące później, północnokoreański żołnierz odważnie przekroczył DMZ – w oczywistym akcie publicznej porażki.
Prawdopodobnie najbardziej dramatyczną ucieczką była strzelanina z 2017 roku, kiedy inny północnokoreański żołnierz przejechał ciężarówką wojskową przez granicę. Jego towarzysze otworzyli ogień, gdy pojazd z powodzeniem wbił się z jednego narodu w drugi, nie zdoławszy go zabić, zanim osiągnął bezpieczeństwo.
Te opowieści z pewnością oświetlają desperację niektórych Koreańczyków z Północy. Rzeczywiście, według Ministerstwa Zjednoczenia Korei Południowej, było co najmniej 33 523 północnokoreańskich uciekinierów od czasu oficjalnego podziału między Koreą Południową i Północną w 1948 r.
W ostatecznym rozrachunku ta najnowsza porażka jest jeszcze jednym przypomnieniem, jak miażdżące były tyrańskie rządy przywódcy Korei Północnej Kim Dzong-Una. Tylko na początku tego roku północnokoreańska matka trafiła na pierwsze strony gazet za to, że została uwięziona po tym, jak podczas pożaru domu uratowała swoje dzieci zamiast portretu przywódcy.
Chociaż oba narody zgodziły się na zaprzestanie wrogich działań po wojnie koreańskiej w 1953 roku, pozostały wobec siebie rażąco wrogie. Wzajemna nieufność tylko wzmocniła się od czasu niepowodzenia rozmów denuklearyzacyjnych między Waszyngtonem a Pjongjangiem w 2019 roku.
W końcu jest jedna srebrna podszewka, którą można dostrzec z tragedii tego wszystkiego: jeszcze jeden człowiek zapewnił sobie wolność, dzięki czystej woli i determinacji, bez względu na to, jak niemożliwe musiało się to wydawać.
Po zapoznaniu się z północnokoreańskim uciekinierem i byłym gimnastykiem, który sklepał się do wolności, przeczytaj o Peace Village, propagandowym miasteczku oddzielającym Koreę Południową i Północną. Następnie zapoznaj się z 27 rzadkimi spojrzeniami na dziwną wersję internetu w Korei Północnej.