Golf to gra, która wymaga wielu i różnorodnych umiejętności. Konieczność posiadania mocy i precyzji sprawia, że jest to jeden z najtrudniejszych sportów do opanowania. Tutaj patrzymy na pięciu graczy, którzy mogą być uznani za największych kierowców i putterów golfa wszech czasów.
Pięciu graczy, którzy wyróżniali się z tee przez wieki i pięciu mężczyzn, którzy są znani ze swojej dokładności i sprawności z płaskim kijem.
Pięciu największych kierowców:
Sam Snead
Sam Snead był naturalnym atletą, wybitnym graczem futbolu amerykańskiego – mógł przebiec 100 jardów w 10 sekund. Kiedy zajął się golfem, nie było zaskoczeniem, że był w tym doskonały.
Snead miał luźny, płynny swing, który przyniósł mu przydomek „Swingin’ Sam”.
Jednakże przydomek ten zmienił się na „Slammin Sam”, kiedy prasa rozpoznała, jak wiele siły posiadał i jak daleko mógł uderzyć piłkę.
Mógł posyłać swoje drive’y regularnie na ponad 270 jardów, co dawało mu 20-jardową przewagę nad współczesnymi rywalami, takimi jak Ben Hogan.
Jak powiedział kiedyś Byron Nelson, Snead obalił wcześniejsze przekonanie, że nie można uderzyć piłki zarówno mocno, jak i prosto.
Arnold Palmer
Potężna i agresywna gra Palmera przemawiała do fanów sportu w całej Ameryce i była głównym katalizatorem wzrostu popularności golfa w drugiej połowie XX wieku.
Nie tylko Palmer grał z ogromnym polotem i ambicją, ale był również zbudowany jak bokser i używał swojej budowy ciała, aby mocno zamachnąć się na piłkę.
Zazwyczaj uderzając silny draw, mógł przesunąć piłkę na ogromne odległości, gdy zgrał w czasie swój okazjonalnie dziko wyglądający swing prawidłowo.
W 1960 US Open, wyprzedził Mike’a Souchaka o siedem rund do rozegrania.
Stanął na pierwszym tee w Cherry Hills i wybił swój drive na green 346-jardowego par four.
Ten drive ustawił birdie i Palmer wygrał turniej w historycznym golfowym momencie.
Greg Norman
W latach 1984-1994 Greg Norman tylko dwa razy znalazł się poza kończącą sezon pierwszą dziesiątką pod względem odległości drive’ów w PGA Tour.
Norman był znany z rzucania pól golfowych na kolana swoimi monumentalnymi tee shotami i często osiągał idealną równowagę między szybkim i twardym swingiem połączonym z niezwykle konsekwentnym tempem.
Słodko uderzał piłkę z małych główek persimmon woods, które były w grze w latach 80-tych i wczesnych 90-tych.
Dzięki swojej odległości i dokładności z tee, „Wielki Rekin Biały” miał prawdziwą przewagę nad swoimi rywalami, kiedy tylko wychodził na pole.
John Daly
Z jego masywnym overswingiem i wszechstronnym podejściem do golfa, „Long” John Daly zrewolucjonizował sposób gry w golfa w latach 90-tych.
Przed Daly’m gracze szukali swingu z kontrolą i precyzją. Po obejrzeniu przewagi, jaką uzyskał z jazdy dobrze ponad 300 jardów, wielu graczy szukało repliki Daly’ego, generując najpierw czystą moc i martwiąc się o precyzję później.
John Daly zainspirował nową generację golfistów do „Grip it and Rip it.”
Rory McIlroy
Północnemu Irlandczykowi udaje się osiągnąć niesamowitą mieszankę John Daly-esque, surowej mocy z tee i wysokiego stopnia kontrolowanej dokładności.
Jest on prawdopodobnie największym współczesnym kierowcą piłki golfowej. Jest niewielu, którzy mogą mu dorównać pod względem odległości, ale jest również w stanie kształtować piłkę i znajdować wąskie cele.
McIlroy jest jednym z najbardziej niezawodnych graczy z tee, a jego niezwykle zrównoważony swing stanowi podręcznikowy przykład nowoczesnej akcji.
Pięć najlepszych putterów:
Bobby Locke
Południowoafrykańczyk był niesamowity na greenach. Używając zardzewiałego, starego puttera z hikorowym shaftem, stosował niekonwencjonalną technikę, ale był niesamowicie niezawodny, szczególnie przy krótszych puttach.
Krajan Locke’a, Gary Player, powiedział kiedyś o nim: „Jeden sześciostopowy putt, za moje życie? Wezmę Bobby’ego Locke’a. Widziałem je wszystkie i nigdy nie było takiego puttera jak on.”
Locke wygrał cztery mistrzostwa Open, a kluczowym powodem jego sukcesu była umiejętność czytania i oceniania tempa greenów.”
Jack Nicklaus
Nie zostaje się 18-krotnym mistrzem Major, nie będąc wspaniałym putterem. Jak wszyscy wielcy mistrzowie, Nicklaus miał niesamowitą zdolność do wykonywania puttów w odpowiednim momencie.
Prawdopodobnie ważniejsza od tego była jednak jego umiejętność unikania błędów. Był mistrzem gry na procenty i był genialnym dwutaktem z dalekiego zasięgu.
Powiedziawszy to, mógł również dostać się na niesamowitą rolkę z płaskim kijem. W turnieju Masters w 1986 roku miał pojedyncze putty na sześciu z ostatnich dziewięciu greenów, kiedy szarżował przez pole, aby wygrać.
Ben Crenshaw
Teksańczyk miał niesamowicie płynne, gładkie uderzenie, którego nauczył się od swojego instruktora, wielkiego Harveya Penicka.
Crenshaw miał wyjątkowe wyczucie nawet na najszybszych greenach i to pozwoliło mu doskonalić się w Augusta, gdzie dwukrotnie wygrał The Masters.
Kiedy zdobył tytuł w 1995 roku, pokonał 72 dołki nie notując ani jednego three-putt.
Brad Faxon
W roku 2000, Brad Faxon średnio 1.704 putty na green in regulation w PGA Tour – to najlepszy sezon puttowania w historii gry.
Faxon nie był długim uderzeniem, ani szczególnie dobrym ball strikerem, ale jego puttowanie było niemal niewiarygodne.
Z płynnym, klasycznym uderzeniem, był genialnym czytelnikiem greenów, jak również był technicznie zdrowy i silny psychicznie.
Gdyby posiadał trochę więcej gry od tee do greenu, Faxon mógłby być mistrzem świata.
Tiger Woods
Mówiąc o mistrzach świata – Tiger Woods wykonał więcej niewiarygodnych, trudnych puttów niż jakikolwiek inny gracz w historii golfa.
Kocha presję i tak często jej ulega. Pomyśl o jego „największych hitach” i tak wiele nieprawdopodobnie trafionych puttów przychodzi na myśl.
A może ten na 72. dołku w 2008 roku w U.S. Open, aby wymusić playoff z Rocco Mediate?
Woods ma kliniczne uderzenie, które jest technicznie bliskie perfekcji, co oznacza, że niewiele może pójść źle, jeśli wybierze właściwą linię… Przez całą swoją karierę, generalnie tak było!