Hipopot – naprawdę? To częsta odpowiedź, gdy przewodnicy w Afryce zachęcają podróżnych tym pytaniem: „Jakie jest najniebezpieczniejsze zwierzę na kontynencie?”. Lew? Nosorożec? Słoń? Nie, nie, nie. W końcu przewodnik dostarcza odpowiedź z błyskiem w oku: hipopotam, tak, ten kochający wodę, jednotonowy ssak dziwactwo. Pomimo ich masywnego i sennego wyglądu, hipopotamy są szybkie i agresywne – niebezpieczna mieszanka – i mogą zabić kilkaset osób rocznie (oczywiście najbardziej niebezpiecznym zwierzęciem w Afryce nie jest tak naprawdę hipopotam, to komar – ale nikt nie lubi wszystkowiedzących).
Pomimo bycia jednym z najbardziej niezwykłych zwierząt na planecie – ich najbliższymi krewnymi są wieloryby i delfiny – hipopotamy nie dostają dużo miłości. Są one zazwyczaj przyćmione przez inne niezwykłe ssaki tego kontynentu. Kto może konkurować ze słoniami, żyrafami i lwami? Być może, dlatego nie jest to dokładnie zaskakujące, że ogłoszenie uboju hipopotamów w Zambii nie dokładnie zrobić globalne wiadomości.
Ale propozycja uboju hipopotamów – prowadzone przez myśliwych trofeum – na rzece Luangwa w Zambii podnosi wiele pytań ochrony, od dynamiki populacji, do tego, czy polowanie trofeum jest lub nie jest dobrą strategią ochrony w takich przypadkach, a nawet do czegoś, co nazywa się syndromem przesunięcia linii bazowych.
W 2016 roku Zambia zaproponowała duży ubój swojej populacji hipopotamów, ale wkrótce zwinęła ten pomysł po backlashu przez grupy ochrony środowiska i praw zwierząt. Teraz, pomysł jest z powrotem: Zambia zaproponowała ubój 250 hipopotamów rocznie w dającej się przewidzieć przyszłości. Rząd twierdzi, że jest po prostu zbyt wiele hipopotamów i obawia się wybuchu wąglika, który mógłby rozprzestrzenić się na inne zwierzęta.
Południowoafrykański outfitter, Umlilo Safaris, rozpoczął reklamę do szansy na zabicie pięciu hipopotamów na trofeum hunter.
Nie jest zaskoczeniem, że niektóre prawa zwierząt i grupy ochrony natychmiast płakały faul.
„Negatywne konsekwencje dla tysięcy hipopotamów i reputacji Zambii jako destynacji turystycznej dla dzikiej przyrody – proponowane miejsce uboju może być widoczne z międzynarodowej sławy Chichele Lodge – nie mogą być niedocenione”, powiedział Will Travers, szef Born Free Foundation, w zeszłym miesiącu.
Popchnięcie to postawiło rząd w defensywie. Charles Banda, minister turystyki, potwierdził, że ostateczna decyzja nie została podjęta.
„Sprawa jest dyskutowana w gabinecie, a decyzja zostanie ogłoszona wkrótce”, powiedział.
Czy ubój jest konieczny?
Populacja hipopotamów na rzece Luangwa jest obecnie największa na świecie. IUCN szacuje, że około 25 000 hipopotamów żyje w rzece Luangwa i zauważa, że może być aż 42 hipopotamy na kilometr kwadratowy na rzece przy jej największym zagęszczeniu. W rzeczywistości około 20 procent ocalałych na świecie hipopotamów znajduje się w tej jednej rzece – to niezwykłe osiągnięcie Zambii w zakresie ochrony przyrody.
Ale czy jest to rzadki rezerwuar dzikiej obfitości, który należy świętować, czy też wymykające się spod kontroli hipopotamy, które rozpaczliwie wymagają śmiertelnego zarządzania? Obecnie Czerwona Lista IUCN kategoryzuje hipopotamy jako zagrożone. Z 115.000-130.000 hipopotamów na świecie, są one znacznie rzadsze niż słoń afrykański. Globalna populacja hipopotama spadła pod koniec lat 90-tych i na początku XXI wieku, ale od tego czasu utrzymuje się na tym samym poziomie. Pozostają one zagrożone przez trwającą utratę siedlisk i degradację, jak również kłusownictwo dla ich mięsa i kości słoniowej – ich zębów.
„Biorąc pod uwagę liczbę hipopotamów w , w skali krajowej, proponowana liczba cull wydaje się rozsądne,” Rebecca Lewison, przewodniczący IUCN Hippo Group i profesor na San Diego State University, powiedział.
„Ogólnie rzecz biorąc, ubój jest ustaloną praktyką, która może być skuteczna w zmniejszaniu populacji”, dodała.
Według rządu Zambii, jednym z głównych powodów uboju jest strach przed wybuchem epidemii wąglika. Jest to prawie nieuzasadnione, ponieważ ogniska wąglika były widziane wśród populacji hipopotamów w Tanzanii i Namibii w zeszłym roku. Podczas gdy większość z nas zna wąglika jako śmiertelną truciznę używaną do terroryzowania ludzi, jest to bakteria, która najczęściej atakuje zwierzęta kopytne, takie jak krowy, owce i, tak, hipopotamy. Ma tendencję do uderzania hipopotamów podczas lat suszy, kiedy ich rzeka wysycha.
„Wąglik jest bardzo śmiertelną chorobą, a ludzie są na nią bardzo podatni”, powiedziała Corinne Kendall, kurator ds. ochrony i badań w zoo w Karolinie Północnej, która badała hipopotamy, sępy i wąglik.
Ale to nie znaczy, że hipopotamy uderzone przez wąglika prawdopodobnie rozprzestrzeniłyby go na ludzi.
„Z wyjątkiem jedzenia mięsa ze zwierzęcia, które umarło od lub podchodzenia i obchodzenia się z tuszami…powinno się być w stanie uniknąć wąglika”, zauważyła Kendall.
Żaden człowiek nie został zarażony ani w Tanzanii, ani w Namibii podczas epidemii wąglika.
„Obawy związane z wąglikiem polegają na tym, że będzie się on szybko rozprzestrzeniał wśród hipopotamów i może przenosić się na inne zwierzęta, takie jak lwy, słonie i żyrafy” – zauważyła Kendall, choć dodała, że te gatunki są mniej prawdopodobne, że zostaną ciężko doświadczone ze względu na ich odmienne zachowanie i dietę.
Nikt nie chce, aby wąglik zaraził ich dzikie zwierzęta – nie mówiąc już o ludziach. Ale nie ma żadnej gwarancji, że zabicie kilkuset hipopotamów mogłoby zapobiec takiej epidemii.
Nie ma też, jak się wydaje, zgody co do tego, że hipopotamy są przeludnione.
„We have to date seen little evidence to suggest hippos are 'overpopulated’,” said Mark Jones, Head of Policy, at Born Free Foundation.
Kendall zauważa, że menedżerowie muszą mieć „naprawdę dobre dane naukowe o populacjach” za każdym razem, gdy rozważa się ubój. Dodaje, że „jest to absolutnie krytyczne”, aby wiedzieć, że populacja jest znacznie powyżej normalnego.
Rząd nie odpowiedział konkretnie na pytanie o przeludnienie, ale nawet międzynarodowe grupy łowieckie powiedziały, że potrzeba więcej informacji.
„Już na tym etapie jest jasne, że brakuje badań naukowych i ich wyników, jeśli chodzi o zarządzanie hipopotamami”, powiedział rzecznik Międzynarodowej Rady Ochrony Zwierząt Łownych i Dzikich (CIC). Rzecznik grupy pro-hunting not-for-profit zauważył, że chcieliby zobaczyć więcej jasności na temat tego, czy hipopotam jest rzeczywiście przeludniony w tym obszarze, czy też zmniejszające się siedlisko popychało go do konfliktu z ludźmi.
The CIC powiedział, że poparłby polowanie, jeśli liczby wymagały uboju, a zwierzę jest w pełni wykorzystane, tj. jego mięso jest spożywane. Jednak dokument z 2013 r. autorstwa Chansa Chomba z Zambia Wildlife Authority, zauważa, że mięso hipopotama jest rzadko spożywane w tym obszarze ze względu na lokalne przekonanie, że spożywanie hipopotama może powodować trąd.
Jako największe zwierzę lądowe w porządku Artiodactyla, hipopotamy mogą mieć poważny wpływ na środowisko, w tym erozję i jakość wody. Duża liczba hipopotamów produkuje dużo odchodów, dostarczając duże ilości azotu i fosforu do systemu rzecznego. W pracy opublikowanej w tym roku stwierdzono, że odchody hipopotamów w Wielkiej Rzece Ruaha w Tanzanii wpływają zarówno na bioróżnorodność, jak i na liczebność ryb – ale tylko w porze suchej. Mimo to, nagłe zabicia ryb z powodu hipopotama są prawdopodobnie cyklicznymi, naturalnymi wydarzeniami – choć nasilonymi przez ludzkie wykorzystanie rzek – które mają plusy w postaci karmienia padlinożerców.
Obfitość hipopotamów, oczywiście, może również prowadzić do konfliktów między ludźmi a zwierzętami, a potencjalnie do śmierci ludzi. Hipopotamy są znane z napadania na uprawy i agresywnie bronią swojego terytorium, zwłaszcza w wodzie. Powszechne ostrzeżenie: nigdy nie wchodź pomiędzy pasącego się hipopotama i jego źródło wody, nigdy nie odcinaj mu drogi ucieczki. Pogarszając sprawy, Zambia, podobnie jak większość Afryki Subsaharyjskiej, widziała boom populacji ludzkiej w ostatnich dziesięcioleciach – podwojenie w mniej niż 25 lat – co prowadzi do większego konfliktu z dzikimi zwierzętami, ponieważ ich terytorium nieuchronnie się kurczy.
W lutym tego roku hipopotam wywrócił łódź dwóch mężczyzn nielegalnie łowiących ryby w Zambii – jeden z nich został prawie natychmiast zabity przez krokodyla. A wcześniej w tym miesiącu człowiek w Zimbabwe został zabity przez hipopotama w swoim ogrodzie. Z pewnością ludzie, którzy muszą żyć z każdym potencjalnie niebezpiecznym zwierzęciem zasługują na głos w tym, jak rządy reagują.
Jeśli ubój jest zrobiony, następne pytanie jednak jest jak najlepiej to zrobić. Obecnie rząd Zambii jest zlecanie uboju do trofeum stroje myśliwskie. Problem z tym jest to, że są one również outsourcing, które zwierzęta są shot.
Pay to shoot
Trophy myśliwi zazwyczaj chcą zabić największe samce możliwe. W niektórych przypadkach może to prowadzić do katastrofalnych skutków kaskadowych, takich jak w przypadku lwów, gdy umiera samiec, a jego młode są zabijane przez rywalizujących samców. Ale w przypadku hipopotamów może się zdarzyć coś dokładnie odwrotnego: zabicie garstki samców może w rzeczywistości doprowadzić do wzrostu populacji w nadchodzących latach.
„Udokumentowano, że akt uboju usuwa nadmiar samców i uwalnia zasoby dla pozostałych osobników żeńskich, prowadząc do zwiększenia liczby urodzeń i ułatwiając, a nie tłumiąc tempo wzrostu populacji” – czytamy w pracy z 2013 r. autorstwa Chansy Chomby z Zambia Wildlife Authority.
Chomba, który nie odpowiedział na prośby o komentarz, również znaleźć w swoich badaniach, że przeszłość culls miał niewielki wpływ na populację. The population on Luangwa has been relatively stable over recent decades after rising from near extermination.
Given Chomba’s research, one has to wonder if this cull is really about something else. Jeśli rzeczywiście chodzi o zmniejszenie populacji, zabicie 250 zwierząt poprzez polowanie na trofea prawdopodobnie tego nie zrobi. Jak na duże ssaki, hipopotamy mają szybki czas ciąży – osiem miesięcy – i populacja mogłaby szybko się odrodzić.
Co więcej, używanie łowców trofeów jest prawdopodobnie dziwną strategią, jeśli celem jest zmniejszenie populacji. Śmierć garstki starych samców zrobi niewiele, aby zmniejszyć populację i może nawet, jak sugeruje papier Chomby, doprowadzić do baby boom.
„Myślę, że dyskusja … naprawdę centra na plusy i minusy polowań trofeum,” Lewison powiedział. Zauważyła, że to zależy w dużej mierze od tego, jak pieniądze z polowania są rozłożone. Czy lokalni ludzie otrzymują fundusze? Czy dobry kawałek pieniędzy idzie zapłacić za strażników i ochrony ziemi lub jest to zniknie do zysków i korupcji?
The cull został wysadzony przez Peter Sinkamba, prezes Zambia’s Green Party.
„Dolina Luangwa nie jest przeludniona, jak twierdzą,” powiedział, twierdząc, że populacja rzeczywiście spadła o 14-20 procent w ciągu ostatnich 30 lat.
„Polityka uboju jest motywowana czystą chciwością”, dodał.
Najnowszy artykuł zarzuca, że w uboju naprawdę nie chodzi o zbyt wiele hipopotamów, ale o źle napisaną umowę podpisaną ze strojami myśliwskimi w 2016 roku. Według śledczego kawałka, rząd Zambii chce uniknąć pozwu sądowego przez Mabwe Adventures Limited za odwołanie uboju ostatnim razem, dając im, poprzez Umlilo Safaris, kolejną szansę na zabicie hipopotamów. Umlilo Safaris nie odpowiedziało na prośby o komentarz.
Ale czy hipopotamy z Luangwy są naprawdę przeludnione? Czy też – w przeciwieństwie do tak wielu innych populacji dzikich zwierząt na świecie – po prostu mają się dobrze?
I tu pojawia się znacznie większe pytanie: czy my, jako ludzie, postrzegamy teraz naturalną obfitość jako coś nienaturalnego?
Obfitość i przesuwające się linie bazowe
Pełnoletnie, wielozębne, zrzędliwe hipopotamy tak naprawdę nie mają drapieżników. Jedynym wyjątkiem, według Kendalla, są niektóre stada lwów, które nauczyły się polować na dorosłe hipopotamy (jak to się stało, że nigdy nie widzieliśmy tego na specjalnym filmie przyrodniczym?). Ale nawet w przypadku tych wyspecjalizowanych stad, populacje hipopotamów są w dużej mierze ograniczone tylko przez ich naturalne środowisko.
„Często to, co widzisz, to populacje, które nie są regulowane przez drapieżniki, są regulowane przez choroby i inne czynniki środowiskowe. I myślę, że hipopotamy są tego dobrym przykładem” – wyjaśnił Kendall. „Ich duże rozmiary i agresywne zachowania pozwalają im unikać drapieżników. Ale nie mogą uniknąć suszy i nie mogą uniknąć takich rzeczy jak wąglik.”
Kendall mówi, że hipopotamy „naturalnie mają zmienne populacje”: kiedy jest dużo deszczu i bujne pastwiska, populacja wzrośnie, ale znowu się pogrąży podczas lat suszy.
Innymi słowy, populacje hipopotamów nie popadną w całkowity amok. W końcu Natura – poprzez swoje narzędzia w postaci chorób czy głodu – zapanuje nad wodnymi behemotami Luangwy.
„Jest to poniekąd kwestia etyczna: czy lepiej pozwolić zwierzętom umrzeć z przyczyn naturalnych, czy też użyć technik zarządzanych przez człowieka, takich jak ubój”, powiedział Kendall.
Ale większe pytania wciąż wypływają na powierzchnię, gdy czytam o tym uboju: czy my, jako gatunek ludzki, staliśmy się trochę niespokojni przez obfitość?
Naturalna obfitość – kiedyś ostoja planety – staje się coraz rzadszym świadkiem, zwłaszcza gdy mówimy o czymś większym niż owad (a nawet te są w głębokich tarapatach). Nie jestem pewien, co zrobiliby Amerykanie, gdyby ich niebo wypełniło się miliardami gołębi pasażerskich – tak jak kiedyś – ale wątpię, czy by im się to spodobało. Prawdopodobnie popchnęliby do masowej kampanii eksterminacji, aby uciec przed sezonowym opadem ptasich odchodów.
Jeszcze trudniej jest zaakceptować obfitość, gdy jest to gatunek postrzegany jako potencjalnie niebezpieczny – jak hipopotamy – lub konkurent. Wielu Europejczyków i Amerykanów wykazuje dyskomfort z powodu nawet najmniejszych populacji wilków. Gdy tylko pojawiają się one ponownie, czy to w Kalifornii, Iowa czy Holandii, ktoś domaga się ich kontroli, czyli polowań. Nie ma znaczenia, że obecne populacje wilków są maleńkimi ułamkami ich dawnej liczebności, ani że odgrywają one ogromną rolę w utrzymaniu zdrowia ekologicznego. Fakt, że wracają jest…niepokojący (dla niektórych).
W 1995 roku naukowcy opisali sposób, w jaki ludzie przez pokolenia zapomnieli, jak naprawdę wygląda natura: syndrom przesunięcia linii bazowych. Po raz pierwszy ukuty przez naukowców rybołówstwa, Daniel Pauly, „zespół przesunięcia linii bazowych” w zasadzie oznacza, że każde pokolenie widzi naturę przez inną soczewkę. Tablica jest stale wycierana do czysta. Dlatego to, co postrzegamy jako „normalną” naturę, jest w rzeczywistości zdegradowane – i to często z każdym pokoleniem. Nasze linie bazowe normalności wciąż się przesuwają.
Innymi słowy, rosnąca populacja hipopotamów wydaje się niepokojąca – a nawet groźna – choć kilkaset lat temu były one o wiele bardziej obfite. Jeśli dorastałeś w obszarze, który nie miał już wilków – a potem wracają – wydają się one jak najeźdźcy. Jak zareagowałby przeciętny Brytyjczyk, gdyby obudził się pewnego dnia i jego wyspa była pokryta, od wybrzeża do wybrzeża, w lesie, jak to było nie tak dawno temu?
Badania dowiodły, że ludzie nawet doświadczają „przesunięcia linii bazowych” w ich życiu: okazuje się, że aktualizujemy oczekiwania (i uprzedzenia) natury, jak się starzejemy. Naukowcy nazywają to osobistą amnezją: zapominamy, że kiedy byliśmy dziećmi, słyszeliśmy żaby przez cały czas, widzieliśmy więcej gatunków ptaków śpiewających, lub mieliśmy więcej siedlisk wzdłuż rzędów pól.
Więc moje pytanie jest następujące: Czy chęć ubicia niedawno odzyskanej populacji jest częścią naszego przesuwającego się bazowego uprzedzenia? Być może. Może próbujemy przywrócić naturę do stanu, jaki był, nawet jeśli w tym przypadku była ona wcześniej zdegradowana, a teraz rzeczywiście się odbudowuje – tylko trochę.
Ludzie od dawna pragnęli okiełznać i kontrolować naturę. Nieustannie próbujemy zapanować nad wszystkim, co robi natura, a fakt ten leży u podstaw zarówno naszego zaskakującego sukcesu, jak i potencjalnego upadku. Amerykański rząd ma całą jednostkę, Wildlife Service, która poświęca się zabijaniu zwierząt, które postrzega jako szkodniki – w 2016 roku zabiła 2,7 miliona zwierząt, w tym prawie milion czerwonoskrzydłych kosów, 76 963 kojotów i 14 654 piesków preriowych. Najwyraźniej było ich po prostu za dużo.
Ale jeśli pełne spektrum życia na Ziemi – i my sami – ma mieć jakiekolwiek szanse może musimy przemyśleć ten rosnący dyskomfort z naturalną obfitością. Może 25,000 hipopotamów na rzece Luangwa powinno być świętowane, zamiast się ich obawiać. Może Zambii należy pogratulować sukcesów w ochronie przyrody. I może powinniśmy pracować z krajem, aby pomóc zminimalizować konflikt hipopotam-człowiek, zamiast po prostu karcić ich na samą wzmiankę o cull.
Hippopotami, lub po grecku „konie wodne”, używane do wypełnienia rzeki Nil. Niegdyś istniała egipska bogini z głową hipopotama. Dzisiaj, te wodne anomalie są nie tylko wymarłe w Nilu, ale w całej północnej Afryce. Hipopotam tam teraz wydawałoby się wielu nienaturalne. Choć ich przodkowie patrzyliby na dzisiejszy Nil z szokiem i strachem. Pewnie pytaliby: gdzie są te powodzie? Obfitość ryb? Hipopotamy? Kiedyś było tak wiele hipopotamów.
{{topLeft}}
{{bottomLeft}}
{{topRight}}
{{{bottomRight}}
.
{{/goalExceededMarkerPercentage}}
{{/ticker}}
{{heading}}
{{#paragraphs}}
{{.}}
{{/paragraphs}}{{highlightedText}}
- Share on Facebook
- Share on Twitter
- Share via Email
- Share on LinkedIn
- Share on Pinterest
- Share on WhatsApp
- Share on Messenger
.