I was once a compulsive liar and it is something that changed people’s perceptions about me. Nie jestem już kompulsywnym kłamcą, ale mogę powiedzieć, kiedy moi rodzice, moja siostra, moi przyjaciele, a nawet moi lekarze pytają, czy to, co im mówię, jest prawdą. Niektórzy z nas zmagają się z naszą przeszłością i naszymi błędami i musimy stawić im czoła, ale to mnie przygnębia wiedząc, że straciłem przyjaciół i część rodziny robiąc coś, co jak na ironię zrobiłem, aby móc żyć.
Kłamstwo jest drażliwym tematem, ponieważ bawimy się z ludźmi, którzy mogą wierzyć, że coś jest w jedną stronę, a my mówimy im, co wiedzą, że jest prawdą, jako błędne. Bawimy się ich umysłem, kontrolujemy ich reakcje i działania, kiedy siedzimy tam najprawdopodobniej czując jakieś podniecenie w środku, że nasze kłamstwo zostało uwierzone. Chcę powiedzieć, że moje kłamstwa były wyjątkowe, ale w tamtym czasie najprawdopodobniej mogłem poradzić sobie z moimi strasznymi wahaniami nastroju w inny, być może bardziej odpowiedzialny sposób.
Jak zacząłem pracować przez te kłamstwa z moimi terapeutami zacząłem widzieć, że miałem cel z tym, co wybrałem kłamać o, ale dla mnie jest to dziwna koncepcja wiedząc, że naprawdę miałem cel z moimi kłamstwami. Jak wyglądałoby moje życie, gdyby moje kłamstwa trwały dalej? Czy jest jakaś różnica między mną a osobą, która kompulsywnie kłamie przez większość swojego życia i nie szuka pomocy? A co z osobą, która jest uzależniona od kłamstwa?
Bipolar jest odczłowieczający, a dla mnie moje kłamstwa, nawet jeśli miały na celu uratowanie mnie przed sobą w jednej perspektywie, były również odczłowieczające. To jest najtrudniejsza część dotycząca czegoś takiego jak dwubiegunówka, ponieważ tak jak kłamstwa, nasze działania mogą się nawarstwiać aż do momentu, w którym nie będziemy wiedzieli kim jesteśmy na milionie różnych poziomów. Czujemy potrzebę uporządkowania tego, kim jesteśmy, więc jak każdy rozsądny człowiek badamy nasz świat, podrasowujemy go i sprawiamy, że czujemy się komfortowo w tej czarnej dziurze nieznanego, kłamiąc, eksperymentując z narkotykami i alkoholem, przepracowując się lub traktując innych, którzy nas kochają, jakby byli zabawkami do zabawy.
Nasz mózg ma działać w określony sposób, a kiedy ktoś zmaga się z zaburzeniami psychicznymi, wiele rzeczy przedstawia się tak, jakbyśmy byli stabilni, ale reagujemy na te rzeczy inaczej w porównaniu ze stabilnym sobą. Oznacza to, że coś innego (nasz mózg) podejmuje decyzję o kłamaniu, braniu narkotyków lub uczestniczeniu w ryzykownych przedsięwzięciach. Oczywiście jest czas, kiedy bierzemy leki i musimy rzucić sobie wyzwanie, aby walczyć z tym, co nasz mózg wyszkolił nas, abyśmy czuli się komfortowo, ale te rzeczy, które wielu ludzi oskarża nas o celowe robienie, są w rzeczywistości błaganiem o pomoc.
W college’u byłam nieświadomie chora i socjalizowałam się z ludźmi, których nazywałam przyjaciółmi zarówno jako ja sama, jak i moje „dwubiegunowe ja” – ja sama ze skrętem. W miarę jak moja dwubiegunówka stawała się coraz bardziej widoczna, zaczęłam definiować siebie jako swoją dwubiegunową jaźń poprzez okłamywanie siebie i innych. Musiałam kłamać, aby dostosować się do piętna, które uważałam za prawdziwe: że choroba psychiczna jest dowodem na to, że jestem słaba, a więc przyznanie się do niej lub poproszenie o pomoc jest zbyt krępujące. Prawdą, o której wszyscy powinniśmy myśleć, jest to, co ktoś inny zrobiłby na naszym miejscu. Próbowałam tylko przetrwać i niestety znalazłam przetrwanie w moich kłamstwach.
Prawda jest taka, że jesteśmy tym, kim myślimy, że jesteśmy. Jestem kochającą, współczującą, uczącą się, komiczną i zaangażowaną jednostką wobec wszystkiego i wszystkich, których znam. Moje kłamstwa i wczesne objawy choroby dwubiegunowej mogły namalować obraz niegodnej, nieludzkiej osoby, ale nie zasługuję na to, by wmawiać mi, że jestem kłamcą i że będę tylko kłamcą. Jestem osobą, która chce żyć pełnią życia, tak jak wszyscy inni, a choroba dwubiegunowa jest dla mnie wyzwaniem, z którym po prostu muszę sobie poradzić. Jak powiedziała kiedyś Helen Keller: „Życie jest albo śmiałą przygodą, albo niczym”. My wszyscy przeżywamy śmiałą przygodę, a robiąc to, poprzez nasze błędy i wyzwania, które dwubiegunówka może nam postawić, jesteśmy lepszymi osobami za znoszenie tego wszystkiego.