Po raz pierwszy usłyszałem o Vodou kiedy miałem około 7 lat. Moja mama wysłała mnie do domu przyjaciela na zabawę, co wywołało kilka wspomnień z jej własnych zabaw w przeszłości. „Szukałam miotły za drzwiami lub stołu ze świecami”, opowiadała, gdy pomagała mi włożyć płaszcz. „W ten sposób wiedziałabym, że jestem w domu Vodou”. Była niezwykle dumna ze sposobu, w jaki zauważyła te znaki, nawet wyliczając je na palcach. „Uważaj też na kurze łapki. To jest śmiertelna wskazówka.”

Po tym, rozmowy o Vodou stały się bardziej konsekwentne w moim domu. Mama będzie regale moje rodzeństwo i ja z historiami z jej dziecka, jak mój dziadek stracił stopę do obeah, który pochodzi od niej oznaczało czarnej magii, ale jest głównie praktyka duchowego uzdrawiania. Opowiedziała mi historię sąsiada, który zamieniłby się w kota i pływać wokół w wiadrach, których używali do połowu deszczu. Była też inna o mężczyźnie, którego pewnego ranka znaleziono w kawałkach. W nocy zamieniał się w muchę i okradał swoich sąsiadów, aż ktoś przeciągnął przeklęty sznurek przez zamek ich drzwi wejściowych. Sąsiedzi znaleźli go kilka dni później w łóżku, przeciętego na pół. Pomyślałem, że te historie są fascynujące i błagałem ją o więcej, ale moja matka ciągle przypominała mi, jak potężnie złe było Vodou i ostrzegała mnie, żebym trzymał się od niego z daleka.

Jako dziecko, powiedziano mi, że Vodou było przerażające i grzeszne. Dopiero dużo później poznałam jego prawdziwe piękno. Czcicielka na zdjęciu przebrana jest za Oshun, bóstwo rzeki.Joa Souza /

„Nie będziesz wyznawała Vodou” nie było jedyną zasadą, której musiałam przestrzegać dorastając. Dorastałem w surowym domu Adwentystów Dnia Siódmego. Jeśli brzmi to znajomo, to być może dlatego, że jest to ta sama religia co Bena Carsona, jednego z niewielu czarnoskórych członków administracji Trumpa i byłej nadziei prezydenckiej GOP. W książce „Gifted Hands” opisuje swoje burzliwe dzieciństwo i przypisuje swój sukces jako chirurga skrupulatnemu sposobowi, w jaki wychowała go matka. Moja mama wzorowała sposób wychowania mojego rodzeństwa i mnie na formule Sonyi Carson. Raporty książkowe raz w tygodniu, powtarzanie tabliczki mnożenia, ograniczone godziny oglądania telewizji… no wiecie, zwykłe rodzicielskie sprawy. Ale oczekiwano ode mnie również, że od zachodu słońca w piątek do zachodu słońca w sobotę będę myślał tylko o świętych myślach. Oczekiwano ode mnie, że będę „poruszać się w skromności”, co, jak się dowiedziałam, było oczywiste dla wszystkich oprócz mnie. Oczekiwano, że zakocham się w Biblii, zapamiętam wersety i będę ją czytać każdego dnia. To była wiążąca, ciasna egzystencja, która mnie całkowicie dusiła.

Uczęszczałam do szkół Adwentystów Dnia Siódmego przez cały okres studiów. Nauczyłem się od moich rówieśników, że ograniczanie się jest jedyną drogą do nieba i szczęścia. Znaczna część mojego młodego życia towarzyskiego była jak konkurs na to, kto może wykonać największą pokutę i kto może być najbardziej czysty. Presja była silna.

Z wiekiem stałam się bardziej ciekawa tej części mojego wewnętrznego świata, która została uznana za „złą”. Im bardziej uporczywa była moja ciekawość, tym mocniej biczowałem się za to, że tak myślę. „Dyskomfort jest konieczny”, pomyślałabym odmawiając sobie przyjemności za przyjemnością, nie zdając sobie sprawy, że zasadniczo czekałam na śmierć i pójście do nieba, zanim będę mogła doświadczyć błogości lub pełni.

Przedstawienie Oshun, bogini, która reprezentuje kobiecość, płodność i miłość. Żółta sukienka Beyonce w „Lemonade” jest nawiązaniem do tego bóstwa.Horus2017 /

Małe rzeczy zaczęły się dziać. Małe, głupie rzeczy. Opuszczałem kościół przez tydzień, potem dwa. Przez miesiąc zapominałam o codziennym nabożeństwie, o robieniu świeckich rzeczy w szabat lub o noszeniu widocznego makijażu. Potem zaczęłam łamać inne zasady, takie jak okazjonalne picie z przyjaciółmi, spędzanie czasu w piątkowe wieczory czy rzucanie wyzwania mojemu pastorowi. Za każdym razem, gdy brałam udział w czymś rzekomo niedozwolonym, czułam się potem jak błoto, jak grzesznica. Nie wiedziałem, kim jestem bez moich zasad i poza tym małym pudełkiem. W połowie lat dwudziestych byłam już głęboko nieszczęśliwa i dla kaprysu przeprowadziłam się do Chicago, gdzie nie znałam żadnej duszy. Siedziałam w moim nielegalnym, pozbawionym okien mieszkaniu i zastanawiałam się, dlaczego do cholery podjęłam taką decyzję. Bałam się. Mój strach utrzymywał mnie w stanie zamrożenia aż do 23 kwietnia 2016 roku, gdzie samotnie w tym ciemnym mieszkaniu, Vodou mnie znalazło.

Możecie przestać Googlować datę, ponieważ TAK, to był dzień, w którym projekt Beyonce „Lemonade” zadebiutował na HBO. Nie zamierzałam go nawet oglądać, gdyby nie nalegania mojej siostry, która zagroziła, że się mnie wyprze, jeśli przegapię wizualny album. Więc obejrzałam. Włączyłem go i spodziewałem się, że zostanę zdmuchnięty przez kunszt i precyzję, które stały się charakterystyczne dla marki Beyonce. To, czego się nie spodziewałem, to przebudzenie.

Nie spodziewałem się, że zostanę zainspirowany do badań, ponownego oglądania i badań ponownie. To był dzień, w którym dowiedziałam się o orishas i ori, i że Czarni ludzie nie tylko istnieli w mitologii, ale mieli swoją własną mitologię. Uroniłam kilka łez, kiedy wyszukałam terminy Oshun i Oya, a obrazy wspaniałych, hebanowych Czarnych kobiet ubranych w bogactwa wypełniły mój ekran. Widziałam zdjęcia Hery i Afrodyty przedstawionych jako potężne, rozpieszczane i czczone. Nigdy, NIGDY nie wyobrażałam sobie, że ktoś, kto wygląda tak jak ja, może być uwielbiany gdzieś w ten sam sposób. Byłam oficjalnie wstrząśnięta. Przypływ pewności siebie zwaliłby mnie z nóg, gdybym nie była już przybita do kanapy.

Moje badania zaprzeczały wielu historiom o zemście i złu, które dorastałam słysząc. Chociaż byłem nieco zbuntowanym dzieckiem, nigdy nie kwestionowałem tego, że moja mama odwróciła mnie od Vodou. Każda reprezentacja Vodou, jaką widziałam w kulturze popularnej, była w przeważającej mierze negatywna. Vodou nie tylko kojarzyło się z horrorem, ono było horrorem. Sama wzmianka o nim wyczarowywała obrazy laleczek Voodoo, dziwnych trujących mieszanek, a nawet ofiar z ludzi. Moja matka i otaczająca mnie kultura nauczała Vodou jako przeciwieństwa chrześcijaństwa. Ja byłam chrześcijanką. Zostałem wychowany w świetle. Pozostanie w świetle oznaczało pozostanie z dala od ciemności.

Ale w moich badaniach dowiedziałam się, że Vodou narodziło się w Afryce Zachodniej i było praktykowane przez wieki. Dowiedziałam się o buntach niewolników prowadzonych przez wyznawców Vodou i o tym, jak kraje będące właścicielami niewolników podjęły wspólny wysiłek, aby odmalować tę religię jako demoniczną i głupią. Dowiedziałam się, że Vodou nie było ani dobre, ani złe, ale było ogromne. Do tej pory myślałam o Vodou jako o czarnoksięstwie, ale dowiedziałam się, że to coś znacznie większego. Była to pierwsza religia, z jaką się zetknęłam, która zmusiła mnie do uznania mojej mocy do utrwalania dobra lub zła w świecie. Nauczyłem się, że nie ma diabła, na którego mógłbym zrzucić winę za złe uczynki. Vodou przekazało mi tę agencję z powrotem, a wraz z nią odpowiedzialność za moje czyny.

W moich badaniach dowiedziałem się, że Vodou narodziło się w Afryce Zachodniej i było praktykowane przez wieki. Dowiedziałam się o buntach niewolników prowadzonych przez wyznawców Vodou i o tym, jak kraje będące właścicielami niewolników celowo malowały tę religię jako demoniczną i głupią. Na zdjęciu czciciele Ogun oddający cześć bogu wojny.Toye Aru /

Moja praktyka była bardzo prosta. Zapalałem świecę i rozmawiałem z moimi przodkami. Rozmawiałem z moją matką i babcią o czymkolwiek chciałem. Czasami zapalałem świecę tylko po to, żeby poczuć uspokajającą obecność w pokoju, kiedy pisałem lub medytowałem. Raz na jakiś czas, zostawiałam moim przodkom jakąś ofiarę: kawałek obiadu, który zrobiłam według przepisu, który został mi przekazany, albo kawałek cukierka, ponieważ mój apetyt na słodycze jest dziedziczny. Zaczęłam spotykać się z grupą praktykujących, którzy opowiadali o swoich doświadczeniach z boskością Vodou i kiedy zebrałam w sobie wystarczająco dużo odwagi, poprosiłam moich przodków, aby poprowadzili mnie do bóstwa, które mogłoby dostarczyć mi tego, czego potrzebowałam w sytuacji, w której się znalazłam. Oya dla zmiany. Oshun dla miłości. Ogun dla konfliktów. Te prośby skłoniły mnie do sprecyzowania, czego chcę i co uważam, że jest mi potrzebne, aby to osiągnąć. Praca z oriszami i przodkami wymagała strategii, co stanowiło kontrast w stosunku do rutynowego posłuszeństwa, w którym zostałam wychowana. To właśnie dzięki tej pewności siebie byłem w stanie zrzucić z siebie ostatnią cząstkę wstydu, który wisiał nade mną przez większość mojego życia, i w końcu mogłem naprawdę żyć.

Zrobiłem to. Wyszedłem z mojej chrześcijańskiej jaskini do wielkiego świata i kiedy moje oczy się wyprostowały, mogłem wreszcie odpocząć. Tęsknota, którą czułem przez tak wiele lat, aby odkryć, była naturalna. Vodou było tutaj, aby dostarczyć mi duchowych narzędzi, które będą mnie prowadzić, a nie rządzić mną. Istotą Vodou jest to, że obejmuje ono wszystko i dlatego nie może być w pełni zrozumiane w danym momencie. Praktykowanie Vodou polega na zrzeczeniu się kontroli i przyjęciu swojej mocy, co jest jedynym sposobem, w jaki udało mi się przejść przez wybory, COVID-19 i ostatnie cztery lata tej administracji. Musiałam przestać próbować kontrolować to, co czyniło mnie potężną i pozwolić, aby moje talenty mnie prowadziły. To było w tej mocy, że znalazłem bezcenny spokój.

To wymaga odwagi i wiary, aby znaleźć, że wewnętrzna siła, ale jest też niesamowity spokój w zrozumieniu swojej wielkości. Znalazłem swoją moc, kiedy odkryłem Vodou i jego mitologię. To nie jest ścieżka dla każdego, ale każdy może nauczyć się akceptować własną wielkość. Kiedy w końcu zrozumiesz, że masz niewielką kontrolę nad tym, dokąd może cię zaprowadzić twój prawdziwy potencjał, ale mimo to jesteś gotów w niego zaufać, nie masz innego wyboru, jak tylko zrelaksować się i cieszyć się jazdą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.