- Jestem gruba.
- Oboje macie rację. Ponadto, ja już wiem obie te rzeczy.
- Przez większość mojego życia, wierzyłem, że muszę tylko osiągnąć X, aby być spełnionym.
- Wiem z doświadczenia, że moja waga jest prawie nieistotna dla mojego szczęścia. Więc postanawiam pozostać gruby.
- Moje ciało nie przeszkadza mi w robieniu rzeczy, które chcę robić.
- Ktoś wysłał mi ostatnio maila i powiedział, że przeczytała coś, co napisałam kilka lat temu o byciu grubą.
Jestem gruba.
Rodzaj tłuszczu, jakim jestem, zależy od tego, z jakiej strony tłuszczu na mnie patrzysz. Jeśli jesteś osobą szczupłą, prawdopodobnie wydaję się bardzo gruba. Jeśli jesteś bardzo grubą osobą, mogę ci się wydawać przeciętna. Dla mnie jestem gruba.
A post shared by Joni Edelman (@joniedelman) on Mar 5, 2018 at 10:48am PST
Byłam we wszystkich różnych rozmiarach. Byłam większa niż jestem teraz. Byłem mniejszy niż byłem w liceum. Byłam wszystkim pomiędzy. W tej chwili jestem gruba; nie kocham tego. Ponieważ wiem, jak to jest być mniejszą, wiem, że czuję się lepiej niż teraz. Ale w tej chwili jestem również szczęśliwy – nie z moim ciałem, ale z moim życiem.
Jeśli jesteś szczupłą osobą, która zawsze była szczupła (lub jesteś wcześniej grubą osobą, która pracowała z dupy, aby być szczupłą), prawdopodobnie myślisz coś w stylu „jeśli jesteś bardziej komfortowy mniejszy, dlaczego nie pracować ciężko, aby być mniejszym?”. Jeśli jesteś grubą osobą, możesz myśleć „ja też” lub, alternatywnie, „istnieją sposoby, aby czuć się dobrze bez bycia mniejszym”.
Oboje macie rację. Ponadto, ja już wiem obie te rzeczy.
Wybrałam różne ścieżki do dobrego samopoczucia z moim ciałem. Pracowałam nad utratą wagi w bezpieczny i zdrowy sposób i byłam spełniona i dumna z tego. Jadłam też ciastka z bezmyślną rezygnacją i nie przejmowałam się ruchem w górę igły wagi. Miałam obsesję na punkcie utraty wagi. Żyłam z zaburzeniami odżywiania i wyleczyłam się z nich. Byłam żałośnie gruba. Byłam żałośnie chuda. Byłam przeciętna – ani gruba, ani chuda, ani nieszczęśliwa.
To, kim jestem teraz, jest produktem wielu lat nienawiści do samej siebie, kilku lat miłości do samej siebie i 43 lat bycia istotą ludzką. To, czym jestem teraz, jest OK.
Przez większość mojego życia, wierzyłem, że muszę tylko osiągnąć X, aby być spełnionym.
X może oznaczać bycie szczupłym lub posiadanie pieniędzy; może oznaczać bycie żonatym lub rozwiedzionym, mieszkanie w domu lub podróżowanie za granicę. Osiągnąłem wiele z tych X i byłem dumny z tych osiągnięć. Ale ostatecznie nigdy w życiu nie uczyniły mnie one szczęśliwszym. Wierzę teraz, że jesteś tak szczęśliwy, jak to sobie wymyślisz.
Myślę, że to prawda: Istnieje próg, po przekroczeniu którego po prostu nie można stać się szczęśliwszym. Jeśli masz jedzenie, ubranie i inne podstawowe potrzeby spełnione, reszta rzeczy nie jest najważniejsza dla twojego szczęścia; to tylko dodatek.
Myślałem, że bycie szczupłym było odpowiedzią na moje szczęście, ale tak nie było. To była odpowiedź na niektóre rzeczy – więcej uwagi, szerszy zakres opcji odzieżowych, mniej bocznych spojrzeń od mojej babci nad łódką sosu – ale było wiele rzeczy, których bycie szczupłym nie mogło zrobić. Uczynienie mnie szczęśliwym było jedną z nich.
Wiem z doświadczenia, że moja waga jest prawie nieistotna dla mojego szczęścia. Więc postanawiam pozostać gruby.
Mogę zmienić moje ciało, ale nie chcę tego teraz. Powody, dla których decyduję się nie dokonywać żadnych zmian są zarówno proste, jak i skomplikowane. Mam plantar fasciitis i nie mam ochoty na chodzenie. Chodzenie jest łatwym sposobem, aby poczuć się lepiej w swoim ciele, ale moja stopa boli, więc chodzenie boli. Joga nie boli, więc to robię. Chodzenie może spowodować zmianę wagi, ale tak naprawdę nie myślę o tym w tej chwili. Zamiast tego skupiam się na leczeniu mojej stopy.
Ogólnie rzecz biorąc, chociaż, moje zdrowie jest doskonałe. Nie ma żadnych naglących problemów fizjologicznych. Moje ciśnienie krwi jest świetne; mój cholesterol jest w porządku. Nie mam żadnych istotnych zagrożeń dla zdrowia, które motywują mnie do zmiany mojego ciała.
Moje zdrowie psychiczne jest stabilne. Jestem skupiony na moim zdrowiu korzeniowym. Pracuję nad uzdrowieniem mojego ciała od wewnątrz, używając kombinacji zmian duchowych, mentalnych i fizycznych. Nie pracuję nad zmianą mojego ciała fizycznego, ponieważ ostatecznie moje ciało fizyczne, choć ważne, jest mniej ważne niż wszystkie inne rzeczy, nad którymi pracuję.
Moje ciało nie przeszkadza mi w robieniu rzeczy, które chcę robić.
Mogę jeździć na rowerze, uprawiać jogę, gonić moje dzieci, biegać w górę i w dół góry i wzdłuż plaży. Więc wszelkie próby odchudzania, w tej chwili i tak, byłyby zakorzenione w estetyce, a oczekiwanie, że będę estetycznie przyjemna jest jednym z tych, którym nie poddam się, bo bycie piękną nie jest dla mnie aż tak ważne.
A post shared by Joni Edelman (@joniedelman) on Mar 28, 2018 at 12:13pm PDT
Nauczono nas cenić ładność ponad wszystkie inne rzeczy, którymi możemy być i jesteśmy: inteligentne, zabawne, hojne, współczujące, życzliwe, troskliwe. Ale ja nie jestem młoda i nie jestem głupia. Wiem dwie rzeczy: Piękno jest ulotne, a rodzaj ludzi, którzy dbają o to, czy jestem piękna, nie są ludźmi, na których mi zależy, aby być w pobliżu.
Dla całej pracy, jaką kobiety (w większości) wykonują, aby osiągnąć i utrzymać nasze piękno, nasze ciała pozostaną w ciągłym ruchu. To, co teraz starasz się uczynić pięknym, za rok będzie obwisłe. Nie mogę zapobiec żylakom, zmarszczkom, rozstępom. Nie będę tracić czasu na próby. A jeśli mój partner pewnego dnia powiedziałby mi, że jego zdaniem nie jestem piękna i nie jest już mną zainteresowany, musiałabym powiedzieć mojemu partnerowi, żeby się walił. Nie chcę być z kimś, kto ceni urodę ponad mój intelekt czy dobroć.
A post shared by Joni Edelman (@joniedelman) on Mar 31, 2018 at 6:40pm PDT
Ktoś wysłał mi ostatnio maila i powiedział, że przeczytała coś, co napisałam kilka lat temu o byciu grubą.
Chciała wiedzieć, czy nadal jestem „gruba i szczęśliwa”. Chciała wiedzieć, jak porzucić potrzebę czucia się chudym, ale też znaleźć radość. Chciała wiedzieć, jak odnalazłam spokój w moim ciele. Nie odpisuję każdemu, ale odpisałam jej, bo miałam jej do powiedzenia coś, co uznałam za wartościowe i co ja też musiałam usłyszeć. Odpowiedź nie jest że znajdowałem pokój w mój ciele – ja jest że znajdowałem pokój w mój życiu. Kiedy już odnalazłam ten spokój, zrozumiałam, że zamieszanie, które czułam wokół mojego ciała, nie było silniejsze niż radość, którą znajdowałam we wszystkim innym.
Ta historia pierwotnie ukazała się na Ravishly i jest przedrukowana tutaj za pozwoleniem. Więcej z Ravishly:
- We Need To Stop Policing Body Positivity
- Can You Love Your Body And Try To Lose Weight?
- Being Thin Didn’t Make Me Happy, But Being „Fat” Does
Bycie szczupłą nie uczyniło mnie szczęśliwą, ale bycie „grubą” już tak .