Share this:

2014 CPJ Burton Benjamin Memorial Awardee

(Gio Alma)
(Gio Alma)

Jorge Ramos jest meksykańsko-amerykańskim dziennikarzem i autorem. Od 1986 roku współprowadzi wielokrotnie nagradzany wieczorny program informacyjny „Noticiero Univision” (Univision News). Prowadzi również „Al Punto” (To the Point), niedzielny program publicystyczny Univision Network, a ostatnio zaczął prowadzić swój pierwszy program w języku angielskim, „America with Jorge Ramos,” na Fusion, sieci telewizyjnej i joint venture między ABC News i Univision News.

Ramos jest jednym z najbardziej szanowanych dziennikarzy w Stanach Zjednoczonych i Ameryce Łacińskiej. Relacjonował pięć wojen i niektóre z najważniejszych wydarzeń ostatnich dwóch dekad, w tym upadek muru berlińskiego, rozpad byłego Związku Radzieckiego, ataki terrorystyczne z 11 września, huragan Katrina i rezygnację papieża Benedykta XVI. Ramos przeprowadził wywiady z niektórymi z najbardziej wpływowych światowych przywódców politycznych i pisarzy XXI wieku.

Jest autorem 11 książek i pisze cotygodniową kolumnę dla ponad 40 gazet w Stanach Zjednoczonych i Ameryce Łacińskiej, która jest dystrybuowana przez The New York Times Syndicate. Komentuje również trzy codzienne programy radiowe dla sieci Univision Radio i współpracuje z www.Univision.com. Odegrał również kluczową rolę w promowaniu umiejętności czytania i pisania wśród Latynosów; w 2002 roku stworzył „Despierta Leyendo” (Wake Up Reading), pierwszy klub książki w historii latynoskiej telewizji.

Ramos otrzymał osiem nagród Emmy za doskonałość w dziennikarstwie, w tym National Academy of Television Arts and Sciences’ Lifetime Achievement Award w 2012 roku. W tym samym roku Ramos zdobył nagrodę John F. Hogan Distinguished Service Award przyznawaną przez Radio Television Digital News Association, a także Sol Taishoff Award for Excellence, przyznawaną przez National Press Foundation. W 2011 roku Club de Periodistas de México (Klub Dziennikarzy Meksyku) przyznał mu Premio Internacional de Periodismo (Międzynarodową Nagrodę Dziennikarską) za wywiady z kandydatami na prezydenta Meksyku, a w 2008 roku Commonwealth Club of California uhonorował go Distinguished Citizen Award za to, że jako imigrant do Stanów Zjednoczonych jest jedną z wybitnych osób uosabiających Amerykański Sen. W 2004 roku Ramos został uhonorowany nagrodą Chairman’s Humanitarian Award przyznawaną przez Congressional Hispanic Caucus Institute za promowanie problematyki latynoskiej, a także nagrodą American Association of Publishers’ Honors Award. W 2001 r. otrzymał prestiżową nagrodę Maria Moors Cabot Journalism Award od Columbia University.

Ramos został nazwany „gwiazdą telewizji latynoskiej” przez The Wall Street Journal. Magazyn Time umieścił go na swojej liście „25 najbardziej wpływowych Latynosów w Stanach Zjednoczonych”, a Newsweek na liście 50 postaci świata polityki i mediów. Sondaż przeprowadzony przez Pew Hispanic Center wykazał, że Ramos jest drugim najbardziej rozpoznawalnym latynoskim liderem w kraju. Magazyn Latino Leaders wybrał go jako jednego z „Dziesięciu najbardziej podziwianych Latynosów” oraz „101 najlepszych liderów społeczności latynoskiej w USA”

Ramos posiada tytuł magistra w dziedzinie studiów międzynarodowych na Uniwersytecie w Miami oraz licencjat z komunikacji na Uniwersytecie Iberoamerykańskim w Mexico City. Ukończył również studia podyplomowe w zakresie dziennikarstwa radiowo-telewizyjnego na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles (UCLA). W 2007 roku Uniwersytet w Richmond przyznał mu honorowy tytuł Doctor of Letters.

Follow Jorge Ramos on Twitter: @jorgeramosnews

Jorge Ramos 2014 Burton Benjamin Memorial Award acceptance speech from Committee to Protect Journalists on Vimeo.

Tekst mowy akceptacyjnej Ramosa, przygotowanej do wygłoszenia, znajduje się poniżej.

Kocham być dziennikarzem. Jest to jedyny zawód na świecie, w którym twoja praca polega na byciu buntowniczym i niepoważnym. Innymi słowy, dziennikarstwo sprawia, że jesteś wiecznie młody. Jak mawiał kolumbijski pisarz Gabriel García Márquez: To jest najlepszy zawód na świecie. Ale możemy, i powinniśmy, używać dziennikarstwa jako broni do wyższych celów: sprawiedliwości.

Najlepsze dziennikarstwo ma miejsce, kiedy zajmujemy stanowisko: kiedy kwestionujemy tych, którzy są u władzy, kiedy konfrontujemy się z politykami, którzy nadużywają swojej władzy, kiedy potępiamy niesprawiedliwość. Najlepsze dziennikarstwo ma miejsce wtedy, gdy stajemy po stronie ofiar, najbardziej bezbronnych, tych, którzy nie mają żadnych praw. Najlepsze dziennikarstwo dzieje się wtedy, gdy celowo przestajemy udawać, że jesteśmy neutralni i uznajemy, że mamy moralny obowiązek mówić prawdę władzy.

Wierzę w podstawy dziennikarstwa. Nie mam nic przeciwko obiektywizmowi. Nasz zawód opiera się na poszukiwaniu faktów, na relacjonowaniu dokładnie tego, co się wydarzyło, na obsesji na punkcie szczegółów. Nie powinniśmy się mylić. Jeśli zginęło pięć osób, musimy powiedzieć pięć, a nie sześć czy siedem. Powinniśmy podać właściwe nazwisko, właściwy cytat, właściwe liczby. Od tego zależy nasza wiarygodność.

Nie mam nic przeciwko byciu wyważonym. Każda historia ma co najmniej dwa punkty widzenia, a my musimy informować o obu. To musi być jak odruch. Jeśli republikanin coś powiedział, założę się, że demokrata ma odpowiedź, i vice versa. Jeśli prezydent proponuje nową ustawę, opozycja również powinna mieć coś do powiedzenia. To musi być druga natura.

Ale zdobycie wszystkich faktów i przedstawienie obu punktów widzenia nie oznacza, że mamy historię w porządku.

Kiedy mamy do czynienia z potężnymi, musimy zająć stanowisko. Tak, musimy podjąć etyczną decyzję i stanąć po stronie tych, którzy nie mają władzy. Jeśli mamy wybierać między byciem przyjacielem a wrogiem prezydenta, gubernatora, dyktatora, wybór powinien być prosty: jestem reporterem i nie chcę być twoim przyjacielem.

Kiedy przeprowadzam wywiad z kimś ważnym, zawsze zakładam dwie rzeczy: Po pierwsze, że jeśli ja nie zadam trudnych pytań, nikt inny tego nie zrobi. Taka jest moja praca. A po drugie, że najprawdopodobniej już nigdy więcej nie będę rozmawiał z tą osobą. Niektóre z najgorszych wywiadów, jakie widziałem, zdarzają się, gdy reporter odmawia zadawania trudnych pytań tylko po to, by utrzymać dostęp do swoich źródeł. To jest autocenzura.

Tak, argumentuję tutaj za „dziennikarstwem punktu widzenia”. Oznacza to bycie transparentnym, oznacza to uznanie dla naszej publiczności, dla naszych czytelników, że mamy opinie i kodeks etyczny. Nie żyjemy w próżni. Cały czas dokonujemy wyborów moralnych tuż przed wywiadem, tuż przed śledztwem czy relacją. To jest całkowicie O.K., aby nie być neutralnym i otwarcie zająć stanowisko.

Mamy wiele wspaniałych przykładów odważnych dziennikarzy, którzy zdecydowali się zająć stanowisko:

  • Edward R. Murrow stawił czoła stronniczemu senatorowi Joe McCarthy’emu.
  • Walter Cronkite otwarcie krytykował wojnę w Wietnamie.
  • Reporterzy „Washington Post” pozbyli się skorumpowanego prezydenta Nixona.
  • Christiane Amanpour potępiła politykę prezydenta Clintona i uczyniła go odpowiedzialnym za to, co stało się w Bośni.
  • A And Anderson Cooper pokazał niekompetencję administracji Busha po huraganie Katrina.

Jeśli oni to zrobili, ja też mogę to zrobić. Dlatego uważam, że mogę nazwać Fidela Castro dyktatorem, mimo że nie mogę dostać wizy, żeby pojechać na Kubę.

Mieliśmy rację donosząc na początku tego roku, że rząd wenezuelski stał za zabójstwami dziesiątek studentów. Oczywiście, prezydent Maduro nie udzielił nam wywiadu.

I mamy rację donosząc teraz, że istnieje ogromny konflikt interesów w Meksyku, ponieważ kontrahent rządowy finansuje dom żony prezydenta o wartości 7 milionów dolarów. To nie jest ratowanie Meksyku. To jest korupcja.

Czy możesz sobie wyobrazić, co by się tutaj stało, gdyby kontrahent rządowy potajemnie finansował prywatny dom Michelle Obamy? Cóż, to właśnie dzieje się w Meksyku i, wierzcie lub nie, nie ma nawet niezależnego dochodzenia w tej sprawie. Z powodu tak zwanego „Białego Domu” w Meksyku i zaginięcia 43 studentów, tysiące Meksykanów chce, aby prezydent Peña Nieto podał się do dymisji. Musimy to zgłosić. Nie, Peña Nieto też nie chce ze mną rozmawiać.

A teraz pozwólcie, że powiem wam, co oznacza dla mnie bycie dziennikarzem i bycie imigrantem. To mnie definiuje. Przyjechałem do Stanów Zjednoczonych po tym, jak próbowano mnie ocenzurować w Meksyku. Więc ten kraj dał mi możliwości, których mój kraj pochodzenia nie mógł mi dać. I, oczywiście, jeśli chodzi o imigrację, zajmuję stanowisko.

Jako imigrant sam, wiele razy mówię w imieniu innych imigrantów, którzy nie mają głosu. Dlatego powiedziałam prezydentowi Obamie, że nie dotrzymał obietnicy w sprawie imigracji i dlatego powiedziałam marszałkowi Johnowi Boehnerowi w twarz, że zablokował reformę imigracyjną w Izbie. Myślę, że po prostu wykonywałem swoją pracę. Jako dziennikarz, częścią mojej pracy jest uczynienie widocznymi milionów imigrantów, którzy są niewidoczni dla reszty Ameryki.

Nie wierzę w bycie partyzantem. Ale wierzę w zajęcie stanowiska. Jak powiedział kiedyś laureat Nagrody Nobla Elie Wiesel: „Musimy opowiedzieć się po którejś ze stron. Neutralność pomaga ciemiężycielowi, nigdy ofierze.” W obliczu ludobójstwa, dyktatorów i polityków nadużywających władzy nie możemy być neutralni.

Najgorsze w naszym zawodzie jest to, kiedy milczymy. Niestety, milczeliśmy przed wojną w Iraku i niepotrzebnie zginęły tysiące amerykańskich żołnierzy i dziesiątki tysięcy irackich cywilów. Musimy wyciągnąć z tego wnioski. Milczenie jest najgorszym grzechem w dziennikarstwie. Ale najlepszy jest wtedy, gdy dziennikarstwo staje się sposobem na wymierzanie sprawiedliwości i mówienie prawdy władzy.

Dlatego dziś wieczorem chcę zadedykować tę nagrodę wszystkim dziennikarzom, którzy zginęli ostatnio w Syrii i w Meksyku. Byliście naszymi oczami. Teraz jesteście częścią naszej duszy.

Więcej o nagrodach

Uroczystość – Nagrodzeni – Aung Zaw, Birma – Siamak Ghaderi, Iran – Michaił Zygar, Rosja – Ferial Haffajee, RPA – Jorge Ramos, Nagroda Benjamina

Wyróżnieni – Nagroda im.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.