(Credit: Karpova/) Tytoń zabija setki tysięcy ludzi każdego roku. Ale ta uzależniająca substancja ma złożoną historię – dla wielu rdzennych Amerykanów tytoń był używany rytualnie przez setki lat. Teraz naukowcy dowodzą, że rdzenni Amerykanie z północnego zachodu palili tytoń ponad 1000 lat przed przybyciem europejskich handlarzy futrami z ich własną udomowioną odmianą. Jak twierdzą badacze, odkrycie to może wzmocnić kampanie zdrowia publicznego w rdzennych populacjach. „Większość krajowych kampanii traktuje tytoń w kategoriach czarno-białych – na przykład twierdząc, że używanie tytoniu jest szkodliwe – ale nie jest to rzeczywistość dla wielu rdzennych społeczności” – powiedziała w oświadczeniu Shannon Tushingham, archeolog antropolog z Washington State University w Pullman, która kierowała nowymi badaniami.
Święty dym
Dla wielu rdzennych mieszkańców używanie tytoniu było historycznie związane ze świętymi rytuałami lub ceremoniami i tylko niektórzy członkowie plemion palili ograniczone ilości tej rośliny. Obecnie około 37 procent Indian amerykańskich z Idaho pali papierosy, jak wynika z badania przeprowadzonego w 2015 r. przez Departament Zdrowia i Opieki Społecznej Idaho. Nakłonienie ludzi do rzucenia palenia jest oczywistym celem w zakresie zdrowia publicznego, ale tradycyjne kampanie typu „tytoń zabija” nie stanowią właściwego przesłania dla ludzi, którzy używają go w sposób rytualny, odkąd tylko pamiętają. Nez Perce, uznany federalnie naród plemienny w północno-środkowym Idaho, liczący ponad 3500 obywateli, chciał lepiej zrozumieć tradycyjne używanie tytoniu przez swoich przodków. Zapytali więc Tushinghama o pozostałości na archeologicznych fajkach z ojczyzn ich przodków. Tushingham i pracownicy departamentu kultury Nez Perce pracowali wspólnie nad opracowaniem badania. Badacze odzyskali 12 kamiennych fajek i fragmentów fajek ze stanowisk archeologicznych położonych wzdłuż rzek Snake i Columbia w południowo-wschodnim stanie Waszyngton. Drogi wodne wiją się przez ojczyzny przodków Nez Perce, które kiedyś rozciągały się od równin zachodniej Montany do Gór Błękitnych w północno-wschodnim Oregonie. Miejsca te są obecnie zalane dzięki regionalnym tamom.
Tradycyjny tytoń
Tushingham i współpracownicy znaleźli pozostałości nikotyny na ośmiu artefaktach, zespół donosi dziś w czasopiśmie The Proceedings of the National Academy of Sciences. Była to niespodzianka, ponieważ większość badaczy zakładała, że rdzenni Amerykanie przed przybyciem Europejczyków palili rośliny, które nie zawierały tytoniu. Teraz okazuje się, że znali oni tę substancję na długo przed przybyciem odkrywców. Wiele z okazów datowanych jest na co najmniej 1300 r. n.e., choć naukowcy twierdzą, że relikty pochodzą prawdopodobnie z 700 r. n.e. lub wcześniej. Jedna fajka wypełniona tytoniem została znaleziona na stanowisku archeologicznym sprzed 2500 lat p.n.e. Nikotyna pochodziła prawdopodobnie z dzikich roślin tytoniowych, które nie rosną już w tym regionie. Europejscy handlarze futrami nie przywieźli udomowionego tytoniu – który jest mocniejszy niż rodzime odmiany – na te tereny aż do lat dziewięćdziesiątych XVII wieku. Wcześniejsze badania sugerowały, że rdzenna ludność Północnego Zachodu paliła głównie kinnikinnick, drzewiasty krzew okrywowy o wiecznie zielonych liściach i jaskrawoczerwonych jagodach. Jednak badania Tushingham sugerują inaczej – ślady arbutyny, związku związanego z paleniem tej rośliny, były nieobecne w badaniach. Tushingham i jej zespół mają nadzieję, że praca ta może przyczynić się do powstania skuteczniejszych programów rzucania palenia w społecznościach rdzennych, być może poprzez obalenie powszechnych miejskich mitów na temat tradycyjnego palenia.