Sądzę, że większość traderów opcji, zwłaszcza tych nowych, założyłaby, że strategia long-call przewyższy długą pozycję w akcjach bazowych i że short puts będzie strategią przegrywającą, a przynajmniej bardzo zmienną. Jednak ostatni raport podważa te wyobrażenia.
Kupowanie połączeń jest strategią o ograniczonym ryzyku z potencjalnie nieograniczonymi zyskami, przynajmniej na papierze. Uzyskujesz ekspozycję na wzrost z ograniczonym spadkiem, ale płacisz premię za tę asymetryczną wypłatę.
Strategie kupna połączeń znacznie gorzej radzą sobie z posiadaniem rynku. Jest oczywiste, że im krótszy termin opcji, tym bardziej rozkład czasowy wpływa na pozycje. Dlatego też jednomiesięczne call’e radzą sobie najgorzej.
Odwrotnie, strategia sprzedaży opcji sprzedaży znacznie przewyższa rynek. I czyni to przy ogromnej redukcji zmienności – około 30 procent – przy znacznie mniejszej maksymalnej wypłacie. Zaraz, powiecie, a co z tymi facetami, którzy zbankrutowali sprzedając put’y?
Cóż, 10-procentowy średni roczny zwrot nie uzasadnia „2 i 20” opłat funduszy hedgingowych (co pozostawiłoby ci około 6-procentowy zwrot, w zależności od matematyki). Dlatego też inwestorzy instytucjonalni, którzy zajmują takie pozycje, zazwyczaj stosują dźwignię finansową – i to niekiedy bardzo dużą.
Podstawową ideą sprzedaży opcji sprzedaży jest to, że otrzymujesz premię za przejęcie ryzyka spadku rynku. Jest ona znana jako strategia „wklęsła”, ponieważ ma ograniczony wzrost i rosnącą ekspozycję na spadek z zasadniczo całym ryzykiem rynku (minus premia).
(Wersja tego artykułu pojawiła się w biuletynie optionMONSTER’s What’s the Trade? z 30 listopada.)
Więcej od optionMONSTER
-
Affymax wznosi się po rekomendacji FDA
-
Rynek wstrzymuje oddech na Europę
-
Audiocast: Financials prop up market
Audiocast.