Każdy, kto mnie zna, wie, że jestem niezwykle ekstrawertyczną osobą. Uwielbiam wychodzić z domu, poznawać nowych ludzi i nawiązywać kontakty z innymi. Moje relacje z przyjaciółmi i rodziną to jedne z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Jednak nie zawsze jestem tak otwarty i przyjazny. Czasami jestem zupełnym przeciwieństwem. Obiecuję, że nie próbuję być nieuprzejma czy wredna, kiedy zamykam się w kącie i wydaje mi się, że całkowicie odcinam się od innych. To zachowanie jest czymś, co jest poza moją kontrolą.

W szkole średniej, byłem zastraszany. To nie zaczęło się jak klasyczne znęcanie się na placu zabaw, które wyobrażasz sobie, gdy słyszysz to słowo. Mój dręczyciel zaczął się jako mój przyjaciel. W grupie z jedną inną dziewczyną, byłyśmy nierozłączne przez pierwszą połowę mojego pierwszego roku. Wszyscy w kampusie wiedzieli, że byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Pewnego dnia, to się nagle zmieniło. Dostałam telefon od mojego przyszłego dręczyciela, który był wściekły z powodu czegoś, czego nie zrobiłam. Od tego dnia zmieniło się całe moje doświadczenie w szkole średniej. Byłam wykluczana z grup dziewcząt i otwarcie wyśmiewana i dokuczana przed moimi rówieśnikami. Kiedy w następnym roku do szkoły przyszły nowe uczennice, zwierzyły mi się, że mój dręczyciel powiedział im, żeby ze mną nie rozmawiały.

Traktowanie to narastało i eskalowało. Wiele osób nawet nie wiedziało, że to się dzieje, ponieważ z zewnątrz wyglądałam na otwartą, lubianą dziewczynę. W rzeczywistości tak bardzo starałam się być blisko wielu ludzi, którzy po prostu mnie nie akceptowali. Jedynymi rzeczami, które trzymały mnie w mojej szkole, były moje dwie najlepsze przyjaciółki z klasy wyżej, moi niesamowici nauczyciele i ogromna miłość, jaką czułam do mojej szkoły, pomimo moich doświadczeń związanych z zastraszaniem. Moja szkoła była moim domem.

Moje zastraszanie kulminowało podczas jednego strasznego tygodnia w lutym mojego Junior roku, kiedy byłem jakoś związane z wydarzeniem, że nie miałem nic wspólnego. Zostałam rozszarpana na Yik Yak, powiedziano mi z całej jadalni, że jestem „f****** s***” i skończyłam ukrywając się w moim pokoju w akademiku z zamkniętymi drzwiami, bojąc się o własne bezpieczeństwo.

Lata terapii pomogły mi znaleźć się w miejscu, w którym mogę spojrzeć wstecz na moje doświadczenia z jasnością. Myślenie o tamtych latach wciąż wywołuje u mnie uczucie grzęźnięcia w trzewiach, ale wyszłam po drugiej stronie jako osoba, która może poradzić sobie praktycznie ze wszystkim w życiu, co zostanie mi rzucone (a jest tego dużo). Jednak nadal czasami jestem nieśmiała, szczególnie w dużych grupach dziewczyn.

Na szczęście, nie miałam doświadczenia podobnego do tego z liceum teraz, gdy jestem na studiach. Poznałam wspaniałych przyjaciół i dołączyłam do bractwa. Co zabawne, nasze spotkania bractwa są tym, co najbardziej wyzwala mój lęk przed zastraszaniem, mimo że jestem otoczona przez najbardziej wspierające dziewczyny, jakie znam.

Myślę, że to uczucie bycia w dużej grupie dziewczyn. Podczas gdy w szkole średniej, kiedykolwiek byłem w grupie dziewcząt byłem ostracyzowany i wybrany na. Jest to poczucie pamięci mięśniowej, tryb obronny, w który się pakuję w wyniku doświadczeń, które miały miejsce lata temu. Nagle zmieniam się z mojej wesołej, wychodzącej z domu osoby w odosobnioną, cichą osobę, która udaje, że rozmawia przez telefon w kącie. Wyszkoliłem się, że czuję się dobrze, kiedy jestem sam. Automatycznie nie ufam dziewczynom, dopóki nie udowodnią mi, że jest inaczej, a moje zaufanie jest ciężko wypracowane.

Dobra wiadomość? Staję się o wiele lepszy. Coraz rzadziej zamykam się w sobie. Coraz lepiej radzę sobie z otwieraniem się w grupach i zdaję sobie sprawę, że nikt już nie będzie się nade mną znęcał w ten sposób. Z mojego doświadczenia znęcania się wyniosłam przede wszystkim to, że jestem silna jak diabli. Tak silna, że czasami nie zdaję sobie sprawy, kiedy z powodu przyzwyczajenia pomijam innych. Ale uczę się integrować nowych przyjaciół i ludzi, których spotykam na swojej drodze, jednocześnie promując ciągłe uzdrawianie i rozwój w sobie.

Bycie ofiarą znęcania się nie definiuje mnie, ale pomogło mi stać się osobą, z której jestem dumna dzisiaj.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.