Ostrzeżenie dotyczące treści: This post deals with themes of sexual assault readers may find triggering.

My legs spread apart, arms outstretched, fingers splayed and separated, I stood there and wondered if I’d be able to do this again and again.

His hands slid slowly down the curves of my ample hips. Pogarda, którą czułam, zebrała się jako kwaśny bąbel gniewu w moim żołądku, podążając w górę mojego gardła. Jego szczerbaty grymas przypominał mi podstępnego szakala, który przygląda się niewinnej zdobyczy. Liczyłam do 10 i starałam się ignorować opuszki jego palców, które pocierały krocze moich dżinsów. Moje plecy były wilgotne od potu, twarz czerwona od zażenowania, zęby zaciśnięte we frustracji, podczas gdy ja modliłem się, żeby to się wkrótce skończyło.

On miał władzę, a ja nie miałem głosu.

Żwirowaty głos trzaskał przez starożytny, zardzewiały metalowy megafon zamontowany wysoko nad naszymi głowami, „Wystarczy, Hawk.”

Zębaty błazen chrząknął w odpowiedzi, ale usunął swoje ręce z mojego ciała. Obolałe mięśnie w mojej klatce piersiowej rozluźniły się, a ja wypuściłem oddech, próbując opanować gorące, gniewne łzy, próbując uspokoić żółć wzbierającą w moim gardle. Nie chciałam dać temu człowiekowi satysfakcji, że wie, jak głęboko mnie zdenerwował. Nie chciałam płakać w jego obecności. I zastanawiałam się, czy sprawy będą tak wyglądać za każdym razem, gdy tu przyjadę.

To była pierwsza podróż w celu odwiedzenia mojego chłopaka w federalnym zakładzie poprawczym, jego nowym domu na następne cztery lata – dzięki impulsywnej, krótkowzrocznej decyzji i obowiązkowym minimalnym wytycznym skazującym.

Co ja tu robię? Jak się tu znalazłem? Mój plan życiowy nie obejmował mnie – jako 19-letniego studenta trzeciego roku – odwiedzającego miłość mojego życia w więzieniu federalnym. Nie byłam na tyle naiwna, by sądzić, że całe życie przebiega tak, jak się tego spodziewasz, ale ten objazd był dla mnie szokiem. Czułam się bardziej jakbym tonęła w ruchomych piaskach, niż jakbym miała do czynienia z niewielką stłuczką. Moja miłość była odpowiedzialna za wiele pięknych pierwszych wydarzeń w moim dotychczasowym życiu – pierwszą randkę, pierwszy pocałunek, pierwszego chłopaka, pierwsze doświadczenie seksualne. I odwrotnie, był również związany z mroczniejszymi pierwszymi, o których wolałabym zapomnieć – pierwszy raz, gdy wycelowano we mnie broń, pierwszy raz w policyjnych kajdankach, pierwsza wizyta w więzieniu federalnym.

Kiedy spotkaliśmy się pierwszego dnia 11 roku, podskórnie czuć było magię. Oboje byliśmy młodzi i nowi w miłości, i znaleźliśmy coś niezwykłego w sobie nawzajem. Nasza rodzina i przyjaciele nie byli do końca pewni, ponieważ wydawaliśmy się być przeciwieństwami, ale my naiwnie i niewinnie wkopaliśmy się w nasze pięty i parliśmy do przodu. Pokazałam mu, jak prawidłowo wiązać krawat, a on nauczył mnie pięknej sztuki rzucania kostką. Łączyła nas więź, która wydawała się nielogiczna. Humor był kamieniem węgielnym, który zjednoczył nasze serca, a śmiech pozostał w rdzeniu naszego związku, przez wszystkie wzloty i upadki 20-letniego związku.

Ta chwila, ta rzeczywista podróż do rzeczywistego więzienia, aby zobaczyć mojego rzeczywistego chłopaka, jest najtrudniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek musiałem zarządzać.

Kiedy przybyłem do więzienia, byłem zdezorientowany. Nie jestem pewien, czego się spodziewałem, ale to nie było to. Z zewnątrz więzienie wyglądało jak schludny i dobrze utrzymany budynek służb parkowych. Był to niski, jednopiętrowy budynek z brązowej cegły z ogromnymi oknami wychodzącymi na parking. Estetyka zewnętrzna przypominała park osiedlowy z ławkami i niskimi, drewnianymi płotkami z dwóch listew. Jałowe drzewa otaczały podjazd na parking, a ścieżka do drzwi wejściowych była usiana idealnie przyciętymi zielonymi krzewami. Wszystko wyglądało i sprawiało wrażenie spokojnego, a otoczenie było pogodne. Wydawało się, że w każdej chwili, koliber może lądować na ręcznie rzeźbiony znak do serenady nas wszystkich.

Czy spodziewałem się drutu kolczastego? Zdecydowanie tak. Czy spodziewałem się brudnych, szarych cegieł, które wyglądały jak w zimnej, przygnębiającej sytuacji? Absolutnie. To nie wyglądało ani nie czułem niczego tak, jak się spodziewałem. Pogładziłam dłońmi moje ubranie, wdzięczna, że starannie i obficie poświęciłam godzinę na przejrzenie czterech stron wskazówek dotyczących garderoby. Moje dżinsy nie były tak workowate, żeby wydawały się niechlujne, ale luźniejsze, niż wolałam je nosić. W połączeniu z luźnym bawełnianym swetrem, „niedopowiedzianym” makijażem, sportowymi trampkami, które łatwo było zdjąć i wsunąć z powrotem, i małą torebką wypchaną trzema rolkami ćwiartek na przekąski, czułam, że jestem gotowa.

Szłam w kierunku wejścia z małą grupą kobiet i zastanawiałam się, kogo one wszystkie odwiedzają. Idąc w milczeniu, większość unikała kontaktu wzrokowego, a ja nie mogłem powstrzymać mojego umysłu od tworzenia historii każdej osoby. Drobna rudowłosa w przylegającej swetrowej sukience musiała odwiedzać swoją starszą narzeczoną, która siedziała w więzieniu za prowadzenie laboratorium mety. Coś w sposób starszy czarny kobieta sunął w dół ścieżki powiedział mi, że jej mąż był w za handel insider stock information.

Nota boczna – Quicky podcast zbadał, jak gwiazdy przygotować się do pójścia do więzienia w podcast odcinek poniżej. Post kontynuuje po audio.

Over a dozen women – girlfriends, wives, sisters, mothers, and daughters – pushed the pause button on their daily lives to share a few hours of connection with loved ones. Nikt inny nie wydawał się niespokojny czy zdenerwowany. Wyczułam, że jestem jedyną nowicjuszką, i wślizgnęłam się na tył paczki, by podążać za ich przewodami.

Wnętrze było sterylne, ale wciąż bardziej dostojne niż sobie wyobrażałam. Sześć szarych, metalowych, składanych krzeseł z wysoką, sztuczną rośliną doniczkową otaczającą je jako podpórki. Proste, drewnopodobne biurko, za wyjątkiem wąskiego segregatora z trzema ringami i jednego długopisu. Kobiety wiedziały, żeby stanąć po lewej stronie, bezpośrednio przed krzesłami, i każda z nich pochyliła się, żeby zdjąć buty. Nie było o tym mowy w całej literaturze, którą mi przysłano, więc skopiowałem ich działania. Zdjąwszy buty, każdy z nich grzebał w swoich portfelach w poszukiwaniu dokumentów tożsamości ze zdjęciem, a ja po raz kolejny zrobiłem to samo. Jeden po drugim, zostawiając około czterech stóp między sobą a kobietą przed sobą, każdy trzymał buty w jednej ręce, podchodząc do biurka, aby oddać swój dowód tożsamości. W pomieszczeniu panowała cisza; byłem w stanie usłyszeć wymianę zdań między stoicką strażniczką a każdym z gości.

„Twoje imię?”

„Numer więźnia, z którym chcesz się zobaczyć?”

„Związek z więźniem?”Czy ma pani przy sobie jakąś kontrabandę?”

„Proszę przejść na prawą stronę w celu przeszukania.”

Ponownie, mówiła bez kontaktu wzrokowego, zadając te same pytania w ściśle określonej kolejności, z niezmiennym monotonnym sposobem zadawania każdej kobiecie. Gdy tylko ktoś przesunął się w prawo, zniknął z pola widzenia tych z nas, którzy wciąż czekali na wejście. Strażniczka przy biurku nie przyjmowała nowego gościa, dopóki nie dostała pozwolenia od oficera znajdującego się poza zasięgiem wzroku. Czasami czas oczekiwania między kobietami był krótki, a innym razem dłuższy. Zastanawiałem się, co było przyczyną różnicy w czasie, ale ponieważ nikt nie odezwał się słowem do innego gościa od momentu przybycia, postanowiłem milczeć.

W końcu nadeszła moja kolej. Podszedłem do biurka jako ostatni. Miałem już przygotowane wszystkie odpowiedzi, ponieważ kilka miesięcy wcześniej zapamiętałem numer jego więźnia. Zamiast czterech pytań, zadano mi pięć.

„Czy to twoja pierwsza wizyta?”

Dostałem coś, co najlepiej można opisać jako trzyminutowy monolog przedwizytowy na temat dos i don’t w pokoju widzeń oraz zarzutów, które zostaną na mnie nałożone, jeśli nie będę się do nich stosował. Nie miałem ochoty ani zamiaru łamać żadnych zasad, a jednak to surowe wstępne pouczenie wciąż mnie niepokoiło. Przytaknąłem i poszedłem na przeszukanie, które odbyło się w małym pomieszczeniu z płaszczami, które zostało przekształcone w „obszar przeszukiwania”. Ten obrzydliwy, obleśny funkcjonariusz służby więziennej, który przeprowadził moje pierwsze przeszukanie, zostanie wyryty w mojej pamięci na wiele lat do przodu.

Po jego niestosownym ataku, wszedłem do pokoju odwiedzin w lekkim oszołomieniu. Starsza, wypolerowana kobieta, którą wcześniej zauważyłem, nawiązała ze mną kontakt wzrokowy i skinęła głową, łagodząc spojrzenie. Przypominała mi moje starsze ciotki, które potrafiły w milczeniu przekazać wszystko zmianą spojrzenia. W tym momencie wiedziałem, że była świadoma tego, co właśnie mi się przydarzyło. Had to się stało do niej, lub było to coś, co stało się tylko do młodych, świeże mięso odwiedzających po raz pierwszy?

Znalazłem miejsce przy pustym stole piknikowym i próbował skomponować się przed moim chłopakiem przybył. Chciałem być zrelaksowany i nie ubarwiać naszej wizyty tą nieprzyjemnością. Zawsze potrafiliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym, ale wiedziałam, że nie powinnam się tym z nim dzielić. Podczas tego szybkiego spotkania zdałam sobie sprawę, że moje marzenia o tym, że jego „przedłużony pobyt” będzie krótki i że uda nam się przez niego przebrnąć, jeśli tylko będziemy pozytywnie nastawieni, miały fundamentalną wadę. On był zamknięty w więzieniu, a ja byłem w moim własnym więzieniu w rodzaju.

Moje pragnienie, aby kochać i wspierać mojego najlepszego przyjaciela przez następne cztery lata oznaczało, że będę musiał znosić kawałki jego kary. Wsparcie emocjonalne, które pokochałem, będzie mniejsze, a ja nie będę mógł się na nim oprzeć w sposób, jakiego oczekiwałem. Z tym wszystkim, co napotkałby codziennie, zdecydowałem, że odfiltruję jak najwięcej negatywów, tak aby nie dodawać do jego obciążeń.

Gdy w końcu wszedł przez drzwi, poczułem taką ulgę i radość na jego widok, że nie musiałem się wysilać, aby dać mu megawatowy uśmiech, który najpierw przyciągnął go do mnie. Przechadzał się w moją stronę z takim samym uśmiechem, a ja prawie zapomniałam, że nie wolno mi było wskoczyć w jego ramiona. Więźniowie i odwiedzający mogli nawiązywać „odpowiedni kontakt fizyczny” na początku i na końcu każdej wizyty. Stanęłam, gdy zbliżył się do mojego stolika, a on pociągnął mnie w szybki uścisk. Pachniał słabo pudrem dla dzieci i mydłem. Zmiany, jakie zaszły w nim od czasu, gdy cztery miesiące temu zobaczyłam go na sali sądowej, były subtelne – policzki nieco chudsze, broda znacznie pełniejsza, wąsik zniknął, a oczy zmętniały. Ale to było moje serce, a on wyglądał dla mnie strasznie.

Siedzenie naprzeciwko siebie i brak pozwolenia na trzymanie się za ręce to była agonia. Spędziliśmy następne siedem i pół godziny rozmawiając, śmiejąc się i jedząc przekąski pod czujnym okiem trzech strategicznie rozmieszczonych strażników. Warte 30 dolarów ćwierćdolarówki, które wrzuciliśmy do drogich automatów, starczyły nam na całe popołudnie. Nasza rozmowa przechodziła od spraw przyziemnych do głupich, od serdecznych do serdecznych, a następnie przerodziła się w debatę. Gdy zbliżaliśmy się do końca wizyty, jego zachowanie zmieniło się i ogarnął nas smutek. Zanim wypowiedział słowo, wiedziałam, że chce porozmawiać o cieniu w pokoju.

„Cztery lata to szmat czasu Taya.”

„Wiem o tym.”

„Za bardzo cię kocham, żeby ci to zrobić.”

„Nic mi nie robisz. Jestem dorosły i mogę podejmować własne decyzje.”

Jego oczy lśniły od niewylanych łez i niewypowiedzianych słów. To, co wydawało się odpowiednią ilością czasu, nagle poczułem jak sekundy, kiedy przez system PA ogłoszono „Pięć minut”. Poniosłam sromotną klęskę, starając się zachować siłę i nie rozpłynąć się w kałuży łez, gdy przytulałam go na pożegnanie. Trzymaliśmy się nawzajem, nie znając daty naszej następnej wizyty. Patrzenie, jak on i inni panowie ustawiają się w szeregu, by nas odprowadzić, było miażdżące. Przypomniało mi to samotny spacer, który odbyliśmy na początku dnia.

Ten dzień był pierwszym z 73 wizyt, które miałem odbyć w ciągu następnych czterech lat. Te wizyty i zmiany w naszym związku, gdy dojrzewaliśmy z nastolatków do dorosłości, były monumentalne. Oboje wiedzieliśmy bez wątpienia, że nasza więź jest trwała, i ciężko pracowaliśmy, aby zaplanować przyszłość poza tymi murami. Pomimo przeszkód, przetrwaliśmy te cztery lata.

Nasze życie rozwijało się w kierunku, w którym chcieliśmy, w oparciu o ciężką pracę, dobry plan, wsparcie moich rodziców, mojej rodziny, naszych przyjaciół i wielkie marzenia. Pobraliśmy się, kupiliśmy dom, zaplanowaliśmy i sprowadziliśmy na świat syna, i cieszyliśmy się naszym wspólnym życiem aż do jego śmierci w 2012 roku.

Codziennie moje wspomnienia o nim są głęboko nawarstwione – począwszy od naszego pierwszego spotkania w jedenastej klasie, aż do szoku po jego nagłym ataku serca.

Nostalgia, połączona z humorem i tęsknotą, kontroluje większość tych myśli. Wciąż, bez żadnego ostrzeżenia, zapach, dźwięk lub spojrzenie może przenieść mnie szybko z powrotem do tej pierwszej wizyty w tym więzieniu. Minęło ponad 20 lat, ale fizyczne szczegóły i emocje z tego dnia miały stałe miejsce w tkance naszego związku.

Jeśli ten post poruszył problemy dla Ciebie, proszę skontaktuj się z Lifeline na 13 11 14 lub 1800 RESPECT na 1800 737 732.

Ten post pierwotnie pojawił się na Ravishly i został ponownie opublikowany za pełną zgodą. Możesz przeczytać więcej z Ravishly poniżej:

  • After Incarceration – How Separated Families Reunite.
  • What It’s Like To Be A Queer Woman In Prison.
  • „The Ultimate Humiliation”: What It’s Like To Be Prison Strip-Searched.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.