Uważam, że Dom w Puchatkowym Zakątku A.A. Milne’a powinien mieć naklejkę ostrzegawczą umieszczoną na okładce. Naklejka powinna ostrzegać rodziców, że jeśli są choć trochę pogrążeni w żałobie, że ich dziecko rozpoczyna naukę w przedszkolu, zerówce, a nawet na studiach, to powinni unikać ostatniego rozdziału książki zatytułowanego „Rozdział dziesiąty: w którym Krzyś i Puchatek trafiają do zaczarowanego miejsca, a my ich tam zostawiamy.”
Niedawno byłem tym rodzicem. Mój syn, James, rozpoczął młodsze przedszkole w szkole, w której uczę. Czekałam na ten rok, odkąd James się urodził. Wiedząc, że otrzymuje doskonałą edukację, będąc w stanie zobaczyć go przez cały dzień, a wygoda przynosząc go ze mną do szkoły i pozostawiając z nim na koniec dnia są jak posypki na szczycie babeczki dla pracującej mamy.
W pierwszym dniu szkoły, James założył swój mundurek, nosił swoją własną torbę, dał mi uścisk i spokojnie dołączył do innych nowych uczniów w kolejce. Chociaż powinnam czuć się zadowolona jak Puchatek z pełnego garnka miodu, czułam się tak samo speszona jak Kłapouchy, kiedy traci ogon. W swoim niebieskim polo i spodenkach khaki James szybko wtopił się w tłum innych uczniów. Moje dziecko zniknęło przede mną!
Przez pierwszy tydzień szkoły, rozczarowany czułem się jakbym potrzebował dobrego płaczu. Łzy groziły kapaniem, gdy czytałam mojej klasie takie klasyki, jak Chryzantema i Całująca ręka. Guzek w gardle uformował się, gdy robiłam obiady i składałam mundurki, przygotowując się do następnego dnia szkoły. Moje emocje brzęczały wokół mojej głowy jak pszczoły, które czują, że ich miód jest zagrożony przez małą czarną chmurę deszczową.
Biuletyn Book Deals
Zapisz się do naszego biuletynu Book Deals i uzyskaj do 80% zniżki na książki, które faktycznie chcesz przeczytać.
Pewnego wieczoru, kiedy kładłam Jamesa do łóżka, zerknęłam na jego regał i zauważyłam światło nocnej lampki odbijające się od białego grzbietu Domku w Puchatkowym Zakątku. Przypomniałam sobie ostatni rozdział książki i zdałam sobie sprawę, że lektura opowiadania A.A. Milne’a, rodzica, który sam znalazł się w podobnej sytuacji, może pomóc mi poczuć się lepiej. Gdyby naklejka ostrzegawcza była tam, nie zostałaby zignorowana!
Rozdział zaczyna się od stwierdzenia: „Christopher Robin odchodził. Nikt nie wiedział, dlaczego odchodzi; nikt nie wiedział, dokąd odchodzi… Ale w jakiś sposób wszyscy w Lesie czuli, że to się w końcu dzieje.” Mój własny mały syn też wyjeżdżał. Nie do szkoły z internatem, ani nawet nie do szkoły, która wymagała jazdy autobusem, ale i tak zaczynał życie z dala od ojca i ode mnie i to się w końcu działo.
Kontynuując opowieść, Krzyś i Puchatek idą na spacer do zaczarowanego miejsca (specjalnego miejsca na szczycie lasu) i Krzyś mówi: „Ale najbardziej lubię robić NIC… To wtedy, gdy ludzie wołają do ciebie tuż przed wyjściem: Co zamierzasz zrobić, Krzysiu, a ty mówisz: Och, nic, a potem idziesz i to robisz”. Christopher Robin lamentuje, że kiedy pójdzie do szkoły, nie będzie mu wolno robić Nic już więcej. Jak James rośnie, on też będzie robił mniej Nic. Leniwe poranki z przytulania w łóżku, spacery po okolicy zbierając patyki, a wieczory, gdzie nosi ręcznik z kapturem i obserwuje wodę w wannie drenaż będzie jeden dzień przyjść do końca.
While trzymając się za ręce, Christopher Robin szczerze mówi: „Jeśli-jeśli nie jestem całkiem … Puchatek, cokolwiek się stanie, będzie zrozumieć, prawda?”. Puchatek pyta: „Zrozumieć co?”. Christopher przyznaje, że on, jak wszystkie dzieci, opuści The Hundred Acre Woods.
Czytałem tę ostatnią część i w końcu oddałem się łzom. Po bardzo potrzebne katharsis, czułem się trochę lepiej. A.A. Milne i inni rodzice przede mną byli świadkami dorastania swoich dzieci. Na zawsze pozostaną nam wspomnienia, kiedy były one małe. Milne kończy książki pisząc: „Tak więc wyruszyli razem. Ale gdziekolwiek pójdą i cokolwiek im się po drodze przydarzy, w tym zaczarowanym miejscu na szczycie Lasu, mały chłopiec i jego Niedźwiedź zawsze będą się bawić.”