Paul Kariya, po lewej, inductee 2017 Hockey Hall of Fame, jest witany przez obecnych członków Hockey Hall of Fame podczas ceremonii przed meczem NHL między Boston Bruins w Toronto Maple Leafs w Toronto, piątek, Nov. 10, 2017. (Nathan Denette/The Canadian Press via AP)

TORONTO – Paul Kariya żartuje, że gdy tylko 20 listopada zatoczy koło, już go nie zobaczysz. Ale czy on żartuje?

Prywatność jest walutą, którą Kariya trzyma drogo w ciągu siedmiu lat, odkąd zagrał swój ostatni mecz NHL z St. Louis. Była gwiazda i wieloletni kapitan Mighty Ducks of Anaheim po prostu żył życiem poza hokejem, z surfingu i sportów górskich opartych staje się jego pasją.

Jest to życie wypełnione szczęściem, zwłaszcza, że złość opadła po tym, jak szósty wstrząs mózgu zmusił go do wyciągnięcia wtyczki z płodnej kariery, która nie miała się skończyć w tym czasie. Na pewno nie skończyć się w taki sposób.

So it has been is a sight to not only see Kariya out in the public eye again but see an ever-present smile on his face in the time leading to up his induction into the Hockey Hall of Fame and this week’s accompanying festivities that culminate with the official ceremony Monday night.

Gdyby te wstrząśnienia mózgu nie położyły jego skupienia na odzyskaniu zdrowia, Kariya mógłby nadal grać regularnie. Z pewnością miałby więcej lat w lidze, której kiedyś przewodził. Szczupły i sprawny, jak za czasów swojej sałatki, 43-latek pochłaniał każdą chwilę niedzielnego Legends Classic w Air Canada Centre.

To był pierwszy raz Kariya był na łyżwach od czasu jego emerytury. Powrót na nie był jak jazda na rowerze. Skompletowanie sprzętu było trudniejsze – wciąż miał swój kask z czasów gry w Blues – ale jego gol przeciwko długoletniemu koledze z drużyny Ducks, Jean-Sebastienowi Giguere’owi, pokazał, że zgrabne ręce nigdy go nie opuściły.

„Miło było zobaczyć Paula z uśmiechem na twarzy”, powiedział Giguere, który został żartobliwie zaatakowany przez skrzydłowego po tym, jak uratował go w rękawicy.

Kariya rozpoczął po przeciwnych stronach z Teemu Selanne, jako że była to kanadyjska drużyna Marka Messiera przeciwko światowej drużynie Jariego Kurriego. Ale na drugie i ostatnie 20 minut, to Kariya, który zmienił koszulki i dołączył do Selanne.

Nie było innego sposobu, w jaki powinno się to rozegrać. Obaj, gwiazdy, które uczyniły Mighty Ducks istotnymi w ich wczesnych dniach, wchodzą do Hall obok siebie.

„Czasami rzeczy dzieją się z jakiegoś powodu,” powiedział Lanny McDonald, przewodniczący Hali i sam członek jako gracz. „Nie jestem pewien, dlaczego Kariya nie był w wcześniej. Nie wiem, dlaczego Kariya nie znalazł się tam wcześniej, ale oni razem, będąc dynamicznym duetem, którym byli przez wiele lat. To jest całkiem fajne i prawdopodobnie pasujące.”

„Doskonale,” powiedział Kurri. „Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Tak właśnie powinno być.”

Kariya zdobył tę bramkę z między nogami drop pass od Selanne’a. Od dawna twierdził, że Selanne był strasznie niedoceniany jako rozgrywający, ponieważ 684 bramki przykuwały uwagę. Po wszystkim, ci dwaj – zdawałoby się złączeni w biodrze przez cały weekend – promienieli, gdy kamery uchwyciły każdy moment.

„Oczywiście mamy wspaniałą historię razem,” Selanne powiedział. „Gra i gra z nim była tak łatwa. Obaj byliśmy tak szybcy i obaj potrafimy strzelać bramki i podawać. Wydawało mi się, że byliśmy o krok przed wszystkimi innymi. Po prostu wspaniałe wspomnienia.”

Powiedział Kariya: „Spełnienie marzeń, by znów zagrać z Teemu i zdobyć razem bramkę. To było niesamowite.”

Przez kilka dni tutaj, Kariya jest z powrotem w świetle reflektorów, których długo unikał. Jego zdaniem światło powinno być rzucane na tych, którzy obecnie grają. Ale on był wygodny w tym, z Selanne tam żebrać przy każdej okazji.

Wciąż, to była atmosfera bycia w szatni i zakładania jego sprzętu, który przyniósł to wszystko z powrotem. Robiąc to obok innych Hall of Famers i rówieśników.

„To są rzeczy, których ci brakuje, kiedy przestajesz grać,” powiedział Kariya. „Koleżeństwo, które masz w szatni. Te chwile przed meczami lub przed treningiem, kiedy żartujesz sobie.

„Lanny wszedł i dał nam akt rozruchu po pierwszym okresie. Przywołał wiele wspomnień z tamtych lat. To było niesamowite.”

Był też moment, który przywołał wspomnienie, którego Kariya nie pamięta. Scott Stevens uścisnął mu dłoń po tym, jak skrzydłowy otrzymał swoją honorową marynarkę Hall of Fame wraz z innymi wyróżnionymi. Wyciągnął rękę i stuknął Kariyę w nogę, gdy ten znalazł miejsce na ławce obok obrońcy, uczestnika z 2007 roku.

Czy czas uleczył starą ranę, jeśli przynajmniej dla tego publicznego momentu? Stevens i Kariya, oczywiście, będą połączeni przez Game 6 z 2003 Stanley Cup Final, z Stevensem kładącym Kariya na lodzie środkowym i skrzydłowym leżącym bez ruchu jako oszołomiony wyprzedany tłum w wtedy-Arrowhead Pond zastanawiał się, czy on byłby, lub mógłby, wstać w ogóle.

Kariya zrobił to, aczkolwiek z pomocą. Reszta to już historia Ducks – skrzydłowy powrócił do akcji i w trzeciej tercji strzelił gola obok bramkarza New Jersey Martina Brodeura. Widok Kariyi i jego pierwotny ryk po zdmuchnięciu dachu z areny pozostaje charakterystycznym momentem, z wyjątkiem tego, którego on sam nie pamięta.

Nie pamięta też gry w późniejszym Game 7 wygranym przez Diabły. To jest część szkód wyrządzonych przez wstrząśnienia mózgu. Niszczycielskie uderzenie Stevensa spowodowało jedno. Obaj, którzy również uścisnęli sobie dłonie po niedzielnym meczu, nie rozmawiali o tym w ciągu ostatnich lat.

„To jest pierwszy raz, kiedy widziałem go,” Kariya powiedział. „Scott jest graczem Hall of Fame i jednym z najlepszych obrońców wszech czasów. Chciałem być z nim na lodzie. Nie wiem jak to się stało, że utknąłem grając w obronie na początku meczu.

„Moje nogi nie były naprawdę do tego zdolne. Cieszyłem się, że mogłem zagrać jako napastnik w drugiej drużynie.”

W końcu te wstrząśnienia mózgu zsumowały się, zmuszając go do porzucenia gry, którą kochał. Budząc się w szpitalu, teraz wiedząc, jak się tam dostałeś, jest bolesnym wspomnieniem. „Nie jesteś szczęśliwą osobą, oczywiście,” powiedział.

„Kiedy widzisz ich i widzisz, co się stało, gniew nie jest wystarczająco mocnym słowem na to, co przechodziło przeze mnie w tym czasie,” powiedział Kariya, dostając się do tematu podczas niedawnego lunchu z Selanne. „Ale z większością rzeczy, z czasem i perspektywą teraz mija siedem lat, odkąd przeszedłem na emeryturę. Nie patrzę wstecz.

„Jeśli patrzę wstecz na moją karierę, patrzę wstecz na wszystkie wspaniałe wspomnienia, które miałem grając. Siedząc w pokoju w Nowym Jorku i po prostu strzelając … Tak, było dużo gniewu. Na pewno. Ale znowu, chciałem tylko wyzdrowieć.

„Kiedy już byłem zdrowy, zacząłem czuć się dobrze. Zaczął czuć się jak siebie ponownie. A potem ruszyłem dalej, ciesząc się życiem.”

Selanne mówi, że ten weekend jest zamknięciem dla Kariyi, który chętnie obala to twierdzenie od swojego wieloletniego przyjaciela. Można argumentować, że niedziela może służyć jako to dla fanów Ducks, którzy będą mieli szansę pokazać Kariyi, co znaczył dla franczyzy, kiedy obaj zostaną uhonorowani za ich indukcję Hall.

Kariya słynnie utrzymywał niski profil, z jego jedynym zgłoszonym widokiem na meczu Ducks w jego emeryturze był ostatni mecz Selanne’a w sezonie regularnym w domu w 2014 roku. Ale stopniowo wracał, często robiąc charytatywne rzeczy dla zespołu. Selanne, którego nr 8 został wycofany na początku 2015 roku, chce spełnić jedno życzenie, które wielu ma.

„Zaczynamy planować ten nr 9 w krokwiach”, żartuje Selanne. „Jestem w komitecie”.

To będzie zależało od Kariyi. Podobnie jak jego zaangażowanie w hokej i NHL, do których nigdy nie mówi nigdy, ale przyznaje, że byłoby ciężko ignorować fale poza jego domem przy plaży. „Jeśli miałbym coś zrobić, musiałoby to być na 100 procent,” powiedział Kariya.

Travis Green, bliski przyjaciel i trener Vancouver Canucks, wie o tym. Green również wie, jak wiele Kariya może zaoferować tylko z jego bogactwa wiedzy.

„Nie chcę mówić za Paula,” powiedział Green. „On ma wielki hokejowy umysł. Wiem, że lubię z nim rozmawiać o hokeju. Z różnych punktów widzenia, byłby świetnym dodatkiem do każdej organizacji w NHL. Ale to jest duże zobowiązanie.

„Wie również, że jeśli kiedykolwiek zdecyduje się pójść w tym kierunku, nie możesz być w połowie drogi. To nie jest styl Paula. On jest facetem „all-in”, daje ci wszystko, co ma, czy to jako hokeista, czy przyjaciel. Cokolwiek robi w swoim życiu.”

Może nadejdzie dzień, w którym Kariya wróci do hokeja. A może on cieszy się światłem reflektorów przez ten okres czasu i po prostu jest wdzięczny wszystkim, którzy cieszyli się oglądając jego doskonałość. A potem przyjdzie czas na powrót do tego, co robił, spędzanie czasu na robieniu rzeczy, które kocha, z przyjaciółmi, bez fanfar i zamieszania.

„Ponieważ on żyje życiem, które jest po prostu tak zwane życie prywatne i nie jest w świetle reflektorów, nie ma nic złego w tym,” Green powiedział. „On żyje wspaniałym życiem i jest szczęśliwy. To jest część życia.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.