Adrian J. (AJ) Delaney, III, MD Członek MSMA od 2006 roku
Od pierwszego dnia chciałem zostać lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej. Kiedy już podjąłem decyzję, że zostanie lekarzem jest częścią mojego powołania, celem zawsze było bycie najlepszym lekarzem dla tych, którzy potrzebują wskazówek w zakresie profilaktyki zdrowotnej lub zarządzania przewlekłymi stanami chorobowymi. Już na początku mojej kariery w szkole medycznej zdałem sobie sprawę, że nie jest to jedyny element układanki, na którym muszę się oprzeć, aby moje powołanie mogło się rozwinąć. Jako lekarze z natury pragniemy autonomii, aby robić to, co jest właściwe dla naszych pacjentów. Niestety nasza rzeczywistość została drastycznie zachwiana w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Praktykowanie medycyny wiąże się z licznymi blokadami drogowymi i przeszkodami, które wbrew intuicji próbują nas powstrzymać od dostarczania wysokiej jakości opieki.
Zmierzmy się z rzeczywistością: praktykujemy w środowisku, w którym mówi się nam, co jest dopuszczalne dla naszych pacjentów w danym dniu. Niezależnie od tego, czy są to leki, procedury, czy inne usługi pomocnicze, ktoś inny decyduje, co jest najlepsze dla naszych pacjentów. Osoby podejmujące decyzje nigdy nie przyłożyły stetoskopu do serca pacjenta ani nie wysłuchały jego historii, a jednak to one dają ostatnie słowo w sprawie życia i wyników zdrowotnych naszych pacjentów. Ci ludzie kierują się „protokołami” lub zyskiem swojej firmy, a to ma ogromny wpływ na samopoczucie naszych pacjentów. Dlatego jedyną logiczną reakcją jest opowiedzenie się za medycyną i wyjście poza naszą własną strefę komfortu i walka.
Byłem nastawiony na rozpoczęcie mojej rezydentury w medycynie rodzinnej i mogłem zobaczyć światło na końcu długiego tunelu wypełnionego niekończącą się edukacją i szkoleniem. Spędziłem wiele bezsennych nocy, próbując opanować sztukę i naukę o ludzkim ciele w szkole medycznej i byłem gotowy, aby udoskonalić moją wiedzę podczas rezydentury. Mniej więcej w tym czasie odbyłem pamiętną rozmowę z moim ojcem, anestezjologiem dziecięcym, która potoczyła się według bardzo jasnego schematu: „Nie idź na medycynę, bo możesz dobrze zarobić na życie. Upewnij się, że chcesz najpierw pomóc ludziom, a następnie radzić sobie z kłopotami naszego środowiska opieki zdrowotnej po drugie.”
Na szczęście, jego pokolenie lekarzy otrzymał szacunek, na który zasłużyli, a utrzymanie było „dozwolone” w oparciu o nieodłączną odpowiedzialność, że lekarze przyjęli. Jak wszyscy wiemy, to powoli, ale na pewno zaczął się kurczyć z dala od politycznych, handlowych i ekonomicznych nacisków. To właśnie podczas tego objawienia postanowiłem ukończyć trzyletni program Master of Business Administration (MBA) w przywództwie opieki zdrowotnej dla lekarzy na Uniwersytecie Rockhurst.
Ukończenie MBA było moją szansą na zrozumienie anatomii naszego systemu opieki zdrowotnej nie tylko w naszym kraju, ale na całym świecie. Wiedziałem wcześnie, że dni Marcus Welby MD były skończone, a lekarze nie byli już przyznawane niczego. Wiedziałem też, że muszę się poprawić nie tylko jako lekarz, ale jako lider i wizjoner w służbie zdrowia, aby zapewnić rodzaj opieki, której potrzebują moi pacjenci i na którą zasługują.
Z wykształceniem MBA, jestem bardzo aktywny w rzecznictwie opieki zdrowotnej, zarówno lokalnie, jak i na poziomie krajowym. Byłem zastępcą delegata AMA przez cztery lata i dowiedziałem się o zawiłościach zorganizowanej medycyny. Najważniejsze do tej pory, pomogłem utworzyć Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy (Kansas City Metropolitan Physicians Association) w próbie zapewnienia niezależnym lekarzom możliwości pozostania samowystarczalnym. Obecnie jesteśmy zaangażowani w projekt Medicare Accountable Care Organization, który umożliwił nam nauczenie się, jak zarządzać prawdziwymi danymi jakościowymi (a nie systemem gwiazdkowym opartym na roszczeniach) i naprawdę zrozumieć zarządzanie populacją. Wierzymy, że pomoże to lekarzom w zapewnieniu wysokiej jakości opieki, a co za tym idzie, poprawi wyniki pacjentów. Celem końcowym jest ostatecznie wygięcie krzywej kosztów w dobrym kierunku, bez poświęcania tego, co jest dobre dla naszych pacjentów. Nawigowanie po nowych modelach płatności jest nie tylko zniechęcające, ale również denerwujące dla nas wszystkich. Trzymamy się mocno naszej wizji jako niezależni lekarze, aby wrócić do robienia tego, co jest dobre dla naszych pacjentów i być uznanym za ciężką pracę, którą takie przedsięwzięcie wymaga.
Jak ważne, dalsza edukacja w biznesie nauczyła mnie, jak prowadzić lepszą klinikę z punktu widzenia codziennych operacji. Nasza praktyka, Clay Platte Family Medicine Clinic, była pierwszą w Kansas City, która uzyskała status Patient Centered Medical Home Level 3, a od tego czasu uzyskała ponowną certyfikację. Stworzenie solidnego modelu świadczenia opieki z solidnymi podstawami biznesowymi pozwala nam na prowadzenie praktyki niezależnie od wpływów systemu szpitalnego. Niestety, nasi koledzy w całym kraju rezygnują ze swojej niezależności mimowolnie (zazwyczaj z powodu trudności finansowych) i w dość szybkim tempie. W ciągu ostatnich dwóch lat, niezależni lekarze stanowią obecnie mniejszość wśród praktykujących lekarzy. Dlatego dążymy do wyjątkowego wewnętrznego przywództwa, solidnego modelu operacyjnego i chęci lekarzy do kontynuowania niezależnej praktyki. Z kolei my jesteśmy w stanie zapewnić taką opiekę, jakiej nasi pacjenci potrzebują i na jaką zasługują.
Nie trzeba mówić, że umieszczenie liter „M.B.A.” za moim nazwiskiem niczego nie gwarantuje. Jednak, jeśli wiedza jest wykorzystywana w pełni, może zapewnić ogromne narzędzie, aby pomóc poruszać się w niestabilnym środowisku opieki zdrowotnej, z którym praktykujemy. Zostałem uzbrojony w wiedzę i nauczony umiejętności przywódczych niezbędnych do walki o dobro naszych pacjentów i przetrwanie naszego powołania lekarskiego. Jeśli nie włożymy „dodatkowej” energii w dobrą walkę, stracimy wszystko, na czym opiera się nasz zawód. Nasza droga do zostania lekarzami rozpoczęła się od dążenia do opanowania ludzkiego ciała, ale teraz musimy również dążyć do opanowania naszej kultury opieki zdrowotnej. Jest tak, jeśli chcemy zapewnić naszym pacjentom wysokiej jakości opiekę w sposób, w jaki powinna być ona świadczona.