Prezydent Barack Obama i młody uczeń dotykają palców podczas wizyty w styczniu 2015 roku w Lawrence, Kansas, dostawca Head Start. <a href=”https://www.flickr.com/photos/whitehouse/20716688938/”>Pete Souza</a>/Flickr

Pozwól, aby nasi dziennikarze pomogli Ci nadać sens temu szumowi: Subskrybuj biuletyn Mother Jones Daily i otrzymuj podsumowanie wiadomości, które mają znaczenie.

Prezydent Barack Obama podpisał dziś długo oczekiwaną nowelizację ustawy No Child Left Behind (NCLB), jednej z najważniejszych ustaw edukacyjnych w naszym kraju.

Ustawa Every Student Succeeds Act, która rozwiązuje kilka problemów w podpisanej przez George’a W. Busha ustawie edukacyjnej z 2002 r., została zatwierdzona dużymi, dwupartyjnymi głosami w Izbie i Senacie. Przychodzi to z ogromną ulgą dla wielu zwolenników edukacji, rodziców, studentów i ustawodawców, którzy próbowali poprawić coraz bardziej niepopularną ustawę NCLB przez ponad dekadę.

Podczas gdy wciąż istnieją niezliczone pytania bez odpowiedzi na temat tego, jak dokładnie nowe mandaty zostaną wdrożone i sfinansowane w stanach i okręgach, jedna rzecz jest jasna: nowa ustawa odzwierciedla rosnący krajowy konsensus, że szkoły nie mogą być naprawione przez uniwersalne rozwiązania pochodzące od odległych urzędników federalnych.

Jak napisałem w moim NCLB cheat sheet w zeszłym tygodniu:

Oryginalne, dobrze pomyślane prawo No Child Left Behind miało na celu zmniejszenie uporczywych rasowych i klasowych różnic w osiągnięciach. Zamiast tego stworzyła system, w którym amerykańskie dzieci zdają więcej standaryzowanych testów, głównie wielokrotnego wyboru, niż ich rówieśnicy w jakimkolwiek innym uprzemysłowionym kraju. Jedna z uczennic szkoły średniej na Florydzie powiedziała mi, że tylko w zeszłym roku przystąpiła do 15 standaryzowanych testów. Według jej własnych szacunków, spędziła około trzech miesięcy z każdego roku w szkole średniej, biorąc lub przygotowując się do testów wielokrotnego wyboru.

Oh, i te różnice w osiągnięciach nie zmieniły się w ogóle odkąd NCLB weszło w życie. Podczas gdy różnice rasowe zmniejszyły się nieznacznie od 2001 roku, pozostają one uparcie duże. Różnice w matematyce i czytaniu dla afroamerykańskich i latynoskich uczniów zmniejszyły się o wiele bardziej dramatycznie przed wprowadzeniem No Child Left Behind – kiedy polityka skupiała się na wyrównywaniu funduszy i integracji szkół, a nie na wynikach testów. W latach 70-tych i 80-tych, różnica w osiągnięciach między czarnymi i białymi 13-latkami została zmniejszona o połowę w całym kraju.

Jak nowy No Child Left Behind jest inny, i czy poprawi naukę i zamknie rasowe i klasowe różnice w osiągnięciach?

Krótka odpowiedź: Dużą zmianą w nowej ustawie jest to, że znacznie zmniejsza władzę i rolę rządu federalnego w ocenianiu, reformowaniu i karaniu szkół lub nauczycieli. Jak wskazałem wcześniej:

The Every Student Succeeds Act utrzymuje największe kawałki NCLB w miejscu. Uczniowie nadal są zobowiązani do corocznych testów z matematyki i czytania od trzeciej do ósmej klasy i raz w szkole średniej. Szkoły nadal muszą raportować wyniki tych testów w podziale na podgrupy, takie jak rasa, znajomość języka angielskiego, ubóstwo i edukacja specjalna. Stany nadal będą zobowiązane do interwencji w szkołach, które nie spełniają swoich celów. Ale to one, a nie rząd federalny, będą decydować, jak odwrócić sytuację.

Stany, a nie federalni, będą teraz odpowiedzialne za mierzenie postępów akademickich uczniów. Oznacza to, że szkoły mogą porzucić niektóre standardowe testy dla rzeczy takich jak oceny pracy ucznia i ankiety dla rodziców. Państwa i okręgi mogłyby teoretycznie wykorzystać swoje ograniczone pieniądze, aby zapłacić lokalnym nauczycielom – a nie firmom produkującym oprogramowanie edukacyjne – za mierzenie wyników dzieci. A rząd federalny nie będzie już wymagał używania standardowych wyników testów do oceny nauczycieli, chociaż stany mogą zdecydować się na to.

Czy te zmiany poprawią naukę i zamkną różnice w osiągnięciach dzieci?

Krótka odpowiedź: Być może. Nowa ustawa nie zawiera wszystkich elementów większej układanki.

Podczas gdy te zmiany w polityce obejmują wiele dużych kroków we właściwym kierunku, w tym bardzo potrzebny wzrost finansowania wczesnej edukacji, po prostu poprawa kryteriów oceniania szkół i nauczycieli niekoniecznie doprowadzi do poprawy nauczania i uczenia się. Stosowanie bardziej wyrafinowanych sposobów mierzenia temperatury u pacjenta nie leczy automatycznie podstawowych przyczyn choroby. Nauczyciele, podobnie jak lekarze, muszą stale doskonalić swoje umiejętności i profesjonalny osąd, aby mogli zapewnić zindywidualizowane nauczanie i zająć się unikalnymi potrzebami każdego człowieka.

Nie ma łatwych odpowiedzi, napisałem:

Badania mówią nam, że szkoły poprawiają się najbardziej, gdy nauczyciele są uprawnieni. Obejmuje to reformy, takie jak zwiększenie płatnego czasu dla nauczycieli na planowanie intelektualnie angażujących lekcji, pozwalając im opracowywać własne oceny i zastanawiać się nad pracą uczniów, aby dostosować swoje nauczanie. Skuteczni, doświadczeni liderzy nauczycieli potrzebują różnych danych ilościowych, takich jak oceny i frekwencja, oraz jakościowych, takich jak zaangażowanie uczniów, aby znaleźć przyczyny leżące u podstaw różnic w osiągnięciach swoich uczniów.

W skali krajowej tego rodzaju rozwój zawodowy w szkołach jest trudny do utrzymania, ponieważ amerykańscy nauczyciele mają większe obciążenia dydaktyczne niż pedagodzy w wielu innych krajach i mało czasu na naukę i przywództwo (od trzech do pięciu godzin tygodniowo w większości szkół). Z kolei nauczyciele w Finlandii, Singapurze i Korei Południowej poświęcają od 15 do 25 godzin tygodniowo na doskonalenie swoich umiejętności. W teorii program Every Student Succeeds wymaga od okręgów bezpośredniej współpracy z nauczycielami i personelem w celu opracowania dostosowanych do potrzeb planów reformy klasowej. Ale historycznie takie mandaty nie były w pełni finansowane i były trudne do utrzymania.

Co najważniejsze, reformy klasowe napotykają największe przeszkody w szkołach z dużą liczbą dzieci o niskich dochodach i uczniów kolorowych. W ciągu ostatnich 10 lat różnica w finansowaniu na ucznia między bogatymi i biednymi szkołami wzrosła o 44 procent. Mniejsze fundusze oznaczają mniejszą liczbę wykwalifikowanych nauczycieli, większe klasy i mniej czasu dla nauczycieli na planowanie, naukę i prowadzenie. Trudno sobie wyobrazić znaczący postęp w niwelowaniu różnic w osiągnięciach i możliwościach, jeśli te nierówności nie są traktowane z taką samą systemową uwagą, jaką poświęca się standaryzowanym testom.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.