Celtics otwierają sezon 2020-21 z wycieczką po wyższych szczeblach Konferencji Wschodniej.
Tonight’s season opener against Milwaukee – the best regular season team in the conference over the last two seasons – will be followed by Brooklyn on Christmas Day and two games in Indianapolis. Bazując na ich krótkim doświadczeniu przedsezonowym, mogą łatwo zacząć od 0-4 przeciwko takiej konkurencji.
„We just got beat by 30 in our last preseason game,” Brad Stevens said of last Friday’s flat encounter with Brooklyn.
„Martwię się tylko o pierwsze kilka minut jutrzejszej nocy,” dodał trener Celtics. „Kiedy trenujesz w Bostonie i grasz w Bostonie, to jest jeden cel, który nigdy się nie zmienia z roku na rok. Każda drużyna jest inna, a my zobaczymy, czy będziemy na tyle dobrzy, aby być w tej rozmowie. Na pewno jeszcze tak nie jest, ale nie powinno być tak już po dwóch czy trzech tygodniach.
„Ale mamy długą, długą drogę do przebycia, aby być w tej rozmowie. Chodzi więc bardziej o udowodnienie, że należymy do niej naszą grą, a nie jakimiś przewidywaniami czy prognozami. Myślę, że właśnie w tym miejscu jesteśmy. Jeśli będziemy mieli szczęście grać dobrze przez cały rok, wtedy będę mógł lepiej odpowiedzieć na to pytanie później. Każdy zespół jest inny. Każda drużyna ma swój własny zestaw wyzwań.”
Prawdopodobnie największym początkowym wyzwaniem dla tej grupy będzie dotrwanie do połowy stycznia i powrót Kemby Walkera z rehabilitacji kolana. Bazując na stagnacji ofensywnej tak widocznej w ich dwóch porażkach wystawowych z Philadelphią i Brooklynem, Celtics potrzebują connectivity na obu końcach parkietu.
Oto, jak wygląda sytuacja każdego z graczy w przeddzień nowego sezonu.
THE CORE FIVE
Jayson Tatum: Jak przystało na jego status – na ostatniej liście Washington Post Top 100 został sklasyfikowany jako 12. najlepszy gracz w NBA – Tatum ma wiele na głowie. Chce być obrońcą kalibru All-NBA, a pokazał to dopiero w playoffach. Chce być lepszym playmakerem i ma szansę być pod tym względem świetny, biorąc pod uwagę double-teamy, które pojawiają się na jego drodze każdej nocy. Tatum będzie miał kolejny ogromny wzrost w tym sezonie. Już teraz jest jednym z największych młodych talentów w NBA.
Jaylen Brown: Pakiet ofensywny Browna jest elitarny. Za każdym razem wraca z czymś nowym i jest najlepszym finisherem obręczy, jakiego mają Celtics. Jego 3-pointer oferuje świetną przeciwwagę, a jego rzut z rzutów wolnych poprawił się nie tylko pod względem procentu w zeszłym sezonie (.729), ale także pod względem prób (4.3 z 2.7 w 2019-20). Biorąc pod uwagę jego potężny zryw, te próby powinny znów piąć się w górę, gdy poprawi się w rysowaniu kontaktu. Jest potencjalnie elitarnym obrońcą, który wciąż ma braki w tym aspekcie. Tam też się poprawi.
Kemba Walker: Okazuje się więc, że prawdziwy Kemba Walker nie był widziany od mniej więcej grudnia zeszłego roku, kiedy to notował średnio 23.2 punktów w 13 meczach. Od tego momentu jego statystyki systematycznie spadały, a ból kolana dawał o sobie znać. A teraz nie będzie go do stycznia, bo obrońca rehabilituje kolano programem wzmacniającym, który ma raz na zawsze zakończyć jego bolesność. Celtics potrzebują tego grudniowego Walkera, aby pokonać próg finałów konferencji. Tatum, pod ciężkim kryciem, też potrzebuje tego gracza, aby zdjąć z niego presję, szczególnie teraz, gdy odszedł Gordon Hayward. Zdrowy Walker zmienia wszystko.
Marcus Smart: Czy on jest po prostu streaky, czy gunner, który nie wie, kiedy się wycofać? Smart przyznał w tym tygodniu, że pracuje nad swoją selekcją rzutową, a jego zmieniająca się rola może podyktować tak wiele. Z Walkerem jest starterem, a Brad Stevens chce, aby to on przede wszystkim prowadził grę. To trudny balans dla gracza, który ma ogromne zaufanie do swojego strzału. Ale jego najważniejszą rolą pozostaje nadawanie tonu defensywie. Jego zdobywanie punktów nie może w tym przeszkadzać.
Daniel Theis: Prawie zrobił się z tego Core Four po odejściu Haywarda, ale Theis swoją wszechstronnością w defensywie i umiejętnością rim-runningu zagrał sobie drogę do podstawowej roli. Najlepszym składem Celtics pozostaje Theis na piątce. W tym roku oczekujcie od niego poprawy w rzutach za 3 punkty.
THE DEPTH
Tristan Thompson: Elitarny offensive rebounding threat, który przynosi defensywną krawędź i twardość nie tak widoczną w jego nowej drużynie w playoffach. Podobnie jak Walker, potrzebuje odpowiedniego odpoczynku, aby być efektywnym. Celtics potrzebują jednak tyle, ile mogą od niego wyciągnąć, bo ich twardość jest dyskusyjna.
Jeff Teague: Jedyny skuteczny strzelec Celtics w trakcie preseasonu. Będzie odgrywał dużą rolę od samego początku, gdy zabraknie Walkera i może utrzymać część presji ofensywnej. Również jak Walker, niestety nie jest rewelacyjny defensywnie. Jest jednak bardziej agresywny przy piłce i stanowi większe zagrożenie punktowe niż zawodnik, którego zastępuje, Brad Wanamaker.
Grant Williams: Choć jego rola small-ballowego centra prawdopodobnie zmaleje z powodu Thompsona, to w dolnym momencie Stevens woli iść właśnie z takim składem. Williams to typ o wysokim koszykarskim IQ, którego ogólne umiejętności i rosnąca liczba rzutów za 3 punkty mogą nawet zwiększyć jego rolę.
Robert Williams: Trudno dokładnie określić, gdzie Williams będzie w rotacji. Jego ogromny talent prosi się o duże minuty na piątce, a żaden inny Celtic nie chroni lepiej obręczy, ale wciąż potrzebuje pracy na obu końcach. Nigdy nie rozegrał pełnego sezonu i to może być jego szansa na pokazanie prawdziwego rozwoju, pod warunkiem, że zostanie na parkiecie.
Aaron Nesmith: Ma niezastąpiony dar czystego strzelania. Miejsce w rotacji jest jego, jeśli tylko debiutant będzie w stanie sprawić, że ta broń będzie odczuwalna. Nesmith wygląda też przyzwoicie w obronie, co oczywiście jest warunkiem koniecznym w drużynie Brada Stevensa.
Semi Ojeleye: Jego fundament oparty na obronie zawsze będzie miał Stevensa patrzącego w jego stronę. Ale wydaje się, że ofensywa Ojeleye’a trafiła w swój sufit.
Javonte Green: Stevens lubi jego nieustraszoną naturę, a zryw Greena sprawia, że jest on świetną opcją w transition.
Payton Pritchard: Dostał przyzwoity kawał czasu gry w obozie treningowym i zaskarbił sobie sympatię kolegów z drużyny swoją twardością i chęcią do ataku w ofensywie. W pogoni za minutami na dole rotacji, Pritchard z pewnością uczynił się kandydatem.
IN THE WAITING ROOM
Carsen Edwards: Could have used a good summer league run, and didn’t get much chance to let his jump shot breatheys in training camp. Wygląda też na to, że stracił grunt pod nogami na rzecz Pritcharda, strzelającego point guarda.
Romeo Langford: Do czasu, gdy opuścił na dobre z kontuzją pachwiny w Finałach Konferencji Wschodniej, Langford miał dwukierunkowy sukces w rotacji. Teraz nie oczekuje się jego powrotu aż do prawdopodobnie lutego.
Tacko Fall: Tej zimy będzie mógł spędzić cały swój czas z macierzystym klubem, a jego obecność na treningach może być właśnie tym, czego potrzebuje Rob Williams.
Tremont Waters: Zawsze świetny gracz do oglądania, i ktoś, kto miał kilka jasnych momentów późno w tych dwóch meczach wystawowych. Ale podobnie jak Edwards, wydaje się, że stracił trochę gruntu do Pritcharda.