Wciąż nie wiemy, co jest w naszej żywności.
Przynajmniej to, co brytyjskie raporty do produkcji żywności, po skandalu koniny, sugerują. To dlatego ministrowie poparli nowe wezwanie do Food Crime Unit, aby zapewnić, że klienci mogą mieć znacznie większe, jeśli nie absolutne, zaufanie do tego, co jedzą.
Surreptitious DNA koni w lasagnas supermarketów to jedno, ale co z towarów, które bierzemy za pewnik? Codziennymi podstawami, na których polegamy jak na elektryczności i ciepłej wodzie? Weźmy na przykład chleb. O ile nie kupujesz chleba w limitowanej partii z lokalnej piekarni, prawdopodobnie nie będziesz mógł być pewien, co się w nim znajduje. Jeśli kupujesz swój bochenek od komercyjnego producenta, prawdopodobnie będzie on zawierał ludzkie włosy.
Słyszałeś. Aminokwasy są budulcem życia, ale nie wszystkie są tworzone w ten sam sposób. L-cysteina, na przykład, jest aminokwasem używanym do przedłużenia trwałości w takich rzeczach jak komercyjny, fabryczny chleb, i jest najczęściej syntetyzowana z ludzkich włosów (jak również z kaczych piór, krowich rogów i świńskiej szczeciny). Włosy – najczęściej zbierane z podłóg salonów fryzjerskich w Chinach, jak się wydaje – są rozpuszczane w kwasie, a poprzez izolację chemiczną L-cysteina jest izolowana, pakowana i wysyłana do komercyjnych producentów chleba.
Gdy jutro rano będziesz zamiatał ostatnie okruchy swojego tosta z kupionego w sklepie chleba krojonego, pomyśl, że to mógł być kiedyś czyjś kucyk.
To pewnego dnia będzie tost. Photo via Flickr user crimsong19.
Jeśli ta myśl sprawia, że się krzywisz, pewnym sposobem na uniknięcie całej sprawy z ludzkimi włosami jest kupowanie chleba tylko od piekarza, ponieważ L-cysteina nie jest dodatkiem do mąki. Powinieneś prawdopodobnie unikać fast foodów, takich jak Dunkin’ Donuts i Burger King, chociaż, ponieważ zostały one zgłoszone do korzystania z L-cysteiny. McDonalds twierdzą, że jej używają, ale że jest to „materiał w pełni syntetyczny i nie pochodzi z włosów ani pochodzenia zwierzęcego”. No bangs in your buns there, then.
The question remains, though-how much should something like L-cysteine in our bread bother us? Jeśli jesz przetworzoną żywność – wszyscy to robimy, przynajmniej czasami – czy nie jesteś, w momencie zakupu, a następnie, później, jeść go, poddając się fakt, że całkiem dużo nie mają pojęcia, co jest w nim? Zapisz biochemików i wojowniczych dietetyków tam, kto może rzeczywiście rozszyfrować, co połowa rzeczy wymienionych w tych etykietach są w każdym razie? Jeśli jesz torbę tłustych, fabrycznych chipsów, nie masz złudzeń, że robisz coś szlachetnego. Jesz chipsy, bo smakują niesamowicie i ufasz, że nie ma w nich nic, co mogłoby cię zabić. Przynajmniej nie od razu.
Jemy kaczki. Jemy krowy (choć nie rogi). Jesteśmy ludźmi. I o ile pomysł jedzenia super-syntetyzowanych produktów chemicznych nie jest najsmaczniejszy, o tyle to, że pochodzą one z naturalnego źródła, nie jest chyba aż tak upierdliwe? Bycie w porządku z jedzeniem komercyjnego chleba, który może zawierać L-cysteinę, nie oznacza, że masz jakieś uśpione tendencje kanibalistyczne, to po prostu oznacza, że jesteś realistą w kwestii tego, co wchodzi w komercyjnie wytwarzane produkty spożywcze.
Pomysł, że cegła i sklep, żywiący rodzinę środek spożywczy, taki jak chleb, ma ukryte zagrożenie, jak sugeruje wiele punktów internetowych, używając słów takich jak „czai się” i „ciemna historia”, jest trochę głupi. Co z procesem wybielania mąki używanej do produkcji białych bochenków tak białych? W jaki sposób organiczna pochodna jest od tego gorsza? L-cysteina wykazała nawet obietnicę w leczeniu zapalenia jelita grubego (choroba zapalna jelit).
Wciąż, wyobraź sobie bycie pierwszą osobą, która zobaczyła miękkie, merkin-like stosy opadłych włosów na podłodze salonu i pomyślała, tak, mogę zrobić chleb z tym.
.