Humans gravitate toward the beautiful, and they find all kinds of ways to enjoy, create, and even market beauty. Spójrz na okładki magazynów, popularne konta na Instagramie, blogi podróżnicze, wystawy sztuki i przedstawienia, strony internetowe poświęcone rzemiosłu lub słynne miejsca turystyczne na całym świecie, a prawdopodobnie znajdziesz jedną wspólną cechę: piękno. Branże mody i urody generują miliardy dolarów przychodów każdego roku z bardzo dobrego powodu: nie tylko chcemy piękna w naszym życiu, ale także chcemy być piękni.

Bóg kocha piękno. Jak twierdzi Tomasz z Akwinu, Bóg „jest samym pięknem”. Św. Anzelm twierdzi, że „Bóg musi być najwyższym pięknem z tych samych powodów, dla których musi być sprawiedliwością i innymi tego rodzaju przymiotami”. Jak trafnie stwierdza współczesny teolog Michael Horton w swojej książce The Christian Faith: „Bóg nie byłby Bogiem, gdyby nie posiadał wszystkich swoich atrybutów w prostocie i doskonałości swojej istoty”. Powodem, dla którego grawitujemy w kierunku piękna jest to, że Bóg stworzył nas na swój obraz.

Bóg stworzył ludzi, aby cieszyli się pięknem

Nie tylko jest w porządku cieszyć się pięknem i szukać go dla siebie, ale jest to również to, do czego Bóg nas stworzył. Bóg dał nam piękno w całej naturze: majestatyczne góry, urzekające doliny, rozległe oceany, białe, piaszczyste plaże, które wydają się ciągnąć w nieskończoność, ciche ujścia rzek i potężne rzeki, które ciągną się przez tysiące mil. Znajdujemy również ogromne piękno w wielkiej różnorodności stworzeń, które Bóg stworzył, aby zamieszkiwały ziemię, ale najwspanialszymi stworzeniami ze wszystkich są ludzie.

Na całej ziemi nie znajdziesz dwóch osób, które byłyby dokładnie takie same – nawet identycznych bliźniaków. Rozległość Bożego stworzenia jest przytłaczająca, gdy zatrzymamy się, by rozważyć wiele rodzajów materii, jakie znajdujemy we wszechświecie. Jest to jeden z powodów, dla których jesteśmy tak zachwyceni oglądaniem stworzenia i fotografowaniem go: chcemy zatrzymać to ogromne piękno, przynajmniej na chwilę w czasie, i zarchiwizować je, abyśmy mogli pamiętać o nim w przyszłości.

Znajdujemy również piękno w tym świecie poza estetyką wizualną. Jeśli kiedykolwiek obserwowałeś kogoś, kto wyciągnął rękę, aby pomóc osobie w niebezpieczeństwie z powodu choroby, nieszczęścia lub przemocy, jesteś świadkiem piękna. Niedawno usłyszałem o człowieku, który przygarnął swoją 90-letnią sąsiadkę chorą na raka. Nie miała nikogo, kto mógłby się nią zaopiekować i potrzebowała całodobowej opieki, więc ten miły człowiek stanął na wysokości zadania. Mógł odwrócić wzrok i oczekiwać, że ktoś inny zaopiekuje się tą kobietą. Po tym wszystkim, ona nie była odpowiedzialnością tego człowieka – czyż nie?

Jadąc do domu pewnego dnia, czekałem na znak stopu i zobaczyłem kobietę pchającą niepełnosprawnego młodego człowieka na wózku inwalidzkim. Padał deszcz, a kobieta musiała pchać wózek, trzymając parasol nad głową młodego człowieka. Czułem zarówno smutek, jak i respekt, gdy patrzyłem, jak ta para przechodzi przez ulicę. Jest coś w tych bezinteresownych aktach dobroci, co głęboko porusza nasze dusze. To jest piękno w działaniu – kiedy je obserwujemy, czujemy, że oglądamy coś większego niż my sami. To prawie tak, jakbyśmy stali w pobliżu świętej ziemi.

Ale mimo że rozpoznajemy piękno, kiedy je widzimy lub doświadczamy, czym dokładnie jest piękno i dlaczego tak bardzo za nim tęsknimy? Dlaczego piękno wydaje się tak nieuchwytne? Desperacko staramy się zachować piękno, które odnajdujemy w naszych związkach – ale z czasem często ulegają one zniszczeniu. Piękno naszej młodości umyka nam – bez względu na to, jak bardzo staramy się je zachować poprzez ćwiczenia, zdrowe odżywianie, dobre nawyki, a nawet kupując je dzięki operacjom plastycznym lub najnowszej modzie. Czego dokładnie pragniemy, kiedy szukamy piękna?

Definiowanie piękna

W Biblii dwa greckie słowa są tłumaczone jako oznaczające „dobry” w angielskich wersjach językowych, jedno to agathos, a drugie to kalos. Słowo kalos znajdujemy w 1 Liście Piotra 2:12: „Postępowanie wasze wśród pogan niech będzie zaszczytne (kalos), aby, gdy będą mówić przeciwko wam jako złoczyńcom, widzieli wasze dobre (kalos) uczynki i chwalili Boga w dniu nawiedzenia.” Grecko-angielski leksykon Nowego Testamentu i innej wczesnochrześcijańskiej literatury definiuje kalos (καλός) w następujący sposób: „spełniać wysokie standardy lub oczekiwania dotyczące wyglądu, rodzaju lub jakości”. Kalos może odnosić się „do bycia atrakcyjnym w wyglądzie zewnętrznym” (Łk 21:5), lub może odnosić się do czegoś lub kogoś, co jest albo fizycznie „wolne od wad, szlachetne, cenne”, lub o jakości moralnej, będąc „dobrym, szlachetnym, godnym pochwały, przyczyniającym się do zbawienia, itp.”

W swoim komentarzu do 1 Piotra, biblista Daniel M. Doriani czyni trzy kluczowe spostrzeżenia na temat 1 Listu Piotra 2:12, szczególnie w odniesieniu do słowa kalos: apostoł oczekuje, że chrześcijanie będą żyć wśród niechrześcijan; chrześcijanie będą prześladowani i fałszywie oskarżani o złe postępowanie; a odpowiedzią na te oszczerstwa jest życie w taki sposób, aby wszelkie oskarżenia zostały z całego serca obalone. W odniesieniu do ostatniego punktu Doriani stwierdza:

Po trzecie jednak, wierzący musi żyć tak dobrze, aby poganin nie mógł wysuwać żadnych ważnych oskarżeń. Doskonałe życie jaśnieje jako alternatywa dla pogańskich dróg. Antidotum jest (dosłownie) piękna droga życia. Greka kryjąca się za wyrażeniem „żyjcie tak dobrze” w 1 P 2:12 oznacza dosłownie „posiadanie pięknego stylu życia”. Użyte przez Piotra określenie „dobry” (kalos) zazwyczaj oznacza „piękny” lub „atrakcyjny”, a nie „moralnie dobry” (w odniesieniu do moralnej dobroci Nowy Testament zazwyczaj używa agathos). A jego słowo na określenie życia to nie pospolity biosor zōeb, ale anastrophē, które oznacza sposób życia. Życie chrześcijańskie to coś więcej niż przestrzeganie prawa. Jest to sposób życia, styl, który powoli przyciąga ludzi swoim pięknem.

Sam fakt, że Piotr uważa za konieczne przypomnieć chrześcijanom, że powinni zachowywać się w sposób, który ukazuje ich uczynki „kalon”, jest dowodem na to, że chrześcijanie z pewnością mogą zaniedbać swoje obowiązki jako adoptowani dziedzice w Chrystusie. Chociaż to piękne życie przychodzi przez zjednoczenie z Chrystusem, wierzący muszą starać się wzrastać w świętości:

Jezus wskazuje, że ten styl życia jest wynikiem naszego zjednoczenia z Nim. Życie, które On daje, staje się „źródłem wody tryskającej ku życiu wiecznemu” (J 4,14; por. J 15). Paweł mówi, że te zmiany są także owocem Ducha. Według Piotra, piękne życie jest także wynikiem naszej walki z grzechem (1 P 2,11).

Argumentowano, że greckie słowo kalon zostało użyte zamiast słowa agathos (wysoki standard jakości, wartości, zasługi), aby konkretnie odnieść się do fizycznego lub zmysłowego piękna, a nie do wrodzonej dobroci. Jednak greccy filozofowie nie postrzegali kalonin w ten sposób. W swoim eseju „Piękno i dobro: Situating the Kalon”, Aryeh Kosmen pisze:

Spróbuj teraz wyobrazić sobie, jeśli możesz, Platona lub Arystotelesa mówiącego, że nie należy wybierać menedżerów, senatorów lub wiceprezydentów na podstawie tego, że są kaloi. Dlaczego nie?

Kosmen wyjaśnia, że słowo kalonactwo reprezentuje związek między pięknem i dobrem:

Rozumiany właściwie, związek piękna reprezentowanego przez kalon z dobrem ujawnia w ten sposób związek wyglądu z bytem. Istota rzeczy kalon nie jest dodatkiem kosmetycznym, powierzchnią, którą się maluje; jest to jaśniejąca natura rzeczy. Kalon nie jest więc czymś dodatkowym w stosunku do dobra, które się objawia; jest blaskiem wyglądu dobra.

Tak więc nie musimy decydować, czy coś jest piękne, dobre, czy jedno i drugie, ponieważ „piękno jest sposobem dobra, tak jak kalon jest sposobem agathonu.”

Szukanie piękna w niewłaściwych miejscach

Znalezienie i utrzymanie piękna i zadowolenia nie jest łatwe. Czasami wydaje się, że mamy większe szanse na znalezienie garnka złota na końcu tęczy niż na spełnienie naszych nadziei i marzeń na tym świecie. W całej historii ludzie próbowali różnych metod, aby osiągnąć błogość na tym świecie i w życiu pozagrobowym – jeśli takie istnieje.

Może powinniśmy chwycić się jak najwięcej pieniędzy i władzy, jak to tylko możliwe. Bogaci i wpływowi ludzie wydają się żyć pełnią życia, mając wszystkie luksusy świata na wyciągnięcie ręki i mnóstwo przyjaciół. W rzeczywistości ludzie zamożni borykają się z tymi samymi konfliktami w związkach i walką o poczucie własnej wartości, z którymi borykają się inni, a także z negatywnymi skutkami, jakie może wywołać duża ilość pieniędzy.

Autorka i psychoterapeutka Thayer Willis, dziedziczka z rodziny, która założyła korporację Georgia-Pacific, opisuje postawę uprawnienia, która przenikała jej młode dorosłe lata:

Gdy miałam 20 lat, niewdzięczność rządziła moim życiem. Ze względu na mój brak doświadczenia w pracy z innymi, myślałam, że wszystko musi być dokładnie tak, jak ja tego chciałam. Planowanie dla mojego pierwszego ślubu, w wieku 29 lat, I rzucił pas, że nie było gardenias dostępne w styczniu. Byłam niepocieszona. Kwiaciarnia dostarczyła jakiś rodzaj białych kwiatów, tak blisko, jak tylko mogli przyjść do gardenii, których pożądałam, a ja byłam wściekła.

Thayer, który teraz pomaga rodzinom zmagającym się z pułapkami ogromnego bogactwa, wymienia kilka owoców posiadania wszystkiego podanego jej na srebrnym talerzu, w tym, „niską samoocenę, niepewność i zwątpienie w siebie, które pochodzi z tego, że nigdy nie stała się dobra w niczym.”

Jeśli bogactwo nie jest odpowiedzią na szczęśliwe życie, być może rozwiązanie leży w odrzuceniu naszych dóbr doczesnych, jak słynne postacie, takie jak Budda i Gandhi zrobili. Jeśli, jak naucza Gandhi, „żyjemy po prostu, aby inni mogli po prostu żyć”, zaprzeczając i eliminując nasze pragnienia, to być może znajdziemy nieuchwytne szczęście, które dobra materialne obiecują dać, ale nigdy go nie dają. Jednak to odrzucenie „rzeczy” wydaje się być nieco sprzeczne z wszechświatem stworzonym przez Boga: dlaczego Bóg dał nam te wszystkie materiały, jeśli nie chciał, abyśmy ich używali i cieszyli się nimi?

Co więcej, jeśli rzeczy materialne są dla nas tak złe, dlaczego tak bardzo je lubimy? Czy Bóg umieścił nas w świecie pełnym wspaniałych rzeczy, którymi możemy się cieszyć, tylko po to, by nauczyć nas, jak ważne jest samozaparcie jako jakieś wyższe dobro? Wydaje się to w najlepszym wypadku dziwne, a w najgorszym okrutne. Jeśli pragnienia są złe, dlaczego Bóg dał je nam w pierwszej kolejności?

Szalony sukces randek internetowych wydaje się wskazywać na rozwiązanie: szczęście leży w znalezieniu bratniej duszy, a technologia umożliwiła ludziom jak nigdy dotąd dostęp do mnóstwa opcji w dziale potencjalnych długoterminowych partnerów/małżonków.

Czy jesteś nieśmiały? Istnieją serwisy randkowe dla „zaczepiania”, aby przetestować wody i uniknąć wpadnięcia w zły związek długoterminowy. Może chcesz się ożenić i szukasz małżonka, który lubi te same zajęcia co ty, podziela te same poglądy polityczne i religijne oraz ma podobne wykształcenie. Wystarczy kliknąć na swoje preferencje w aplikacji randkowej, i zobaczyć, co kandydaci program określa są dobre perspektywy dla Ciebie.

Yet, najwyraźniej bratnie dusze nie są wszystkie są one wykonane się być, gdy rozkwit romansu zgasł. Podczas gdy rozwody wydają się być w spadku w Stanach Zjednoczonych, trendy dłuższego oczekiwania na małżeństwo, bycia bardziej selektywnym w małżeństwie i wybierania konkubinatu w miejsce małżeństwa w ogóle łączą się, aby malejący wskaźnik rozwodów wyglądał lepiej niż jest w rzeczywistości.

Dzięki zwiększonej długowieczności i większej liczbie opcji zatrudnienia dla kobiet niż kiedykolwiek wcześniej, Baby Boomers rozważają – i dążą – do rozwodu bardziej niż kiedykolwiek. Według artykułu z 2016 roku autorstwa Ben Stevermen dla Bloomberg:

Od 1990 do 2012 roku, wskaźnik rozwodów dla 55 do 64-latków więcej niż podwoił się, zgodnie z Bowling Green’s National Center for Family & Marriage Research. Stawka dla osób 65 i starszych potroiła się.

Jak Stevermen wskazuje, ponieważ średnia długość pierwszych małżeństw jest około dwunastu lat, to zajmie trochę czasu, aby zobaczyć, czy obecny trend młodych ludzi rozwodzących się mniej trzyma. W każdym razie, obecny wskaźnik rozwodów (ponad 52 procent) jest ponurym dowodem na to, że małżeństwo nie jest gwarancją długotrwałego szczęścia.

Wielu ludzi uważa, że aprobata innych jest kluczowym źródłem szczęścia. Sukcesy w sporcie, nauce, karierze, związkach i opiniach w mediach społecznościowych to sposoby na budowanie poczucia własnej wartości w dzisiejszym społeczeństwie. Ze wszystkich tych dróg do osiągnięcia zwiększonego poczucia własnej wartości, media społecznościowe zapewniają najszybsze rezultaty. Jednak przypływ adrenaliny związany z popularnym postem szybko zanika, a stale rosnące uzależnienie od afirmacji staje się z czasem coraz bardziej wyniszczające.

Czy pięćdziesiąt „polubień” na ostatnim wpisie na Instagramie lub Facebooku sprawiło, że poczułeś się lepiej ze sobą? Może przez chwilę, ale to łatwe zatwierdzenie szybko zanika, gdy widzisz, że post twojego przyjaciela właśnie dostał sto afirmujących kliknięć. Nie ma problemu – zawsze możesz usunąć to zdjęcie lub nie tak sprytny meme i mieć nadzieję, że nikt nie zauważy, że nie ma go już na twoim kanale.

Po tym wszystkim, to nie rzeczywistość się liczy, tylko obraz, który starannie spreparowałeś, aby ludzie nie dowiedzieli się, jakie nudne życie prowadzisz i jaką porażką czujesz się przez większość czasu. Według ostatnich badań, udział w mediach społecznościowych witryn faktycznie doprowadził nie do akceptacji i przynależności ludzie mają nadzieję znaleźć, ale zamiast tego do zwiększonej depresji, niepokoju, niskiej samooceny i izolacji w wielu ludzi’s lives.

Can Examples Show Us the Way?

Perhaps the answer to a beautiful life lies in finding people who live well and imitating them. Postacie religijne, takie jak Budda, Dali Lama, Konfucjusz i Jezus są uważane za dobre przykłady do naśladowania. Internet, talk show, telewizja i programy informacyjne są wypełnione ludźmi dającymi rady, jak żyć lepiej.

Masz problemy z relacjami? Uzyskaj pomocne wskazówki od Oprah, Dr Phila, Dr Laury i Johna Graya (Mężczyźni są z Marsa, kobiety są z Wenus). Chcesz mieć więcej pieniędzy? Guru samopomocy, tacy jak Tony Robbins, Steven Covey i John Maxwell mają mnóstwo porad finansowych, zawodowych i osobistych, które mogą dać w swoich książkach, seminariach i zasobach internetowych.

Lifestyle strony internetowe i konta mediów społecznościowych wzrosła popularność, jak ludzie śledzić celebrytów i blogerów, którzy wydają się mieć to wszystko razem przez jedzenie dobrze, noszenie stylowych ubrań, ciesząc się fantastyczne przygody podróży, kultywowanie znaczących relacji i wolontariatu z organizacjami, które pomagają miliony uciśnionych i cierpiących ludzi i zwierząt na świecie i chronić środowisko przed zniszczeniem.

Większość ludzi będzie łatwo przyznać, jak bardzo nasz niespokojny świat potrzebuje dobrych ludzi. Potrzeba odwagi – lub chorobliwej ciekawości – aby czytać lub oglądać wiadomości o przemocy, terroryzmie, morderstwach, fizycznym i emocjonalnym znęcaniu się, nienawiści, chciwości, egoizmie i arogancji, które znajdujemy dziś na ziemi.

Historia jest pełna okrucieństw – Holokaust, Hołodomor, Pola Zabijania, czystki stalinowskie oraz ludobójstwa w Armenii i Rwandzie to tylko niektóre z okropnych zbrodni popełnionych przeciwko ludzkości w ciągu ostatnich stu lat. Jak świat, który podziwia piękno i dobro, może być wypełniony tak wieloma złymi ludźmi, którzy popełniają tak straszne czyny?

Wraz ze wszystkimi radami dostępnymi dziś na kliknięcie lub machnięcie palcem, dlaczego nie wydaje się to działać? Świat jest pełen więcej zła niż możemy udaremnić i więcej problemów niż możemy rozwiązać. Jesteśmy świadkami i doświadczamy zerwanych relacji każdego dnia, a nikt nie wymyślił sposobu, aby ludzie byli mili, współczujący, wyrozumiali i pełni szacunku – nawet przez pewien czas.

Biblia mówi nam, dlaczego świat jest wypełniony tak wielkim cierpieniem i bólem. Jest tak z powodu przekleństwa rzuconego na świat i grzechu, który tkwi w nas wszystkich z powodu upadku Adama (Rdz 3,1-22). Ten grzech nie tylko sprawia, że robimy brzydkie rzeczy, ale także czyni nas brzydkimi.

Piękno, prawda i dobro

Jak piękno odnosi się do prawdy i dobra? W jaki sposób wszystkie estetyki znajdują swoje doskonałości w samym Bogu?

Nie sądzę, abym kiedykolwiek spotkał kogoś, kto nie chciałby mieć pięknego życia. Chcemy, aby ktoś – ktokolwiek – pokazał nam, jak w pełni wykorzystać to życie, niezależnie od tego, jak długo mamy je przeżyć. Kilka lat temu siedziałam w kościele z przyjaciółmi w Wigilię Bożego Narodzenia i usłyszałam, jak pastor powiedział: „I właśnie dlatego Jezus przyszedł: aby być przykładem tego, jak powinniśmy żyć”. To jest to samo przesłanie, które wielu ludzi słyszy, gdy uczęszcza dziś do kościoła. Każdy chce wiedzieć, jak żyć lepiej, a któż lepiej może nas tego nauczyć niż Jezus?

Jezus miał wiele do powiedzenia na temat nędzy tego świata i z pewnością był wspaniałym przykładem do naśladowania. Jezus kochał ludzi, uzdrawiał ich ze słabości, żył prosto i zawsze przedkładał innych nad siebie. Miliony niechrześcijan na przestrzeni tysięcy lat zgadzają się, że Jezus był wspaniałym nauczycielem o wysokiej moralności. Nigdy nie było bardziej bezinteresownej osoby, która kiedykolwiek żyła. Jednak nawet wspaniały przykład Jezusa nie rozwiązuje problemów świata, i o to właśnie chodzi: bycie dobrym przykładem nie jest powodem, dla którego Jezus przyszedł do nas.

Źródło wszelkiego prawdziwego piękna

W biblijnej księdze Psalmów uczymy się, jak znaleźć – i utrzymać – prawdziwe piękno. Psalmista mówi:

Jedną rzecz wyprosiłem u Pana, o którą będę zabiegał: abym mieszkał w domu Pana po wszystkie dni mego życia, abym wpatrywał się w piękno Pana i szukał w jego świątyni. (Ps. 27:4)

Hebrajskie słowo oznaczające piękno w tym wersecie to נֹ֫עַם, (noam), i odnosi się konkretnie do Bożej dobroci, która obejmuje Bożą dobroć, czystość i prawdomówność. W kazaniu kaplicowym zatytułowanym „Czy piękno może zbawić świat” Albert Mohler wyjaśnia,

Chrześcijański światopogląd zakłada, że wszystko co czyste i dobre znajduje swoje ostateczne źródło w samoistnym, wszechmocnym Bogu, który jest nieskończony we wszystkich swoich doskonałościach. Dlatego chrześcijański światopogląd przypomina nam, że „transcendentalne” – dobro, prawda i piękno – są nierozłączne. Kiedy więc Psalm 27 mówi o pięknie Pana, Psalmista wypowiada również twierdzenie o dobroci i prawdomówności Pana. Podczas gdy odróżniamy atrybuty Boga od siebie, aby je lepiej zrozumieć, musimy również uznać, że te atrybuty są ze sobą nierozerwalnie związane.

Mohler stwierdza dalej: „Naszym zadaniem jako chrześcijan jest pamiętać o różnicy między tym, co piękne, a tym, co ładne”, ponieważ czyste piękno znajduje się w dobroci i prawdzie. Kiedy patrzymy na ascetycznie miłe przedmioty lub jesteśmy świadkami miłych czynów na tym świecie, w najlepszym wypadku widzimy niedoskonałe wersje czystego piękna, które można znaleźć tylko w Bogu.

Ale to, co jest uważane za piękne, jest dziś przedmiotem poważnych dyskusji. W Tabletalk Magazine, Harry Reeder wskazuje na relatywizm i egocentryzm przenikające nasze społeczeństwo, które umniejszają jakiekolwiek obiektywne podejście do piękna – jak również prawdy i dobra:

Jesteśmy pochłonięci sobą. Samorealizacja i poczucie własnej wartości stały się najwyższymi dobrami w życiu, którym oddajemy całą naszą czułość i adorację. Każdy z nas jest pomocnikiem w relatywizacji dobra, piękna i prawdy, twierdząc, że nie ma prawdziwej prawdy, jest tylko „moja prawda”, która może, ale nie musi być „twoją prawdą”. „Prawdziwej prawdy” nie należy się spodziewać. Nie ma obiektywnego piękna; wszystko jest po prostu kwestią osobistego gustu. Z pewnością nic nie jest wewnętrznie dobre – choć dopuszczalne może być przypisywanie dobra z powodu osobistych preferencji – ale jeśli coś nie jest politycznie niepoprawne, nie może być określone jako dobre lub złe. Może być tylko zadeklarowane jako preferowane.

Jak bardzo chcemy zamknąć oczy na istnienie obiektywnej prawdy, dobra, a nawet piękna (i odpowiedzialności, która się z nimi wiąże), nie możemy sprawić, by to wszystko zniknęło przez zwykłe życzenie, by tak było – lub pozornie wygrywając nasz punkt. Odbite piękno, które znajdujemy w tym świecie, nigdy nie zadowala nas w pełni i zawsze jesteśmy głodni i spragnieni czegoś, czego nie możemy osiągnąć, nawet przy wszystkich naszych wysiłkach, aby zracjonalizować znaczenie kryjące się za rzeczywistością wokół nas.

W swojej Summie Teologicznej Tomasz z Akwinu twierdzi, że „ostateczne i doskonałe szczęście nie może polegać na niczym innym, jak tylko na wizji Boskiej Istoty” i „że człowiek nie jest doskonale szczęśliwy, dopóki pozostaje mu coś, czego może pragnąć i szukać”. A jedynym pożądanym obiektem, który może powstrzymać nasze poszukiwania, jest nic innego, jak urzeczywistniona wizja Boga.

Przykłady nie wystarczą, by dać nam piękno, którego szukamy

Biblia wyjaśnia prawdziwy problem: nie możemy być dobrzy – przynajmniej nie na tyle dobrzy, by uczynić ten świat pięknym lub zasłużyć sobie na wejście do obecności Boga, źródła wszelkiego piękna. Jezus przyszedł, aby zrobić dla nas to, czego nie mogliśmy zrobić dla siebie – abyśmy mogli nie tylko stać się piękni, ale także żyć w pięknym świecie, w pokoju z Bogiem i bliźnimi przez całą wieczność.

Kiedy chrześcijanie skupiają się na Jezusie jako przykładzie, jak żyć, nie skupiają się na celu, dla którego Jezus przyszedł na świat w ciele: aby zbawić nas od nas samych, abyśmy mogli żyć jak najlepiej – teraz i na zawsze!

Biblijna historia Marii i Marty przypomina nam, że poznanie i zaufanie Jezusowi jest ważniejsze niż dobre uczynki. Jezus odwiedził dom dwóch sióstr. Marta była zajęta przygotowywaniem posiłku dla wszystkich w swoim domu:

Wtedy, gdy szli dalej, Jezus wszedł do pewnej wioski. A pewna kobieta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała też siostrę imieniem Maria, która siedziała u stóp Pana i słuchała Jego nauki. Lecz Marta była roztargniona, mając wiele służby. Podeszła więc do Niego i powiedziała: „Panie, czy nie zważasz na to, że moja siostra zostawiła mnie samą, abym służyła? Powiedz jej więc, żeby mi pomogła”. Lecz Pan jej odpowiedział: „Marto, Marto, niepokoisz się i trwożysz o wiele rzeczy, ale jedna jest konieczna. Maria wybrała dobrą cząstkę, która nie będzie jej odebrana.” (Łk 10:38-42)

Łatwo pomyśleć, że Jezus niezbyt liczył się z uczuciami Marty. W końcu to Marta zakasała rękawy i zadbała o to, by wszyscy mieli dobry posiłek. Służenie ludziom to ważna praca, ale w domu Marii i Marty działo się coś ważniejszego, i Maria zdawała sobie z tego sprawę. Siedziała u stóp Jezusa, poznając Go i ucząc się od Niego.

Maria zdawała sobie sprawę, że Jezus ma coś najważniejszego do nauczenia jej, a ona zamierzała przede wszystkim dowiedzieć się, co to jest. Czyniąc to, Maryja mogła zaufać Jezusowi, a następnie żyć w świetle tego, czego Jezus ją nauczał. I to jest prawda dla każdego, kto idzie za Jezusem: musimy uczyć się o Jezusie, aby móc Go naśladować.

Co życie Jezusa ma wspólnego z twoim?

Można by z łatwością argumentować, że nikt, kto kiedykolwiek żył, nie był bardziej wpływowy niż Jezus, ale dlaczego ma to dla ciebie znaczenie? Jakie znaczenie ma dla ciebie prawda, że człowiek urodzony ponad dwa tysiące lat temu prowadził doskonałe życie, umarł na krzyżu i powstał z martwych? Co życie, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa mają wspólnego z twoim życiem, śmiercią i wieczną egzystencją?

Łatwo jest znaleźć kilka inspirujących cytatów Jezusa, przekazać je w mediach społecznościowych i myśleć, że mamy całkiem dobre wyobrażenie o tym, kim był. Jednak Jezus miał do przekazania o wiele więcej niż tylko zachęcające memy. Miał do nauczenia i zrobienia kilka bardzo trudnych rzeczy, a wszystko, co mówił i robił, wynikało z jego miłości do świata. Jezus miał odpowiedzi, które desperacko chcemy znać na temat znaczenia wszechświata i tego, co się stanie, kiedy opuścimy tę ziemię.

Biblia wyraźnie stwierdza, że nikt nie przychodzi do Ojca inaczej niż przez Jezusa Chrystusa (J 14:6). Jeśli Biblia jest prawdą, wszyscy musimy dowiedzieć się o zbawieniu, które Chrystus zdobył dla wszystkich, którzy ufają tylko Jemu. Jezus nie tylko ma ci coś ważnego do powiedzenia. Ma również wszystko, co dotyczy twojego życia – teraz i na wieczność!

Biblia mówi konkretnie o tym, co zrobił Jezus

Nigdy nie znajdziemy spełnienia poza Jezusem, ponieważ uczynienie siebie obiektem ostatecznego uwielbienia zamiast jedynego prawdziwego Boga powoduje ostateczne zniszczenie – przeciwieństwo piękna – w ostatecznym rozrachunku. Jak podsumowuje Albert Mohler: „Odkupieńcze dzieło Pana Jezusa jest epicentrum wszystkiego, co jest prawdziwe, dobre i piękne. Krzyż Chrystusa może nie jest ładny, ale z pewnością jest piękny”. To było odpowiednie, że tak dobry, kochający, święty, sprawiedliwy i miłosierny Bóg znajdzie sposób, aby nas zbawić, ale aby to zrobić wymagał ofiary swojego jednorodzonego Syna:

„Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.” (Jan 3:16-17)

Pragniemy piękna, ponieważ Bóg umieścił je w naszych sercach, abyśmy znajdowali nasze zadowolenie i szczęście tylko w Nim, źródle wszelkiego dobra i miłości. Na szczęście Bóg nie pozostawił nas, abyśmy zginęli bez nadziei: Jezus, druga Osoba Trójcy Świętej, przyszedł, aby uwolnić nas od nas samych, abyśmy mogli w pełni żyć dla Boga.

Jak więc Jezus uczy nas dzisiaj o tym, kim jest i co uczynił, aby nas zbawić? Drugie Wyznanie Helweckie, wyznanie wiary spisane w latach sześćdziesiątych XV wieku, przypomina nam, że słyszymy samo Słowo Boże, ilekroć jest ono wiernie głoszone:

Dlatego też, gdy to Słowo Boże jest obecnie głoszone w kościele przez kaznodziejów prawowicie powołanych, wierzymy, że samo Słowo Boże jest głoszone i przyjmowane przez wiernych.

Apostoł Paweł był przepełniony wdzięcznością za tę piękną prawdę:

A my także nieustannie dziękujemy Bogu za to, że gdy przyjęliście słowo Boże, które usłyszeliście od nas, przyjęliście je nie jako słowo ludzkie, lecz jako to, czym ono naprawdę jest, słowem Bożym, które działa w was, wierzących. (1 Tes. 2:13)

Choć nie możemy siedzieć u fizycznych stóp Jezusa tak jak Maria, Bóg dał nam Biblię, abyśmy mogli siedzieć u stóp Jezusa poprzez Jego Słowo i uczyć się ważnych prawd o Bogu, naszym świecie i nas samych, które musimy znać, aby żyć tak, jak Bóg chciał, abyśmy żyli. Nie ma dla nas nic ważniejszego do zrobienia – i nigdy nie znajdziemy piękna, które w pełni zaspokoi nasze tęsknoty w inny sposób.

Przywracanie piękna do naszych kościołów, domów i wspólnot jest tym, do czego Bóg nas stworzył – i jest świadectwem uświęcającego działania Ducha Świętego w naszym życiu jako chrześcijan, jak również świadectwem wiary, którą staramy się dzielić z innymi.

I kiedy staramy się wiernie mieszkać w upadłym świecie, w którym coraz trudniej jest przekonać ludzi, że obiektywna prawda i moralność rzeczywiście już istnieją, być może, jak zauważył mój przyjaciel, pastor Rob Novak, „Jeśli najpierw pokażemy ludziom, że chrześcijaństwo jest piękne, wtedy będą skłonni rozważyć, czy jest ono prawdziwe i dobre.”

  • Co możemy wiedzieć i jak?

  • Chcesz obfitego życia? Ono Rośnie Tylko Na Stałej Skale (Trzeci Dzień Stworzenia)

  • Uświęcenie w Chrystusie – Reszta Twojej Historii

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.