Zwykłem czytać historie o bliskich utonięciach (lub gorszych) każdego lata i myśleć: „Tak się cieszę, że mi się to nie przytrafiło.” Potem to się stało.

Zawsze pilnowałem moich dzieci, więc myślałem, że jestem bezpieczny. Potem znalazłem mojego malucha nieprzytomnego na dnie gorącej kąpieli i zdałem sobie sprawę, jak szybko dziecko może utonąć.

Chciałem się tym podzielić, aby inni rodzice mogli się uczyć na podstawie tego, co nam się przydarzyło.

To jest nasza historia.

TODAY
Rachel Barton Lister

Wbiegłam na ostry dyżur z niedopasowanymi ubraniami i mokrymi włosami.

„Właśnie przywieziono moją córkę. Miała wypadek na basenie” – powiedziałam.

Wypadek na basenie. Tak to nazwali, gdy kilka lat wcześniej utopiła się córeczka mojej przyjaciółki. Zastanawiałam się, co to wtedy znaczyło, ale teraz nie mogłam się zmusić, żeby powiedzieć: „Moja córka prawie utonęła.”

Obchodziliśmy urodziny mojego najstarszego syna imprezą w basenie. Wszyscy świetnie się bawili, a moja 2-letnia córka uwielbiała pluskać się w wodzie w swojej kamizelce ratunkowej.

Jesteśmy ostrożni w pobliżu wody. Myślałem, że wiem, jak szybko może zdarzyć się wypadek.

Jak pakowaliśmy się do wyjazdu, zdjąłem jej kamizelkę ratunkową, owinąłem ją w ręcznik i położyłem na leżaku.

„Idę do gorącej kąpieli”, powiedziała.

„Nie”, powiedziałem jej. Gorąca kąpiel była jedną z jej ulubionych rzeczy, ale wiedziałem, że jak już wejdzie, to zajmie mi wieczność, aby ją z powrotem wyciągnąć. „Czas wracać do domu teraz.”

Pozostawiłem ją siedzącą na leżaku, jak spakowałem kilka rzeczy. Mieliśmy sześć dorosłych osób stojących tam, więc czułem, że mogę się trochę zrelaksować. Po tym wszystkim, co może pójść nie tak z tak dużym nadzorem?

Prawda jest taka, że nigdy nie można się zrelaksować, gdy masz dzieci w pobliżu wody. Nigdy.

Kilka minut później, coś szarpnęło mnie do uwagi i rozejrzałem się za moją córką. Nigdzie jej nie było widać. Najpierw przeskanowałem basen, ale jej tam nie było. Brama była otwarta, więc pomyślałem, że mogła się zawieruszyć, a ja martwiłem się o samochody. Prawie poszedłem tam pierwszy.

Jestem tak zadowolony, że nie.

Są 4-stopowe wysokie krzaki między basenem a jacuzzi; Pobiegłem tam, aby sprawdzić drugą stronę. To, co zobaczyłam, gdy znalazłam się wokół krzaków, przeraziło mnie.

Moja córka była twarzą w dół w środku jacuzzi … i nie miałam pojęcia, jak długo tam była.

TODAY
Rachel Barton Lister

Wrzasnęłam do męża, „Ona jest w wodzie!”Nie wiem, czy to szok spowodowany sytuacją, czy fakt, że byłam tylko miesiąc po cesarskim cięciu i nie doszłam jeszcze do siebie, ale nie mogłam sprawić, by moje ciało poruszało się tak, jak chciałam. Nie mogłam wyciągnąć głowy mojej córki nad wodę wystarczająco szybko. Udało mi się wepchnąć ją bliżej krawędzi i wtedy mój mąż był już na krawędzi. Trzymał jedną z bliźniaczek i sięgał do wody drugą ręką.

Zawsze mówią, że w nagłych wypadkach czas zwalnia, ale to dziwne uczucie, kiedy przytrafia się tobie. To, co musiało być tylko kwestią sekund, czuło się jak wieczność. Mój mąż szybko przekazał dziecko i zaczął gorączkowo pracować nad moją córką.

Nie oddychała.

Ten obraz pozostanie ze mną tak długo, jak będę żyła. Jej oczy były otwarte, ale nie było w nich życia.

Wziąłem wiele lekcji resuscytacji w przeszłości, ale minęło trochę czasu, odkąd miałem odświeżenie i zamarłem. Co miałem zrobić? Jaki był pierwszy krok? Nie było miejsca na żadną myśl w moim umyśle, z wyjątkiem tego, że moje dziecko nie oddychało.

Mój mąż wypchnął trochę wody z jej maleńkiego ciała. Odruchowo zaczęła wymiotować.

W końcu zakaszlała i wzięła oddech.

Mieliśmy 911 na linii i, słusznie czy nie, ponieważ oddychała, czuliśmy, że możemy zabrać ją do szpitala szybciej niż moglibyśmy skierować karetkę do naszego wspólnotowego basenu. Mój mąż chwycił ją i popędził do szpitala.

Na ER, wzięli mnie prosto z powrotem. Moja córka siedziała na kolanach mojego męża na noszach w dużym pokoju otoczonym przez zespół lekarzy.

Jej poziom tlenu był w latach 80-tych. To było złe, powiedzieli mi. Jej poziom dwutlenku węgla był wysoki. Miała płyn w płucach.

Mogłem szybko przytulić moją córkę. Kiedy mnie zobaczyła, rozpłakała się i swoim słodkim, małym głosem powiedziała: „Mamusiu.”

TODAY
Rachel Barton Lister

Lekarz powiedział, że muszą ją zaintubować, aby pomóc jej oddychać, podczas gdy jej płuca się goją. Powtarzał mi, że nic jej nie będzie, ale jeszcze mu nie wierzyłam.

Moją córkę poddano sedacji i zaintubowano i powiedziano nam, że będzie musiała zostać przetransportowana samolotem ratunkowym do szpitala dziecięcego.

Zespół ze szpitala dziecięcego przybył na miejsce, a po ustabilizowaniu jej stanu załadowali ją na wózek i odjechali, pozostawiając mnie i mojego męża stojących na korytarzu i trzymających mokry strój kąpielowy mojej córki, gdy obcy ludzie zabierali moją córkę do helikoptera, który miał odlecieć bez nas.

Jak to się stało? To trwało zaledwie kilka minut.

Wokół było mnóstwo dorosłych.

Nikt z nas nic nie słyszał.

Większość mam widziała post „Utonięcie nie wygląda jak utonięcie”. Słyszeliśmy, że utonięcie jest ciche.

TODAY
Rachel Barton Lister / Matt Warner

Ale dopóki nie zobaczysz, jak szybko i cicho może się to stać, tak naprawdę to nie zapada w pamięć.

Moja córka nie robiła hałasu. Nie mogła. Nie chlapała. Nie krzyczała o pomoc. Wszyscy staliśmy dziesięć stóp dalej, podczas gdy ona tonęła.

W szpitalu powiedzieli nam, że widzą najgorsze scenariusze na spotkaniach rodzinnych, gdzie jest mnóstwo ludzi do nadzorowania. Każdy myśli, że ktoś inny patrzy. Każdy myśli , że oni mogą odprężyć się.

Dostaliśmy się poza bardzo, BARDZO szczęśliwy. Lekarz powiedział nam, że moja córka prawdopodobnie miała jeszcze 30 sekund zanim jej serce się zatrzymało. Kiedy myślę o tym, jak niewiele brakowało, mam dreszcze.

Po 24 godzinach pod respiratorem i kolejnych 24 godzinach w szpitalu na obserwacji, moja córka była w stanie wrócić z nami do domu, ale nie wcześniej niż krzycząc na swoją pielęgniarkę za ściągnięcie taśmy, która trzymała jej kroplówki na miejscu.

Dzisiaj jest tak samo uparta, mądra i wspaniała jak przed wypadkiem. Ilekroć zdobędę się na odwagę, by wrócić na basen z moimi dziećmi, musicie mi wierzyć, że nie spuszczę z nich oczu ani na sekundę.

Nie można się zrelaksować przy dzieciach i wodzie. Utonięcie może nastąpić w ciągu kilku sekund. Jest szybkie i ciche i może się przydarzyć twojemu dziecku.

Na szczęście nasze doświadczenie miało szczęśliwe zakończenie. Ale wszyscy czujemy się trochę straumatyzowani, a to doświadczenie zostanie ze mną na zawsze. Woda nigdy nie będzie wyglądać tak samo.

Ten post po raz pierwszy pojawił się na blogu Rachel, Busy Mommy Media.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.