Dla większości żeglarzy przygotowania do rejsu przez Atlantyk lub dookoła świata zajmują zwykle od roku do trzech lat. Według ankiet, które przeprowadzamy co roku z kapitanami rajdów ARC, jest to średni czas potrzebny na wybór i zakup odpowiedniej łodzi, wyposażenie jej, wyszkolenie i zgranie wszystkich ruchomych części pracy i życia domowego.
W tej chwili plany prawie wszystkich są na lodzie, ale ten niepewny okres wymuszonego zastoju może być dobrą okazją do podsumowania swoich celów życiowych i tego, czego potrzebujesz, aby je osiągnąć. Jeśli zawsze marzyłeś o żeglowaniu lub o długim rejsie i odpoczynku od normalnego, zabieganego życia na lądzie, to może być czas na stworzenie poważniejszych planów.
Aby dowiedzieć się, jak inni żeglarze planują swoją podróż wzdłuż typowego trzyletniego „pasa startowego” i jakie są ich wyzwania, rozmawialiśmy z pięcioma żeglarzami na różnych etapach. Poniżej przedstawiamy migawkę ich wyborów i podejścia.
Foto: Tor Johnson
Flexible plans
Tom i Clair Crean pochodzą z Wielkiej Brytanii, ale mieszkają w Szwajcarii, gdzie Tom pracuje jako konsultant IT. Tom pochodzi z żeglarskiej rodziny – jego ojciec pracował dla Westerly, kiedy budowali cruisery i cruiser-racery w Wielkiej Brytanii.
Myśleli i planowali wyjazd przez ostatnie dwa lata, a kiedy przyszło im szukać jachtu o budżecie 50-60 000 funtów, Tom pomyślał o Westerlys i Moodys z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, łodziach z „centralnym kokpitem dla przyzwoitej kabiny rufowej i solidnie zbudowanych.”
Jak w przypadku wszystkich, z którymi rozmawialiśmy na potrzeby tego artykułu, znalezienie dobrego i dobrze utrzymanego przykładu konkretnego typu używanego jachtu nie było łatwe i wkrótce Creanowie doszli do wniosku, że „nigdy nie dostaną 100%”.
Artykuł ciąg dalszy poniżej…
Często rozmawiam z przyszłymi bluewater cruiserami na pokazach łodzi i seminariach i często jestem pytany: „Jaki jest idealny…
Po południu, zanim wyruszyliśmy z Wysp Kanaryjskich na Karaiby na transatlantyk z ARC, uderzyłem…
Jacht, który ostatecznie kupili trzy lata temu, to Moody Blue, Moody 376, który trzymają w Wielkiej Brytanii. „Mieliśmy dużo szczęścia: poprzedni właściciel kupił łódź 30 lat temu i naprawdę o nią dbał, ale nie modernizował jej zbytnio, więc była prawie jak z fabryki” – mówi Tom. Jednak elektronika i wiele innych elementów było przestarzałych i wymagało wymiany, więc Creanowie zaczęli pracować nad długą listą.
„Silnik został wymieniony w 2012 roku, a żagle były w dobrym stanie. Olinowanie zostało wymienione w 2014 roku i wszystko zostało sprawdzone. Kupiliśmy nowy fartuch turystyczny. Wymieniliśmy wszystkie śluzy na Tru Design. Podczas przeglądu były w porządku, ale kiedy otwierałem jeden, uchwyt odłamał mi się w dłoni.”
Creanowie chcą, aby ich łódź była jak najtańsza w eksploatacji, dlatego zdecydowali się nie montować watermakera ani klimatyzacji. Ale nowa elektronika, generowanie mocy i sprzęt bezpieczeństwa były priorytetem. Mają nowe MFD Raymarine Axiom Pro, nowy radar, AIS i dwie nowe baterie litowe. Aby pomóc w dodatkowym, zrównoważonym zasilaniu, mają elastyczny panel słoneczny i generator wiatrowy Rutland 1200. Aby zmniejszyć zużycie energii, wybrali samosterowność Hydrovane.
Żaglówka Toma i Clair Creanów to Moody 376
Wyposażenie bezpieczeństwa należy do droższych kategorii, ale nie można na nim skąpić. Tom i Clair mają nową czteroosobową tratwę ratunkową, kupili też EPIRB, kamizelki ratunkowe wyposażone w McMurdo AIS PLB i YB Tracker. Dostają ofertę na Drogue z serii Jordan i kupili akumulatorową szlifierkę kątową i przecinaki do śrub. Tom dodaje, że mają „mnóstwo narzędzi – skrajnik dziobowy i salon są pełne skrzynek – oraz apteczki pierwszej pomocy.”
Równolegle Creanowie budują swoje własne doświadczenie żeglarskie. „To nasza pierwsza prawdziwa łódź” – mówi Tom. „Żeglowałem z moim wujkiem, kupiliśmy 8-metrowy jacht kabinowy w Weymouth i przez ostatnie 15 lat czarterowaliśmy go co roku; dwa tygodnie w roku na wyspach BVI i w Chorwacji, kursy żeglarskie na Gibraltarze i żeglowanie w Wielkiej Brytanii. Po raz pierwszy zrobiłem kurs RYA Competent Crew w RAF w latach osiemdziesiątych, potem Day Skipper, a następnie Yachtmaster. Clair ukończyła kurs Day Skipper.
„Ostatnie trzy lata spędziliśmy w Portsmouth, ucząc się żeglować w skomplikowanym akwenie z pływami itp. oraz żeglując na Wyspy Normandzkie. To dało nam więcej pewności siebie. Najdłuższy rejs, jaki do tej pory zrobiliśmy, to Alderney do Portsmouth, wypływając wczesnym rankiem i przypływając późno w nocy. Zrobiliśmy dwa nocne rejsy wcześniej, ale nasz wielki test będzie, kiedy wyjdziemy i popłyniemy z Falmouth do La Coruña – zamierzamy zrobić trasę morską jako test.”
Creanowie celowali w wyjazd w kwietniu przyszłego roku, ale są otwarci na ich plany rejsowe. Wynajmą swój dom, „aby nie stracić tej siatki bezpieczeństwa” i będą podróżować do Gibraltaru, gdzie planują zdać egzamin praktyczny na Yachtmaster Offshore, a następnie zdecydować, dokąd popłynąć dalej.
„Wiem, że to styl życia, który będzie mi się podobał”, mówi Tom. „Kiedy jestem na łodzi, jestem najszczęśliwszy – i to z rodziną. To nigdy nie jest nudne. Wiem więc, że na pewno będziemy bardzo szczęśliwi. Ale jesteśmy też realistami.
„Może być tego za dużo, nie wiem. Dotrzyjmy do La Coruña, a potem kontynuujmy każdy etap”. „Z tego co czytaliśmy, rada jest taka, aby powiedzieć wszystkim, że wyjeżdżasz – jest tak wiele powodów, aby nie jechać – ale bądź elastyczny. My po prostu pojedziemy, a wszystko, co zrobimy, będzie wspaniałe.”
Decluttering your life
Fergus i Chloe Bonner są niezwykli wśród żeglarskich par w tym, że to Angus jest względnym początkującym, a Chloe bardziej doświadczonym żeglarzem, który pielęgnował marzenie o rejsie. Chloe ma już za sobą około 50 000 mil długodystansowego rejsu z Nowej Zelandii do Wielkiej Brytanii przez Alaskę i Przejście Północno-Zachodnie.
„Chloe miała doświadczenie żeglarskie i kiedy spotkaliśmy się dziesięć lat temu, często mówiliśmy, że byłoby wspaniale żeglować z dziećmi. Potem pojawiły się nasze bliźniaki i zaczęło się na całego. Kupiliśmy dom i zrobiliśmy dom w górę i nawet tylko chodzenie do pracy było dość trudne.
„Pewnego lata poszliśmy żeglarstwo dinghy w Annecy i to ponownie rozpalił tę myśl. Ale nie było mowy, żebyśmy mogli sobie na to pozwolić. Potem zaczęliśmy się temu przyglądać i czytać blogi. Zaczęliśmy sprawdzać, jak wysoki czynsz możemy uzyskać za nasz dom i ograniczyliśmy wszystkie nasze nieistotne wydatki. Potem dostałem awans – Chloe jest pielęgniarką, a ja pracuję w firmie medialnej.”
Fergus i Chloe Bonner wybrali Island Packet 40 dla swoich długoterminowych planów rejsowych
Rozpoczęli poszukiwania łodzi z myślą o ścisłym budżecie 100 000 funtów i zaczęli ograniczać swoje wydatki oraz kurczyć swoje życie i dobytek, aby zresetować się w skromniejszy sposób. „W zasadzie przejrzeliśmy wszystko, co mieliśmy i zaczęliśmy sprzedawać rzeczy,” mówi Angus.
„Dużo jeździliśmy na rowerze i uprawialiśmy triathlony. Sprzedałem dwa rowery, Chloe sprzedała rower, sprzedaliśmy trenażer turbo. Sprzedawaliśmy sprzęt snowboardowy, a nawet drobiazgi, jak części do rowerów, rzeczy dla dzieci. Cokolwiek. Zaczęliśmy od rzeczy o wysokiej wartości i przeszliśmy przez dom, aby znaleźć rzeczy, których nie potrzebowaliśmy.
„Kiedy zaczynasz to robić, zdajesz sobie sprawę, że ich nie potrzebujesz i zastanawiałem się 'Dlaczego kupiłem te rzeczy? Zarobiliśmy około 10 000 funtów i poczułem się jak terapia pozbywając się tego. I to przygotowuje cię do życia na łodzi, gdzie nie masz pieniędzy ani przestrzeni.”
Oprócz pozbywania się fizycznych przedmiotów, odcinają się od subskrypcji, które się gromadzą: „Strava, Amazon Prime, Ancestry, członkostwo w British Triathlon, członkostwo w siłowni… Po prostu przestaliśmy wychodzić, jeść posiłki na mieście; zazwyczaj lunch kosztował 60 funtów dla nas czterech. Teraz nie kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, nawet ubrań. Zabieram rzeczy do mojej mamy i proszę ją o ich naprawę. To naprawdę dobre uczucie, aby być coraz w tej mentalności, i nauczyć chłopców umiejętności, aby naprawić rzeczy.”
Zaczęli patrzeć na jachty brokerage, zaczynając swoje poszukiwania na yachtworld.com i patrząc na to, co było w tym budżecie. „Były tam setki jachtów produkcyjnych i zaczęliśmy myśleć: 'Świetnie, jest ich mnóstwo i mają nowy chartploter i tak dalej’ i prawdopodobnie patrzyliśmy na niewłaściwe rzeczy.”
Po spojrzeniu na Moodys i na Ovni 435 – „niesamowity, ale realistycznie rzecz biorąc nie mogliśmy sobie na niego pozwolić” – w listopadzie zeszłego roku zdecydowali się na Island Packet 40, który kupili za 108 000 funtów. Ich budżet na przygotowanie łodzi był „z perspektywy czasu dość naiwny”, przyznaje. Potrzebują tratwy ratunkowej, radiopławy EPIRB, telefonu satelitarnego, dodatkowego zasilania, takiego jak energia słoneczna oraz łuku i żurawików do pontonu. Pojawiły się nieprzewidziane wydatki, takie jak wymiana węży sanitarnych.
Edukacja na pokładzie może obejmować nawigację i matematykę…
„Myśleliśmy, że wydamy kolejne 15 000 funtów. Ludzie obracają się wokół liczb i niektórzy mówią, że potrzebujesz dodatkowych 15-20%. To nonsens. Myśleliśmy, że łódź nie wymaga wiele pracy, ale musieliśmy przerobić takielunek, zamontowaliśmy nową ładowarkę do akumulatorów, osadziliśmy na nowo wszystkie płyty łańcuchowe, wymieniliśmy wszystkie światła na LED-y, wymieniliśmy niektóre przewody pompy zęzowej, rozłożyliśmy maszt i przerobiliśmy całą elektrykę – mamy w arkuszu kalkulacyjnym 100 pozycji. Nawet nie zaczęliśmy jeszcze o rzeczach, które są nam potrzebne do żeglowania długoterminowego, takich jak tratwa ratunkowa, panele słoneczne i EPIRB.”
W rzeczywistości Fergus i Chloe nawet nie żeglowali jeszcze swoją łodzią, poza próbami morskimi. Ale Fergus przeszedł w zeszłym roku kurs RYA Day Skipper, a kiedy już zaczną żeglować, zastanawiają się nad zatrudnieniem instruktora, który poprowadzi indywidualny trening, a także pomoże im opanować manewrowanie w bliskiej odległości: „Cała sprawa stała się o wiele trudniejsza, ponieważ mamy dwoje dzieci w szkole i nie mamy krewnych w pobliżu. Kiedy idziemy na kursy, oznacza to, że muszą one być na pokładzie lub musimy znaleźć miejsce, aby umieścić je na tydzień. Musimy, i robimy to, angażować ich.”
Na kotwicy na Karaibach – to jest marzenie
W ostateczności ich plan zakłada życie na pokładzie przez trzy lub cztery lata i edukację domową ich 6-letnich bliźniaków. „Skupimy się na ważnych rzeczach, takich jak czytanie, pisanie i matematyka, a potem będziemy się uczyć na bieżąco. Jak bardzo będzie to formalne, nie wiem w tym momencie. Muszę powiedzieć, że jest to na samym dole listy. Skupiamy się na przygotowaniu łodzi.”
Gdy wypłyną, miejmy nadzieję, że latem przyszłego roku, planują popłynąć do Gibraltaru, na Wyspy Kanaryjskie i na Karaiby, a następnie przez Kanał Panamski i być może dookoła świata. „Ale”, mówi Fergus, „to jest luźne. Mocny plan będzie się zmieniać.
„Możemy dostać się gdzieś i dostać jakąś pracę lub wrócić. W tej chwili uczymy się, a ta krzywa uczenia się jest ogromna – czuję się, jakbym robił doktorat. Ale to niesamowite, jak wiele można się nauczyć, gdy jest się na czymś naprawdę skupionym.”
Załoga na Ostrydze odpoczywa podczas przeprawy transatlantyckiej. Fot: Tim Bishop
Uczenie się nowych umiejętności
Antony Smyth i jego żona, Morgan Chambers, mieszkają w Kanadzie i planują zamieszkać na pokładzie. Antony, były konsultant do spraw zarządzania, zrezygnował z pracy trzy lata temu, ale Morgan nadal pracuje. Ich celem było posiadanie łodzi jako „mobilnego hotelu” dla siebie, rodziny i przyjaciół, przepłynięcie Atlantyku i powolne przedostanie się przez Kanał Panamski i Pacyfik, aby dotrzeć do rodzinnej Nowej Zelandii Smytha.
„Wyjazd zajął dekady”, mówi, „Pracowaliśmy na to przez 30 lat, ale to łatwe, ponieważ oboje mieliśmy dobrą pracę.”
Para wcześniej posiadała Westerly Oceanlord i była współwłaścicielem 41-stopowca, który trzymali na wyspach greckich, a wybór jachtu i trasy dla tego długiego planu był trudny. „To trudne decyzje,” mówi, „jaki rodzaj łodzi, wielokadłubowa czy jednokadłubowa? Dokąd płyniemy? Czy dzieci są zainteresowane? Czy przyjaciele przyjdą, jeśli zostaną zaproszeni? Można by spędzić lata zastanawiając się nad tym.”
W końcu zdecydowali się na zakup używanego Westerly 49, jednego z zaledwie 12, jakie kiedykolwiek zbudowano. Wybrali go, ponieważ projekt ma podwójne kabiny właścicieli z przejściem dookoła. Zapłacili £110,000.
„Łódź, którą kupiliśmy była domkiem letniskowym przez pięć lat, więc wszystko wymagało remontu. Zamontowaliśmy dziobowy ster strumieniowy, przemalowaliśmy ją, odnowiliśmy układ kierowniczy, wymieniliśmy całe okablowanie, mamy nowe olinowanie, nowe żagle i nowe olinowanie robocze, wymieniliśmy wiele elementów wyposażenia wewnętrznego… noże, widelce, wszystko. Nie jestem tym, co nazywasz poręczny, ale nauka była wspaniała, 12V DC elektryka, włókno szklane – i to było ogromnie przyjemne, aby to zrobić.”
Mogą wynająć swój dom, jeśli są daleko na długi czas, a plan jest, aby rozpocząć w La Rochelle i żeglować być może w górę zachodniego wybrzeża Wielkiej Brytanii do Bałtyku pierwszy, przed pójściem dalej.
Trudność, mówi, jest „utrzymanie marzenia przy życiu przez pracę i inne presje przez dziesięciolecia. To jest trudne i kosztowne. A także zebranie się na odwagę i próba trzymania się harmonogramu i budżetu.”
Wciąż rosnący budżet
Nick Deacon i Michele Cruwys żeglowali przez całe swoje dorosłe życie. Czują, że nadszedł właściwy czas, aby odejść – Michele niedawno przeszła na emeryturę jako konsultant pediatra, a Nick, który prowadzi stronę rozwoju produktu w małej firmie programistycznej, przejdzie na emeryturę w ciągu najbliższego roku lub dwóch. Ich dzieci są dorosłe i kończą studia.
Wcześniej posiadali Grand Soleil 43, który sprzedali w zeszłym roku. Podobnie jak w przypadku innych osób, z którymi rozmawialiśmy, znalezienie odpowiedniego używanego jachtu było trudne i zajęło im kilka lat poszukiwań wśród brokerów i podróży w celu sprawdzenia łodzi.
„Znalezienie łodzi było naprawdę trudne; znalezienie łodzi, która mieściła się w budżecie i była w rozsądnym stanie. Byliśmy dość wybredni. Chcieliśmy łódkę z wyższej półki, dobrze wykonaną i wykluczyliśmy więcej łodzi produkowanych masowo, więc był to koniec rynku Oyster, Najad, Hallberg-Rassy. Trudno jest znaleźć łodzie w dobrym stanie – niektóre mają nierealistyczne ceny, a te, które widzieliśmy w Europie, były bardzo zniszczone.”
W końcu kupili Najada 511 leżącego w Szwecji. „Był trochę większy niż planowaliśmy, ale zdecydowaliśmy się na niego i kupiliśmy go w październiku. Został sprowadzony ze Szwecji przez załogę dostawczą, a ja dołączyłem do kapitana na pierwszej części”, mówi Nick.
Jego obecny plan to opuszczenie Wielkiej Brytanii w maju przyszłego roku i przepłynięcie Atlantyku z ARC 2021. „Następnie przez rok lub dłużej będziemy pływać po Karaibach i Ameryce Południowej, a jeśli wszystko pójdzie dobrze, przejdziemy przez Kanał Panamski na Pacyfik i będziemy kontynuować podróż dookoła świata.”
Jacht został zbudowany w 2004 roku, więc potrzebował „sporo” modernizacji i konserwacji. Para wymieniła olinowanie stałe, kupiła nowe żagle, pełny zestaw instrumentów Raymarine, MFD i Autohelm, AIS, zainstalowała radio SSB, odnowiła hydrofor i wyremontowała całą hydraulikę.
„To stale rosnący budżet” przyznaje Nick. „Na przykład wiedzieliśmy, że będziemy musieli wymienić takielunek, aby spełnić warunki ubezpieczenia, ale odkryliśmy kilka niespodzianek. Remont, który przeprowadziliśmy od czasu zakupu jachtu, wyniósłby, jak sądzę, gdzieś około 60 000 funtów.”
Życie nie jest takie proste
Richard Glen planuje i przygotowuje się do swojej wielkiej ucieczki, ale nie wie na pewno, kiedy to nastąpi. Ma już jacht, którym chce odpłynąć, Swan 441 z 1979 r. zaprojektowany przez Rona Hollanda, a także mnóstwo doświadczenia zdobytego podczas wieloletnich regat RORC i rejsów. Ale dotarcie do punktu w życiu, w którym mógłby wyruszyć, nie jest czymś, na co ma wpływ.
Richard Glen’s Swan 441 na kotwicy w Turcji
„Strona jachtowa jest dość prosta, ponieważ skorzystaliśmy z rad World Cruising Club i ARC, aby przygotować jacht, więc jesteśmy w porządku pod tym względem. To życie domowe jest o wiele trudniejsze”, wyznaje.
„W 2017 roku u mojej matki zdiagnozowano chorobę Alzheimera i stałem się jej pełnoetatowym opiekunem. To jest dość duże wyzwanie. Więc chociaż mieliśmy ten plan to wszystko jest raczej oparte na stanie mojej mamy. Nie mogę więc powiedzieć, że na pewno popłyniemy, choć łódka jest zdecydowanie gotowa na ARC+ w przyszłym roku, a potem na World ARC. Moja mama ma 91 lat i poza Alzheimerem reszta jej życia jest dość odporna na kule. To nie lada wyzwanie pogodzić swoje życie z opieką nad kimś innym.
„Jestem jednoosobowym zespołem, architektem krajobrazu. Kiedyś pracowałem dla British Waterways, projektując mariny. Włożyłem różne rzeczy w życie: na przykład kupiłem nieruchomość, aby zapewnić dochód z wynajmu w przypadku, gdy moje dochody z działalności gospodarczej spadły, czyli to, z czego żyłem, będąc pełnoetatowym opiekunem.”
Richard Glen’s Swan 441 na rejsie po Morzu Śródziemnym
Richard planuje żeglować z żoną i córką, która w tym miesiącu skończy 12 lat. Mówi, że podjęli decyzję, że „ona nauczy się więcej poprzez te przygody niż będąc w szkole i będzie to dla niej o wiele bardziej satysfakcjonujące”.
„Omówiliśmy sytuację, w której mogłaby robić swoje O-levels, ale czy lepiej jest mieć te możliwości, kiedy się pojawią”, wyjaśnia. „Zawsze odkładaliśmy to na później i zawsze możesz to zrobić i nigdy się do tego nie zbliżyć. To nie jest proste, i to jest wielkie wyzwanie, aby rozpocząć żeglowanie na długich dystansach.”
Łódź Richarda znajduje się w Marmaris w Turcji i przez ostatni rok przygotowywał ją i odnawiał sprzęt. Wymienił całą elektronikę nawigacyjną, zamontował MFD Raymarine i AIS. Zastanawia się, czy kupić hydrogenerator Watt&Sea.
Photo: Tim Bishop
Będzie miał wymienione olinowanie i ma zamiar dostać nowy żagiel przedni No 1. „Mamy już normalne, ciężkie spinakery 1oz i asymetryczne, mamy sztaksle, jankesa i nr 3, ale dobrze by było mieć większą genuę” – mówi. Uważa, że życie na pokładzie mogłoby być prowadzone „dość oszczędnie, ale musielibyśmy przejść przez okres przejściowy, myśląc, że jesteśmy na wakacjach”. Więc teoretycznie byłoby OK pod warunkiem, że działaliśmy rozsądnie.
„Nie potrzebujemy samochodów i innych akcesoriów, ale mielibyśmy cumowanie, dokowanie i utrzymanie, więc pieniądze będą szły w innych kierunkach. Ale nie robiłem ogromnej ilości obliczeń na ten temat. Może to być rzeczywiście tańsze niż życie w domu, z opieką i opiekunami i tak dalej.”
Z osobistej perspektywy, mówi: „Przez lata zrobiłem wiele przemyśleń na ten temat i moje szkolenie jest aktualne, z Ocean Yachtmaster i nawigacji, przetrwania na morzu, kursy pierwszej pomocy, itp. Zrobiłem również wiele przez lata wokół konserwacji jachtów z Hamble School of Yachting.
„Przejdziemy przez wszystko pod wodą, takie jak seacocks i łożysko bezcięte i możemy przynajmniej być wymienione te rzeczy w tym roku i daje nam rok, aby przygotować się do listopada przyszłego roku.”
Pierwsza publikacja w wydaniu Yachting World w maju 2020 r.
.