Speaking for Myself: Faith, Freedom, and the Fight of Our Lives Inside the Trump White House, by Sarah Huckabee Sanders St. Martin’s Press hide caption
toggle caption
St. Martin’s Press
Zdjęcie na okładce książki przedstawiające Sarah Huckabee Sanders uśmiechającą się do prezydenta Trumpa, gdy spacerują po Ogrodzie Różanym Białego Domu, zdradza wiele na temat historii zawartej w środku.
Przez ponad dwa lata Sanders była kluczową częścią wewnętrznego kręgu Trumpa, osiągając poziom zaufania i dostępu, jaki niewielu ma w tej niekonwencjonalnej administracji.
„Nie tylko kochałam swoją pracę, kochałam prezydenta i większość ludzi, z którymi pracowałam” – pisze.
Jej nowa książka, Speaking for Myself: Faith, Freedom, and the Fight of Our Lives Inside the Trump White House, nie jest o wyrównywaniu rachunków, jak wiele książek o Białym Domu Trumpa. Jest to bezczelny hołd dla Trumpa i pierze jej gniazdo do prawdopodobnego biegu na gubernatora w Arkansas.
Jej kadencja była niczym innym jak burzliwa – trzymając epickie walki z prasą, będąc wielokrotnie oskarżonym o wprowadzanie w błąd opinii publicznej i pozbywając się tradycyjnych codziennych briefingów prasowych.
Ale czytelnicy nie dostaną zbyt wiele smaku wewnętrznego funkcjonowania Białego Domu Trumpa poza nagłówkami.
Sanders pisze partyzancką opowieść skupioną głównie na jej 23 miesiącach w Białym Domu. Nigdy bezpośrednio nie krytykuje prezydenta i celuje w jego krytyków, w tym Hillary Clinton i Johna Boltona, jego byłego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego, który, jak napisała, był „pijany władzą.”
Ale dzieli się również ciekawostkami na temat pracy w Białym Domu i tego, jaki, z jej perspektywy, jest Trump, gdy kamery są wyłączone.
Otwiera książkę wspominając szczegółowo tajny lot prezydenta do Iraku w Boże Narodzenie i bycie doprowadzonym do łez przez żołnierza, który oderwał naszywkę armii amerykańskiej od swojego munduru, aby jej ją dać.
Ujawnia swoją rolę podczas sesji treningowych dla ówczesnego nominata do Sądu Najwyższego Bretta Kavanaugha podczas publicznych przesłuchań. Odegrała rolę Sen. Dianne Feinstein, najwyższej Demokratki w Senackiej Komisji Sądownictwa, podczas tak zwanej sesji „murder boarding”.
„Z całym szacunkiem, Sędzio, myślisz, że jesteś tu ofiarą?” Sanders powiedziała, że zapytała go. „Niewinna kobieta powiedziała, że napastowałeś ją seksualnie. Wyjaśnij mi, dlaczego to ty jesteś ofiarą?”
Podzieliła się tym, jak Trump ozdobił tylną jadalnię poza Gabinetem Owalnym – gdzie wykonuje większość swojej pracy – pasem mistrzowskim UFC, aby towarzyszył słynnym obrazom byłych prezydentów, które zdobią ściany.
Nic dziwnego, że uważnie obserwował jej briefingi i często obsypywał ją komplementami.
„Uwielbiam to. Jesteś zabójczynią f——!” pisze o szczególnie ostrej wymianie zdań z reporterami. „W ostatecznym znaku swojej aprobaty, prezydent powiedział lokajowi, żeby przyniósł mi colę.”
Mimo, że Sanders ma miejsce w pierwszym rzędzie, nie mówi zbyt wiele o dobrze udokumentowanym chaosie, z którego administracja jest najbardziej znana. Ona zauważa problemy administracji z przeciekami, ale w dużej mierze maluje oczyszczony obraz rodzinnej atmosfery z różnych zmagań, ale wspólne cele.
Ona wiernie opowiada wiele z bardziej znanych doświadczeń, w tym jak zraniony czuła się, gdy ona i jej rodzina została wyrzucona z restauracji w górach Virginia.
Dokumentuje być może najbardziej chaotyczne 10 dni administracji, kiedy Anthony Scaramucci objął stanowisko dyrektora komunikacji Białego Domu, przystąpił do zwalniania członków swojego zespołu i udzielił wypełnionego obelgami wywiadu dla magazynu, zanim został zwolniony przez nowo zatrudnionego szefa personelu gen. Johna Kelly’ego.
Wyjaśnia, jak Kelly zmagał się z rodziną prezydenta i jej rolą w administracji. „Dorastając w rodzinie politycznej, ostrzegłam Kelly’ego, że w walce między rodziną a personelem, rodzina zawsze wygrywa” – pisze Sanders.
Wyraża niewielkie wyrzuty sumienia z powodu jej samookreślonego „przejęzyczenia”, kiedy przyznała się śledczym specjalnego doradcy Roberta Muellera, że złożyła reporterom fałszywe oświadczenia dotyczące zwolnienia dyrektora FBI Jamesa Comeya. Zamiast tego oskarżyła FBI o próbę „oczernienia” jej „jako rewanżu za energiczną obronę prezydenta.”
Schodzi głębiej, opisując swój ból siedząc przez 2018 White House Correspondents’ Association Dinner, kiedy komik Michelle Wolf wielokrotnie wyśmiewał jej wygląd i kwestionował jej uczciwość.
„Debatowałam nad wyjściem, a może nawet rzuceniem w nią moim kieliszkiem do wina”, pisze o tej nocy. „Ale ostatecznie pozostałam na swoim miejscu i trzymałam głowę wysoko.”
To właśnie te doświadczenia sprawiły, że oparła się na swojej wierze, aby jej pomóc, pisze Sanders: „Bycie sekretarzem prasowym Białego Domu dla prezydenta Trumpa było trudną pracą. W najczarniejszych momentach zastanawiałam się, ile jeszcze nasza rodzina może znieść i jakim kosztem.”
Czy czytelnikom spodoba się ta książka, będzie prawdopodobnie zależeć od ich poglądów na Trumpa. Ona stanowczo wzywa do reelekcji Trumpa i ustanawia swoją własną prawdopodobną kampanię, aby ubiegać się o gubernatora Arkansas jako surogat Trumpa.
Nigdy nie krzyżuje prezydenta. Jednym z jedynych przypadków, w których przyznaje się do jakiegokolwiek błędu, był podczas bardzo krytykowanego szczytu Trumpa z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem w Helsinkach.
„To była stracona okazja, aby wysłać jednoznacznie jasny komunikat do Rosji i innych zagranicznych przeciwników, aby nie ingerować w nasze wybory”, pisze.
To było ledwie uznanie, biorąc pod uwagę wrzawę, jaką Trump stworzył, gdy nie udało mu się publicznie zakwestionować zaprzeczenia Putina o ingerencji w wybory w 2016 roku. W tym czasie sen. John McCain, republikanin z Arizony, nazwał to „jednym z najbardziej haniebnych występów amerykańskiego prezydenta w pamięci.”
Przybywając na piętach Republikańskiej Konwencji Narodowej, publikacja książki Sandersa przypadkowo wydaje się próbować wzmocnić republikańskie wysiłki, aby uczłowieczyć prezydenta znanego bardziej z brawury niż współczucia.
Przez całą książkę, ona dzieli się anegdotami Trumpa rozmawiającego czule z pierwszą damą, jego miłość do dud i jego „laugh-out-loud poczucie humoru.” Pisze, że Trump prawie przyznał się do płaczu po usłyszeniu, jak Kavanaugh mówi o swojej 10-letniej córce podczas przesłuchania w Senackiej Komisji Sądownictwa.
„Wiesz, że nie jestem płaczkiem”, Sanders mówi, że Trump powiedział jej, gdy zapytano go, czy płakał. „Ale nie zamierzam na to odpowiadać.”
Szczegółowo pisze o historycznym spotkaniu Trumpa z północnokoreańskim przywódcą Kim Dzong Unem i kończy rozdział z Trumpem i Kelly śmiejąc się, że Kim ją podrywał.
Kładzie szczególny nacisk na relacje Trumpa z kobietami, co sondaże sugerują jako główną słabość Trumpa w reelekcji: „Jako kobieta i pracująca mama, prezydent Trump nie tylko wzmocnił mnie – bronił mnie i potwierdził mnie, gdy feministki i liberałowie rozszarpywali mnie okrutnymi i dehumanizującymi atakami osobistymi.”
Potencjalna oferta Sandera na gubernatora Arkansas nie była tajemnicą. Kiedy Trump ogłosił, że Sanders odchodzi, publicznie wyraził nadzieję, że będzie ona kandydować na gubernatora.
Jej książka z pewnością ma poczucie książki kampanijnej dla niej samej. Ona daje wgląd w siebie, swoją wiarę i wychowanie, w tym wcześniejsze życie w rezydencji gubernatora Arkansas, kiedy jej ojciec był gubernatorem. „The Governor’s Mansion byłby później lokalizacja dla naszego senior homecoming obiad,” ona writes.
Otwiera się o jej związek z mężem, Bryan, ich małe walki podczas budowania mebli i wyzwania wychowania dzieci jako pracującej mamy. I zastanawia się nad swoimi własnymi wyzwaniami poporodowymi, „płaczem nad najmniejszymi rzeczami” i poczuciem, że nie łączyła się na początku ze swoją nowo narodzoną córką, Scarlett. „Wiedziałam, że powinnam być radosna z bycia mamą, ale czułam się tak odizolowana”, pisze.
Podkreśla również pomoc Trumpa w potencjalnym biegu, wyjaśniając, że jego odnoszenie się do niej jako „Madam Governor” przed senatorami, gubernatorami, personelem Białego Domu „a nawet księciem Karolem podczas wizyty państwowej w Wielkiej Brytanii” pomogło podnieść jej profil.
Trump namawiał ją do wczesnego wyjścia, mówi. Ale ona jasno określiła, jakie są jej priorytety: „Wybory nie są jeszcze przez kilka lat, proszę pana”, powiedziała mu. „Najpierw niech pan zostanie ponownie wybrany”
.