Podziękowania dla Scratcha.

Wprowadzenie

W Australii nastąpił podział opinii na temat tego, czy powinniśmy przyjąć Bill of Rights. Chociaż z powodów, które zaraz przedstawię, opowiadam się za przyjęciem takiej Ustawy Praw, istnieją argumenty przemawiające za tym, aby rzeczy pozostały takimi, jakimi są. Argumenty te należy rozpatrywać na tle ostatnich wydarzeń tutaj i za granicą, wydarzeń, które rzuciły światło na braki w australijskiej ochronie praw jednostki.

Przykłady za Bill of Rights

Australia jest obecnie jedyną jurysdykcją w świecie zachodnim bez ogólnej Bill of Rights, umocowanej konstytucyjnie lub opartej na ustawach. Gwarantowane lub deklarowane prawa jednostki nie są już w dużej mierze zjawiskiem europejskim, jak sądzili angielscy i australijscy prawnicy, gdy Konstytucja Australii weszła w życie na początku XX wieku. Bill of Rights jest obecnie główną cechą konstytucyjnych lub publicznoprawnych rozwiązań w innych głównych jurysdykcjach, które podzielają tradycję common law – w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Nowej Zelandii, by wymienić tylko cztery z nich. Są to kraje, z którymi najczęściej się porównujemy. Dzielą one nasze dziedzictwo prawne, historyczne i kulturowe oraz system rządów demokratycznych. A jednak uznały one za konieczne lub pożądane złagodzenie woli większości poprzez zapewnienie dodatkowej ochrony praw jednostki właśnie dlatego, że ani prawo zwyczajowe, ani proces polityczny nie chronią ich w sposób wystarczający.

Nacisk na ochronę praw człowieka i podstawowych wolności pod koniec II wojny światowej powstał z potrzeby ochrony mniejszości i jednostek przed dyskryminacją i uciskiem z powodów rasowych, religijnych i innych oraz ochrony praw i wolności jednostek przed nadmiernym wykonywaniem i nadużywaniem władzy państwowej.

Chociaż zagrożenie terroryzmem słusznie skłoniło kraje do podjęcia specjalnych i szeroko zakrojonych ustaleń w zakresie bezpieczeństwa, widzieliśmy, jak łatwo proces polityczny był gotowy do kompromisu w zakresie podstawowych praw jednostki i do pogodzenia się z procedurami, które są niezgodne z podstawowymi elementami rządów prawa. Propozycje rządowe dotyczące długiego przetrzymywania podejrzanych bez jakiegokolwiek lub szybkiego dostępu do sądów oraz widoczna niechęć do zaakceptowania znaczącej kontroli sądowej przetrzymywania podejrzanych były cechami tak zwanej Wojny z Terrorem.

Politycy mają potężny instynkt przetrwania. Zależy im na tym, by pozostać po stronie popularnych nastrojów, tym bardziej, gdy popularne nastroje są podsycane przez podsycany przez media niepokój o zagrożenia dla bezpieczeństwa. Żaden polityk nie chce być uznany za miękkiego w sprawach bezpieczeństwa. Proces polityczny jest więc skłonny do kompromisów w zakresie podstawowych praw i rządów prawa, aby stworzyć wrażenie, że politycy są postrzegani jako twardzi wobec terroryzmu. W rezultacie prawo stanowione może być ważniejsze od powszechnie obowiązującej ochrony praw podstawowych i podstawowych elementów praworządności. Ta gotowość do kompromisu w kwestii podstawowych praw nie ogranicza się do zagrożeń dla bezpieczeństwa, gdzie uzasadnienie może wydawać się silniejsze.

Taka sytuacja może zdarzać się rzadko, ale fakt, że może się zdarzyć, wystarczył, by przekonać Wielką Brytanię, Stany Zjednoczone, Kanadę i Nową Zelandię do ochrony praw człowieka i podstawowych wolności, czy to za pomocą gwarancji zapisanych w konstytucji, czy ustaw.

Głównymi argumentami za Bill of Rights są

– doprowadziłoby to Australię do zgodności z resztą świata; i

– chroniłoby to podstawowe prawa jednostki przed ingerencją polityczną (ustawodawczą i wykonawczą).

Inne zalety to

– pryncypialne sądowe podejmowanie decyzji zastąpiłoby polityczny kompromis; i

– rządowe i administracyjne podejmowanie decyzji, w sprawie polityki i innych kwestii, koniecznie miałoby ścisły wzgląd na podstawowe prawa jednostki.

Przeciwko Bill of Rights

Główne argumenty przeciwko Bill of Rights to –

– wola większości powinna zwyciężyć, bez względu na okoliczności;

– nie ma potrzeby zapewnienia dalszej ochrony dla podstawowych praw;

– ustawa o prawach jest obca naszym tradycjom;

– ustawa o prawach daje zbyt wiele władzy sędziom; oraz

– ustawa o prawach zwiększy lub może zwiększyć koszty.

Komentarz

Konstytucyjnie umocowana Ustawa z pewnością dałaby sędziom więcej władzy niż mają. Umożliwiłby sędziom uchylenie decyzji Parlamentu. Ale ustawa oparta na ustawach, którą popieram, nie miałaby takiego rezultatu; pozostawiłaby sędziom ich zwykłą rolę interpretowania praw ustanowionych przez Parlament, ale w świetle Bill of Rights. Bill of Rights w tej formie może być zmieniana przez Parlament. Parlament ma również możliwość, za pomocą konkretnego i jasnego języka w dowolnym momencie, uchylić lub zakwalifikować prawa ustawowe. Ale jeśli Parlament obiera ten kierunek, musi skonfrontować wpływ proponowanego przez siebie prawa na prawa chronione przez Bill i zająć się tym wpływem w sposób szczególny. Nie może po prostu zamieść tej kwestii pod dywan albo wykluczyć lub zakwalifikować te prawa za pomocą niejasnych i ogólnych słów.

Doświadczenia Wielkiej Brytanii z Human Rights Act 1998 nie wskazują na to, że spowodował on znaczący wzrost sporów sądowych. Doświadczenia Nowej Zelandii mogą być inne.

Doświadczenia w innych krajach również potwierdzają lekcję historii – że prawa jednostek są lepiej chronione przez sędziów niż przez polityków. Politycy i administratorzy są przede wszystkim zainteresowani sprawowaniem władzy i polityką rządu. Sędziowie zajmują się przede wszystkim prawami jednostek. Na tym właśnie polegają sprawy sądowe.

Wreszcie, Bill of Rights powinna być ograniczona do wybranych podstawowych praw obywatelskich i politycznych, takich jak wolność słowa, jak to zrobiła Nowa Zelandia. Nie powinna ona obejmować praw społecznych i ekonomicznych, które są niezwykle kontrowersyjne i zasadniczo nadają się raczej do rozstrzygnięć politycznych niż sądowych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.