Ta kolumna jest częścią serii, w której pracownicy Verge zamieszczają bardzo subiektywne recenzje zwierząt. Do tej pory pisaliśmy o zwierzętach, nie mówiąc wam, czy są do bani, czy rządzą. Teraz naprawiamy to niedopatrzenie.
Przez krótką chwilę w marcu żółw zdobył serca i wyobraźnię setek nowojorczyków, z których większość była bezrobotna. Byłem wśród tych, którzy ubiegali się o rzadką możliwość otrzymania zapłaty za spacer z 17-funtowym żółwiem po Central Parku. Całkowicie zdruzgotana, kiedy ja – osoba z zerowym doświadczeniem w opiece nad zwierzętami – nie otrzymałam tej pracy, postanowiłam dowiedzieć się więcej o tym stworzeniu, mając nadzieję, że będę lepiej przygotowana, jeśli pewnego dnia będę miała podobną okazję. Wkrótce stało się jasne, że uniknęłam kuli. Żółw ma niewiele cech godnych pochwały i jest jednym z najnudniejszych stworzeń w całym królestwie zwierząt. Gdyby żółw był kolorem, byłby beżowy. Gdyby był pokarmem, byłby to kleik.
Po pierwsze, uwaga na temat terminologii: podczas gdy użycie wydaje się różnić, „żółw” ogólnie odnosi się do zwierząt, które żyją w wodzie, podczas gdy my nazywamy biedne istoty uwięzione na lądzie „żółwiem”. Innymi słowy, te urocze morskie stworzenia majestatycznie sunące przez ocean to żółwie. Rzecz, która porusza się około 0,28 mil na godzinę na suchym lądzie, to żółw.
Byłoby zaniedbaniem nie przyznać, że żółwie odegrały pewną rolę w historii nauki. Rzymska formacja wojskowa zwana „testudo” – po łacinie „żółw” – została podobno zainspirowana przez to dobrze chronione zwierzę. Żołnierze stoją z tarczami z przodu i z plecami skierowanymi do wewnątrz, tworząc w ten sposób metalowe pudełko. O formacji testudo pisał sam wielki Juliusz Cezar. Należy jednak pamiętać, że Cezar został zamordowany, a Rzymianie mieli dość spektakularny upadek.
Najnowsze, żółwie były pierwszymi kręgowcami, które dotarły na Księżyc, rok przed załogą Neila Armstronga. We wrześniu 1968 roku, radzieccy naukowcy wysłali dwa żółwie na wahadłowcu o nazwie Zond 5. Te nienazwane stworzenia straciły około 10 procent masy ciała, ale po powrocie miały się dobrze. Spieszę jednak przypomnieć czytelnikowi, że Związek Radziecki – podobnie jak Imperium Rzymskie – już nie istnieje. Przypadek?
Mówiąc o tym, że już nie istnieje, wymarły żółw z Galapagos ma zaszczyt być obiektem badań, który naukowcy próbują przywrócić do życia za pomocą specjalnego programu hodowlanego. Ale czy wyróżnienia w tym przypadku należą się martwym zwierzętom, czy błyskotliwym, żyjącym badaczom pracującym z najnowocześniejszymi technikami, to nikt nie zgadnie.
W tych wszystkich przypadkach chwała żółwia była w pełni zależna od pomysłowości ludzi. Na własną korzyść, żółwie są godne uwagi ze względu na trzy niezwykle nudne rzeczy: życie przez długi czas, poruszanie się naprawdę powoli i bycie stale używanym jako ciężki symbolizm w opowieściach.
Żółwie mogą żyć do 255 lat, więc zwierzę, które starałem się chodzić, może pełzać po Central Parku długo po tym, jak ja wydam ostatnie tchnienie. Ich życie jest długie, a mimo to ich mózgi są tak małe, że jeden z badaczy stwierdził, iż „wydają się być ledwie niezbędne do ich istnienia.”
Ich życie jest tak długie, a mimo to żółwie robią niewiele więcej niż tylko jedzą i zatrzymują ruch uliczny, ponieważ przejście przez jezdnię zajmuje im tak dużo czasu. Nie mają krzykliwych piór, nie wydają melodyjnych dźwięków ani nie trują. Nie są milutkie i nie wzbudzają nawet obrzydzenia. Ich życie jest tak długie, że czasami stają się ostatnimi ze swojego podgatunku, zmuszając rząd Ekwadoru do zaoferowania 10.000 dolarów nagrody w daremnej próbie znalezienia im partnera. Przykro nam, Samotny George.
Zwróćmy się teraz do problemu symboliki żółwi. W sztuce Toma Stopparda Arcadia występuje żółw. Każdy, kto czytał „CliffsNotes” do tej sztuki, może wyrecytować, że żółw przypomina nam, że niektóre rzeczy trwają długo, nawet jeśli nie trwają wiecznie. To jest dokładnie to, o czym terapeuci mówią swoim pacjentom, aby nie skupiali się na tym, ponieważ obawa, że depresja będzie trwała długo, zazwyczaj pogarsza depresję.
Oddzielnie, kilka mitów kosmologicznych przedstawia Żółwia Świata (chociaż zgodnie z terminologią powyżej może to być żółw), który podtrzymuje ziemię na swojej skorupie. To rodzi pytanie, na czym stoi sam żółw. Odpowiedź: „To są żółwie aż do samego dołu”. Światowy Żółw nie istnieje, a ta odpowiedź nie ma sensu. Nawet w sferze fikcji, żółw nie zachwyca.
Najważniejsze, irytujący morał Ezopa o żółwiu i zającu jest plugawym kłamstwem. Po pierwsze, już samo zestawienie powolny i stateczny żółw kontra szybki i rozproszony zając jest fałszywą dychotomią. A jeśli chodzi o realizm tej historii, uważam, że komentarz Edmonda Theodore’a Roo, który dokonał obliczeń na to pytanie, jest najbardziej zwięzłym podsumowaniem tego dylematu: „W żadnym scenariuszu żółw nie wygrywa, poza czasem, w którym żyje na tej ziemi.”
Mówił o wyścigu z zającem, ale wierzę, że we wszystkich scenariuszach, kiedykolwiek, żółw nie wychodzi przed szereg.