Gdy prowadzisz organizację taką jak Changing the Game Project, słyszysz wiele historii sportowych od rodziców, trenerów i zawodników. Niektóre historie są absolutnie łamiące serce, inne inspirujące.
Niedawno spotkałem się z absurdem.
Wielu z nas widziało wiadomości o siatkarce z Waszyngtonu, która brała swoje problemy z czasem gry poza boiskiem, a do sądów. Artykuł, który pierwotnie ukazał się w Washington Post i można go przeczytać tutaj, opisywał historię Audrey Dimitrew, 16-latki z Wirginii, której rodzina pozwała Chesapeake Region Volleyball Association (CHRVA), aby zmusić ich do pozwolenia jej na przejście do innej drużyny w lidze. Wydaje się, że nie była coraz „obiecał” czas gry w swoim klubie, a ona chciała zmiany, ale liga nie pozwoli it.
Artykuł wywołał wszystkie rodzaje opinii na temat rodzicielstwa, zepsute dzieci, zły coaching, i śmieszne zasady i przepisy w młodzieżowych ligach sportowych. To przyniósł rozmowy z Filadelfii ojciec, który był pozew o 40 milionów dolarów, ponieważ jego syn został wycięty z zespołu toru, a ojciec Dallas, który przyniósł racketeering pozew przeciwko obozu lacrosse. Są one odbiciem tak wiele z tego, co jest nie tak w sportach młodzieżowych today.
Ale może wszystkie te krzywdy w końcu zrobić to dobrze, i zachęcić rozsądnych ludzi wstać i być słyszany?
Ta sytuacja w Wirginii przynosi na światło dzienne cztery główne problemy, które niszczą sporty młodzieżowe i muszą być traktowane. Są to:
Problem #1: Rodzice, którzy nie pozwalają, aby gra należała do dzieci
Dlaczego mama i tata złożyli pozew? Bo chcieli, aby ich córka zauważona przez trenerów uczelni. Cóż, misja zakończona, każdy trener siatkówki college’u w kraju wie teraz, kim jest twoja córka… i założę się, że większość właśnie skreśliła jej imię ze swojej listy rekrutacyjnej.
Nie pozywasz i nie marnujesz cennego czasu i pieniędzy podatników, ponieważ twoje dziecko nie dostaje czasu gry. Twoja córka mówi, że nie jest nawet pewna, że chce grać w siatkówkę w college’u! Mama napisała również do trenera: „Ważne jest, aby grała i grała na pozycji, którą jej zaproponowałeś, jako że jest to pozycja, na której gra w szkole średniej”. Serio? Nie masz prawa mówić trenerowi, gdzie gra twoje dziecko. Po prostu bądź rodzicem, pozwól trenerowi być trenerem, a gra niech należy do twojego dziecka. Rodzice w tym przypadku wykorzystali moment, w którym można się czegoś nauczyć i zrujnowali go. Jak mówi Bruce Brown z Proactive Coaching, „Uwolnij swoje dziecko do gry!”
Problem #2: Sportowcy potrzebują WŁASNOŚCI swoich decyzji, zarówno dobrych jak i złych
Musimy położyć kres helikopterom i rodzicom-kosiarzom, tym, którzy koszą wszystkie przeszkody dla swoich dzieci, i dać własność sportowcom. To jest przypadek, w którym zawodnik podjął złą decyzję w sprawie wyboru drużyny. Wielu sportowców podejmuje złe decyzje lub stawia czoła trudnym okolicznościom, ale potem postanawia żyć z tą decyzją i dzięki niej staje się lepszy. Podczas gdy wierzę, że każdy wybrany zawodnik powinien mieć możliwość gry, nie oznacza to, że zawodnik nie może zadać sobie pytania „co jest w tym dobrego?”
Gdy zawodnicy odchodzą z drużyny wyłącznie z powodu czasu gry lub problemów z pozycją, tracą okazję do nauki. Nawet nie dostając czasu gry, zawodnik pracujący z dobrym trenerem powinien poprawiać się każdego dnia na treningach. Mogłaby popychać się do bycia lepszą i zarabiać na czas gry, zamiast go oczekiwać. Może znaleźć inne sposoby, aby się przyczynić. Nie należy po prostu odchodzić, ponieważ sytuacja stała się trudna.
Wielcy sportowcy kochają grę, ciężko pracują i poprawiają się codziennie, a reszta zajmuje się sama. Trenerzy uczelni rekrutują graczy, ponieważ są dobrymi graczami, dobrymi ludźmi, dobrymi studentami i dobrymi kolegami z drużyny, a nie dlatego, że zdarzyło im się zobaczyć cię w 10 klasie.
Problem #3: Trenerzy, którzy nie szanują dzieci i sportu, i ignorują ogromny wpływ, jaki mają na życie sportowców
Niestety jest wielu trenerów, którzy nie należą do pracy z dziećmi. Nie mówię, że tak jest w tym przypadku, ale tak jest w wielu miejscach. Wygrywanie nie czyni z nich wspaniałych trenerów. Bycie wielkim wzorem i liderem dla swoich młodych sportowców, nauczanie charakteru i lekcji życia, dbanie o swoich sportowców i trenowanie dziecka, a nie sportu, te rzeczy sprawiają, że dla wielkiego trenera.
Jedną z najbardziej destrukcyjnych sił w sporcie młodzieżowym są trenerzy, którzy biorą ogromne listy zawodników z powodów finansowych, a następnie nie dają dzieciom czasu gry. Mocno wierzę, że jeśli ich wybierasz, to nimi grasz! Kiedy zabieramy ludziom pieniądze, a potem sadzamy ich na ławce, niszczy to miłość do sportu i wypiera spóźnialskich. Nie obchodzi mnie, że jest to siatkówka wyczynowa; jeśli trener nie może znaleźć dla niej czasu gry, to nie powinna być wybierana. Zbyt wiele zespołów wypełnia swoje składy NIE dla dobra graczy (którzy dostają mniej czasu gry lub w ogóle nie grają), ale dla dolnej linii klubu.
Być uczciwym wobec tego trenera, wygląda na to, że próbował to naprawić. Wiem z pierwszej ręki, że uczciwe błędy mogą być popełnione w tryoutach. Masz ograniczony czas na próby, mnóstwo zawodników do wyboru i wiele drużyn oferujących miejsce dla dzieciaka. Jesteś zmuszony do zaoferowania miejsca bez możliwości dodatkowej oceny lub poznania dzieciaka. Byłem w takiej sytuacji jako trener i zdarzało mi się popełniać błędy w doborze zawodników. Najwyraźniej w tym przypadku, trener popełnił błąd w wyborze zawodniczki i był skłonny go naprawić i pozwolić jej na transfer do innej drużyny, więc za to należą się gratulacje. Ale to nie mogło się zdarzyć z powodu naszego ostatniego problemu…
Problem #4: Młodzieżowe organizacje sportowe, które służą dorosłym, nie dzieciom
Jest zbyt wiele klubów i lig sportowych, które stawiają swoje własne potrzeby, wartości i priorytety ponad te dla dzieci. Sport młodzieżowy stał się biznesem, który służy im, a tym samym tworzy bariery do gry dla zbyt wielu dzieci.
„Gdyby CHRVA pozwoliła graczom na możliwość zmiany drużyny, gdy są niezadowoleni z ilości czasu gry, który otrzymują, zostalibyśmy przytłoczeni prośbami o zmianę drużyny”, napisał urzędnik CHRVA do rodziny Dimitrew.
Można to powiedzieć w inny sposób: „Nie chcemy wkładać czasu ani energii w tworzenie zasad lub prowadzenie ligi, która służy potrzebom graczy, nawet w sytuacjach, w których wszystkie strony zgadzają się, że zmiana drużyny jest w najlepszym interesie dziecka”. Mieli trenera gotowego pozwolić zawodniczce odejść, zawodniczkę, która chciała spróbować gry w innej drużynie, drużynę chętną i zdolną ją przyjąć, a także politykę, która pozwoliłaby na to, aby tak się stało. To, czego nie mieli, to dawka zdrowego rozsądku.
Jeśli myślą, że to otworzy furtkę do transferów graczy z powodu problemów z czasem gry, dlaczego nie wprowadzić zasady, która pozwala graczowi na transfer w połowie sezonu tylko raz w karierze? Nie pozwalaj drużynom, które zwalniają zawodników na dodawanie nowych, aby zapobiec ciągłym zmianom w składzie. Dlaczego nie wprowadzić wytycznych dotyczących czasu gry, aby nie było problemów z czasem gry? Jest tak wiele rozwiązań tutaj.
Co mamy zrobić?
To są cztery z największych problemów, które widzę w sporcie młodzieżowym. W tej konkretnej sytuacji, myślę, że każda zaangażowana strona może wziąć na siebie część winy. Sportowiec powinien był wytrzymać, rodzice powinni byli znaleźć lepsze miejsce, aby sobie z tym poradzić, trener powinien był wiedzieć lepiej, a liga mogła zrobić więcej. Jestem pewien, że jest wiele stron tej historii, a ja przeczytałem tylko jeden artykuł. Jestem również pewien, że jest wielu dobrych ludzi zaangażowanych tutaj, którzy są coraz przeciągane przez błoto, co jest smutne.
Ale to nie dlatego napisałem ten artykuł.
Jest coś znacznie większego w grze tutaj.
Wszyscy jesteśmy winni za ten bałagan, w tym ja, i każdy z nas, który to czyta. Dlaczego?
Ponieważ staliśmy z boku i pozwoliliśmy, aby sporty młodzieżowe stały się sprofesjonalizowane, dorosłe i skradzione naszym dzieciom. To nie jest grzech popełniony; to jest grzech zaniechania, brak działania.
Zbyt wielu z nas trenuje z boku i sprawia, że jazda samochodem do domu jest najbardziej żałosną częścią doświadczenia sportu młodzieżowego.
Zbyt wielu z nas traktuje sport młodzieżowy jako inwestycję w przyszłe stypendium, a więc naciska na coraz więcej i więcej w coraz młodszym wieku.
Zbyt wielu z nas ma nasze dzieci specjalizują się wcześnie pomimo przeważającej liczby dowodów, że jest to fizycznie i psychicznie szkodliwe, i ma szkodliwy wpływ na ich długoterminowe szanse na sukces sportowy.
Zbyt wielu z nas pozwala naszym dzieciom uczestniczyć w klubach sportowych, które robią cięcia i tworzą „elitarne” zespoły w wieku 7 lat.
Zbyt wielu z nas pyta nasze dzieci po meczu „Czy wygrałeś?” zamiast „Czy dobrze się dzisiaj bawiłeś i dużo nauczyłeś?”
Zbyt wielu z nas odrzuciło swobodną zabawę i zastąpiło ją zorganizowanymi zajęciami rządzonymi przez wartości, potrzeby i priorytety dorosłych.
Lista mogłaby się ciągnąć i ciągnąć.
Jesteśmy winni, ponieważ jako zbiorowość nie zrobiliśmy nic w tej sprawie, mimo że wspaniali rodzice i trenerzy stanowią większość.
Jest ogromna większość rodziców i trenerów, którym nie podoba się obecna sytuacja, toksyczne boczne drogi, rodzice ponad wszystko, trenerzy tyranii, polityka, specjalizacja i fakt, że trenerzy z college’u rekrutują dziś sportowców ze szkół średnich. Nie lubimy kosztów, wymagań podróży lub szalonych zobowiązań, które sprawiają, że wybieramy między siódmym turniejem w lecie a 90-tymi urodzinami babci. Jeśli to czytasz, jesteś prawdopodobnie jednym z wielkich rodziców i trenerów.
Ale my nic nie robimy. Nic nie mówimy. Nie żądamy zmian. Po prostu narzekamy. A potem patrzymy, jak nasze dzieci wypalają się, odpadają i rezygnują.
Najwyższy czas, aby rozsądni ludzie, milcząca większość, przejęli tę rozmowę. Musimy przeciwstawić się rodzicom, trenerom, klubom i ligom, które zawodzą nasze dzieci. Gdyby 70% dzieci rzuciło szkołę w 7 klasie, wprowadzilibyśmy radykalne zmiany, ale kiedy rzucają sport, po prostu wzruszamy ramionami. Nie więcej!
Jeśli twoja linia boczna ma ponad szczyt mama lub tata, który krzyczy na sędziów, trenerów graczy, i tworzy toksyczne środowisko, nie tylko narzekać na to. Proszę, spotkaj się z trenerem lub dyrektorem klubu oraz innymi rodzicami i skonfrontuj się z tym zachowaniem.
Jeśli twoja szkoła lub klub sportowy nie ma podstawowych wartości lub odpowiedniego programu edukacyjnego dla rodziców i trenerów, domagaj się ich wdrożenia.
Jeśli możesz uzyskać świetną konkurencję dla swojej drużyny w ciągu 1 godziny jazdy samochodem, pewnie, wybierz się na turniej poza miastem raz na jakiś czas, ale nie w każdy weekend!
Jeśli twoje dziecko stara się o zespół, spójrz poza zwycięstwa i porażki i poszukaj trenerów o pozytywnym znaczeniu i organizacji, które cenią istoty ludzkie, a nie tylko sportowców.
Może absurdalność tego pozwu jest tym, co obudzi wystarczająco dużo z nas. Może wszystkie te krzywdy będą trampoliną do przywrócenia sportu na właściwe tory.
Nie potrzebujemy systemu sądowniczego, aby naprawić nasze problemy ze sportami młodzieżowymi. Potrzebujemy każdego z was, którzy przeczytaliście ten artykuł, aby podzielić się nim, dołączyć do naszego projektu reformy sportu młodzieżowego i przeczytać o inicjatywach reformatorskich promowanych przez Project Play i innych, którzy próbują zmienić sport młodzieżowy.
Potrzebujemy, abyście wstali i zostali wysłuchani, aby następnym razem, gdy dojdzie do sporu w sporcie młodzieżowym, mógł on zostać rozstrzygnięty przez sportowców na boisku, a nie przez dorosłych w jednym z nich.
Zmieńmy grę!