W środę Natalia Mehlman Petrzela stanęła w kolejce w pobliżu swojego domu w nowojorskiej West Village, która ciągnęła się w dół chodnika i owijała się wokół rogu bloku. Nowojorczycy ustawią się w kolejce praktycznie po wszystko; raz zostałem velvet-roped przed budżetowym pasta joint, wśród innych upokorzeń. Ale o 5:45 rano Petrzela i jej sąsiedzi nie spodziewali się wyprzedaży próbek ani szczególnie dobrego bajgla. Chcieli po prostu poćwiczyć.
To był pierwszy dzień, w którym miejskie siłownie mogły zostać ponownie otwarte przy zmniejszonej wydajności po prawie sześciu miesiącach zamknięcia pandemii, a ludzie byli naprawdę podekscytowani, aby wrócić na eliptyk przed świtem. „Nie wiem, czy jestem z tego dumna, czy nie,” powiedziała mi Petrzela, która pracowała na siłowni lata temu jako instruktorka, zanim została profesorem historii w The New School. Tak czy inaczej, cieszyła się, że wróciła. Jak tylko weszła przez drzwi, powiedziała, „facet za biurkiem powiedział, 'To nie byłby dzień otwarcia bez ciebie, Natalia.'” Po wszystkim miasto przeszedł, Petrzela znalazł to zaskakująco przejmujące, aby zobaczyć-i być zapamiętany przez-someone familiar.
W dążeniu do normalności w ciągu ostatnich kilku miesięcy zamknięć, pragnienie wśród bywalców siłowni, aby dostać się z powrotem na to wydawało się podporządkowane tylko do ludzi chęć powrotu do barów i restauracji. Niektóre siłownie przeniosły sprzęt na chodniki lub na parkingi, aby zadowolić swoich najbardziej oddanych klientów i wygenerować trochę przychodów. Zajęcia jogi pojawiły się w parkach. W New Jersey i Kalifornii, siłownie otworzyły się w bezczelnymbrew nakazom zamknięcia i gościły sporadyczne skupiska przypadków koronawirusa. Inne siłownie po cichu wznowiły prowadzenie działalności jako speakeasies ćwiczeń, zapraszając tylko klientów, którzy wierzyli, że może zachować ich secret.
Spędziłem całe moje dorosłe życie słuchając ludzi narzekają na trzymanie się rutyny siłowni, lament płacąc tak dużo za członkostwo, lub żartować o nienawiści do ćwiczeń. Wielu z tych ludzi oczywiście i tak chodziło na siłownię, co zawsze zakładałem, że wynikało z obowiązku dbania o swoje zdrowie, standardy urody lub jedno i drugie. Kiedy siłownie zostały zamknięte, wzorce zakupowe Amerykanów szybko pokazały, że wielu ludzi znalazło stosunkowo proste obejście dla swoich wcześniejszych, związanych z siłownią nawyków ćwiczeniowych. Sklepy rowerowe w całym kraju wyprzedawały rowery w rozmiarze dla dorosłych. W wielu miejscach drogie Pelotony są nadal zamawiane nawet na osiem tygodni. Nawet proste ciężarki ręczne i kettlebells były trudne do zdobycia.
More Stories
Czytaj: Dołączyłem do gangu rowerzystów stacjonarnych.
Miesiące później, jednak stało się jasne, że dla wielu byłych bywalców siłowni, zajęcia strumieniowe i nowe nawyki biegowe nie były w stanie w pełni zastąpić ich starych nawyków. Mimo obaw związanych z niebezpieczeństwem, jakie niesie ze sobą przebywanie w zamkniętych pomieszczeniach z obcymi ludźmi podczas pandemii, ludzie zaczęli wracać do siłowni w miejscach, gdzie zostały one ponownie otwarte, machając na pożegnanie swoim wirtualnym nauczycielom jogi w pogoni za bardziej zbiorowym doświadczeniem. Ich gorliwy powrót ujawnił, że aktywność fizyczna i chęć pójścia na siłownię mogą być powiązane, ale to nie to samo. The gym has taken on a role all its own in American life.
In the past 70 years, physical activity in America has transformed from a necessity of daily life into an often-expensive leisure activity, retrofitted into the foundation of people’s identities. Jako koncepcja, fitness był odpowiedzią na kwitnące, wolne od chodników powojenne amerykańskie przedmieścia i to, co pionierka fitness Bonnie Prudden nazwała „tyranią koła”: Amerykanie przesiedli się z wózków dziecięcych do autobusów szkolnych i samochodów, pozbawiając się znacznej części transportu pieszego, który przez długi czas charakteryzował życie w miastach lub na farmach. „W latach 50-tych i 60-tych ciało stało się problemem, a ćwiczenia fizyczne rozwinęły się – musiały się rozwinąć – ponieważ ludzie zdali sobie sprawę, że wszyscy umrzemy na zawał serca”, powiedziała mi Shelly McKenzie, autorka książki Getting Physical: The Rise of Fitness Culture in America.
Z nowymi potrzebami klasy średniej przyszedł nowy marketing. Instruktażowy program telewizyjny Jacka LaLanne’a wprowadził znaczną część kraju do aktywnego dążenia do sprawności fizycznej w 1951 roku, torując drogę taśmom treningowym od megagwiazd fitnessu, takich jak Richard Simmons i Jane Fonda. W latach 70. ćwiczenia zaczęły wychodzić z domu, zarówno poprzez popularyzację joggingu i podnoszenia ciężarów, jak i w bardziej zorganizowany sposób, np. zajęcia Jazzercise. Amerykański rynek fitness kwitnie od tamtej pory, wchłaniając takie rzeczy jak joga i balet oraz tworząc zupełnie nowe treningi, takie jak step aerobik.
Siłownie, również, rozkwitły. Obecnie istnieje siłownia praktycznie dla każdego, kto ma 10 dolarów miesięcznie do stracenia, od niedrogiego Planet Fitness, który oferuje swoim członkom środowisko o niskiej presji i comiesięczny wieczór darmowej pizzy, do Equinox, ultra-drogiej luksusowej sieci, która oferuje wysokiej klasy produkty do pielęgnacji skóry w swoich szatniach.
Niezależnie od tego, jak to opakują, te firmy nie tylko sprzedają aktywność fizyczną; zapewniają ludziom sposób na przestrzeganie oczekiwań, które przemysł sam pomógł ustawić. „Ćwiczenia, a zwłaszcza ćwiczenia publiczne, zaczęły oznaczać zdrowie i cnotę umysłową, emocjonalną, a nawet duchową” – napisał w 2008 roku Marc Stern, historyk z Bentley University. W zamian za wysiłek, bywalcy siłowni osiągają typ ciała, który dowodzi ich cnoty wszystkim, którzy ich widzą.
Czytaj: The church of CrossFit
To, że te fizyczne standardy są trudne do osiągnięcia, jest punktem. „Żyjemy w kulturze, w której bycie pracowitym jest bardzo, bardzo cenione”, powiedział mi Petrzela, profesor New School, który pracuje nad książką o miejscu fitnessu w amerykańskiej kulturze. „Wielu ludzi chce być postrzeganych jako osoby, które cenią sobie ćwiczenia, ponieważ pokazuje to, że są zaangażowani w samodoskonalenie i ciężką pracę”. Powyżej i poza samym ruchem, część satysfakcji z chodzenia na siłownię pochodzi z wykonywania tych wartości wokół innych ludzi, którzy je podzielają, oraz z osiągnięcia tego, co ta społeczność uważa za sukces.
Ten psychologiczny cykl pracy i nagrody oznacza, że jest tym bardziej do stracenia, gdy siłownie idą w ciemno. Jeśli spędziłeś godziny każdego tygodnia w klasie pilates lub starannie monitorując swoje makra białka w dążeniu do zysków, gdzie energia i troska włożona w tych rytuałów iść, gdy jesteś poproszony, aby pozostać w domu? „Tego rodzaju rzeczy naprawdę mają znaczenie dla ludzi” – powiedział mi Stern. „Wiele osób postrzega siłownię jako tę przestrzeń, w której są w stanie zademonstrować własną gotowość do próby kontrolowania swojego życia, a jest to szczególnie ważne w czasach, gdy ten rodzaj kontroli jest naprawdę nieobecny”. Dla niektórych ludzi, ćwiczenie samemu w swoim salonie nie daje tego samego poczucia wypełnienia roli. Udowodnienie czegoś innym jest często dużą częścią udowodnienia tego sobie, a to jest trudne do zrobienia, gdy nikt inny nie może cię zobaczyć.
Nawet dla ludzi, którzy byliby fizycznie zadowoleni z samotnego biegu, siłownia może zapewnić wyraźną przewagę, po sześciu miesiącach zamknięcia: To nie jest ich dom. Mogą być chętni do powrotu do siłowni tylko dlatego, że jest to okazja, aby spędzić godzinę z dala od członków rodziny, z którymi zostali uwięzieni zbyt długo, a ponieważ widzą fitness jako coś, co robią tylko dla siebie. „Dom nie jest miejscem, w którym odpoczywam. To miejsce wielu obowiązków” – powiedział McKenzie. „Jeśli jesteś pracującą rodziną, a masz dzieci na Zoom szkoły, to jest twój priorytet właśnie tam”. Powiedziała, że dla wielu ludzi, rozpoczęcie zupełnie nowej rutyny ćwiczeń w domu jest psychologicznym mostem za daleko. Dla wielu ludzi czas spędzony na ćwiczeniach przed pandemią był „moim czasem”, doświadczeniem, którego nie można odtworzyć w domu, jeśli twoje dzieci oglądają cię na wideo z jogą.
Niektóre sposoby, chociaż, pragnienie powrotu do siłowni jest tak samo o obecności innych, jak to jest o skupieniu się na sobie. „Wiele osób, które brakuje siłowni nie tylko brakuje ćwiczeń, ale brakuje im posiadania innej instytucji w ich życiu społecznym,” Petrzela powiedział. Jest pewna przyjemność w byciu stałym bywalcem, bez względu na to, gdzie to jest; McKenzie nazwał to efektem Cheers. Niektórzy ludzie odzyskali kawałki i fragmenty tych interakcji społecznych, ponieważ niektóre rodzaje lokalnych biznesów zostały ponownie otwarte. Ja na przykład nie potrafię do końca wytłumaczyć poziomu ekscytacji, jaki poczułem, kiedy po raz pierwszy zobaczyłem Beatrice, moją ulubioną barmankę w moim ulubionym lokalu ze skrzydełkami, kiedy restauracja w końcu została ponownie otwarta. Dla niektórych ludzi, ich Beatrice jest na siłowni. „Wielu z nas naprawdę przychodzi, aby cieszyć się konkretnym instruktorem” – zauważył McKenzie. „W momencie zamknięcia siłowni nie widzisz tej osoby, która mogła być ogromnie wpływowa w twoim życiu”. Nawet jeśli ci instruktorzy uczyli klas online, aby wypełnić lukę, połączenie po prostu nie jest takie samo.
Dla ludzi, którzy zbudowali rutynę siłowni przed koronawirusem zmienił życie każdego, jest komfort w odzyskiwaniu jeszcze jednego psychologicznego słupa normalności, nawet jeśli okoliczności-maski, linie, akrylowe przegrody i mniejsza liczba bywalców siłowni dozwolonych wewnątrz- są dalekie od normalności. Możesz obejrzeć wszystkie instrukcje jogi na świecie, ale instruktor znany z YouTube nigdy nie będzie podekscytowany, widząc twoją uśmiechniętą twarz o szóstej rano.