An environmental connection?

Food allergies are thought to be largely genetic (one study with twins found them to be about 70 percent genetic and 30 percent environmental). Teorie środowiskowe obejmują ekspozycję na toksyny, zanieczyszczenia, zachodnią dietę i nadmierną czystość – „hipoteza higieny” – która rozregulowała układ odpornościowy. Ale jeśli alergie pokarmowe są w dużej mierze genetyczne, to jak doszło do tak szybkiego wzrostu liczby alergii pokarmowych?

Zmiany genetyczne były uważane za odbywające się tylko poprzez dobór naturalny, przez ogromne okresy czasu. Ale nowa dziedzina epigenetyki odkryła, że chociaż sam kod genetyczny jest ustalony przy urodzeniu, środowisko może radykalnie zmienić sposób zachowania genów poprzez substancje chemiczne, które dołączają się do genów. Co więcej, te nabyte zmiany epigenetyczne mogą być faktycznie przekazywane kolejnym pokoleniom.

„Odkryliśmy, że leczenie alergii powoduje zmiany na poziomie epigenetycznym,” mówi Nadeau.

„W miarę jak poznajemy wpływ tych epigenetycznych wpływów, zaczynamy naprawdę dostrzegać bogactwo i różnorodność wzajemnego oddziaływania pomiędzy naszym genetycznym makijażem i naszym środowiskiem oraz innymi rzeczami, które wpływają na sposób, w jaki nasze geny są wyrażane,” komentuje Minor, „i to jest fascynujące z naukowego punktu widzenia i niewiarygodnie ważne z klinicznego punktu widzenia.”

Nadeau i jej koledzy skupili się na typie białych krwinek znanych jako regulatorowe limfocyty T, lub Tregs. Tregs są nazywane komórkami „strażnika pokoju”, ponieważ modulują układ odpornościowy i odpowiedź alergiczną (zapobiegając chorobie autoimmunologicznej, na przykład). Komórki Treg tłumią inne komórki, które są nadaktywne lub w stanie zapalnym – system, który dramatycznie zawodzi w przypadku anafilaksji. Jej laboratorium badało gen w tych komórkach zwany FOXP3. W przypadku osób z alergią odkryła, że FOXP3 został wyłączony, ponieważ pokrył się grupami metylowymi. Grupy metylowe (grupy trzech atomów wodoru połączonych z atomem węgla) wpływają na różne geny w różny sposób, ale w przypadku FOXP3, grupy metylowe tłumiły gen, czyniąc go bezużytecznym.

W ostatnim badaniu, Nadeau porównał próbki krwi od pacjentów uczulonych na orzeszki ziemne, którzy zostali odczuleni poprzez OIT z krwią od pacjentów uczulonych na orzeszki ziemne, którzy nie przeszli terapii. Grupa nieleczona miała wysoki poziom metylacji DNA w genie FOXP3, ale pacjenci, którzy przeszli OIT mieli niski poziom. Terapia spowodowała, że gen uległ demetylacji i stał się ponownie aktywny. Rzeczywiście, poziom metylacji u pacjentów, którzy przeszli OIT był tak niski, aby być nie do odróżnienia od ludzi, którzy nigdy nie byli alergikami.

Inna praca Nadeau i jej kolegów odkryła, że stresory środowiskowe, takie jak dym tytoniowy i zanieczyszczenia mogą powodować metylację FOXP3.

Ludzie, którzy mają alergie pokarmowe mają 65 procent szans na przekazanie tych alergii swoim dzieciom. Czy OIT to zmieni? W modelach zwierzęcych, zmiany epigenetyczne trwają trzy pokolenia – na dobre (w demetylowanym genie FOXP3), lub na złe (ekspozycja na toksyny, takie jak dym papierosowy i zanieczyszczenia). Być może Tessa, Maya i Kieran przekażą zdemetylowany FOXP3 swoim dzieciom i oszczędzą im ciężaru swoich doświadczeń.

Jedzenie bez lęku

Nadeau opublikował niedawno badanie, które próbowało udokumentować ogromną poprawę jakości życia pacjentów i ich rodzin po tym, jak zostali odczuleni. Z 75 rodzin, które wypełniły kwestionariusz, ponad 92 procent zgłosiło znaczną poprawę jakości życia.

Alergie Kierana były najgłębszym zmartwieniem mojego męża, Michaela, i moim, jakie kiedykolwiek napotkaliśmy, które właściwie wyparowało. „Musicie teraz wymyślić coś innego, czym będziecie się martwić” – zażartował jeden z przyjaciół. Ale tak się nie stało; okazało się, że nasze inne zmartwienia nie są tak niepokojące, jak strach, że nasze dziecko może umrzeć, ponieważ byliśmy niewystarczająco zmartwieni i nie udało nam się go ochronić. Długie czuwanie dobiegło końca.

Dla Kierana ukończenie terapii oznaczało, że nie będzie już wykluczany z jedzenia na każdej przedszkolnej imprezie i zebraniu. Dla Mayi oznaczało to możliwość pójścia na obóz z jej torbą orzechów i jeść to samo jedzenie, co inni obozowicze. Dla Tessy oznaczało to, że była w stanie pojechać na wycieczkę z noclegiem i czuć się bezpiecznie będąc z dala od swojej rodziny.

„Jest zupełnie innym dzieckiem i jesteśmy zupełnie inną rodziną”, mówi ojciec Tessy. „Ma mniej lęków, jest bardziej pewna siebie, bardziej towarzyska”. Po raz pierwszy on i jego żona są w stanie wyjść sami – coś, czego nigdy nie robili, ponieważ nie mogli zaufać opiekunce do dzieci z Tessą.

„Za każdym razem, gdy wychodziła za drzwi, nie wiedziałem, czy kiedykolwiek jeszcze ją zobaczę”, mówi. Tessa również nie czuła się bezpiecznie – bała się za każdym razem, gdy musiała opuścić swoją rodzinę. „Teraz wyskakuje z samochodu z plecakiem i rakietą tenisową i biegnie do szkoły, nie oglądając się za siebie” – mówi.

Tessa nadal ma pewne alergie i wszystkim pacjentom mówi się, aby nadal nosili przy sobie EpiPen, nawet po zakończeniu terapii (odnotowano rzadkie reakcje). Pewnego ranka, Tessa nie mogła znaleźć zestawu EpiPen, który zwykle zabiera do szkoły. Jej matka była zaniepokojona widząc starą desperację Tessy, gdy szukała go, emocje związane z doświadczeniem alergii nadal są dla niej tak silne.

Kiedy zapytano ją, czy są rzeczy, których będzie jej brakować w procesie OIT, żadne z dzieci nie zawahało się. Brakowałoby im spędzania czasu z Dr Kari, Dr Sharon, Tiną i innymi pracownikami, oraz możliwości wybierania prezentów z ogromnego wiadra z prezentami. Będą tęsknić za dodatkowym czasem spędzonym z rodzicami – dla wielu dzieci był to jedyny czas, kiedy mogły sobie przypomnieć, że są same z obojgiem rodziców, bez rywalizacji ze strony rodzeństwa. „I czas na iPada” – dodaje Maya, uśmiechając się, ponieważ updaty były czasem, kiedy jej rodzice rozluźniali zwykłe obostrzenia.

Dzieci dostawały wszystkie czułości, pochwały i pieszczoty, jakie dostawałyby, gdyby były leczone w szpitalu na przewlekłą chorobę – z tą różnicą, że nie były chore, więc mogły się tym cieszyć. Od czasu do czasu trzeba było pobierać krew i robić testy, ale w większości przypadków wystarczyło zjeść trochę białka w proszku wymieszanego z sosem jabłkowym lub kremem, żeby zostać bohaterem. „Byliśmy pionierami”, mówi Maya, „tymi, którzy utorowali drogę z żółtej cegły.”

„Chciałabym być na próbie”, mówi siostra bliźniaczka Kierana, Violet.

Kieran mówi, „Chciałbym być na próbie na zawsze.”

Dowiedz się więcej o alergiach pokarmowych na stronie http://med.stanford.edu/allergyandasthma.html

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.